Jeden z najpiękniejszych drapieżców Europy jest u sąsiada. Ma uszy maskotki
Niewiele ssaków drapieżnych spotykanych w Europie ma aż tak niezwykłą urodę i takie barwy jak perewiaska. W Polsce się nie pojawia, ale to podobny do tchórza drapieżnik, którego możemy spotkać u jednego z naszych sąsiadów - na terenie Ukrainy. Cierpi tam z powodu wojny.
Cierpi, gdyż jest to zwierzę związane z dawnym krajobrazem stepowym, zanikającym na terenie Ukrainy. Zniszczyła go dawniej radziecka polityka rolnicza, przekształcająca stepy w wielkie pola uprawne oparte na czarnoziemiach, a teraz zwierzęta stepowe Ukrainy dobija wojna.
O ile do zmian rolniczych perewiaski się przystosowały i zaczęły nawet występować na niektórych plantacjach, zwłaszcza polach warzywnych czy uprawach arbuzów i melonów, o tyle wojnę znoszą słabo. Wybuchy, ostrzały artyleryjskie, gąsienice czołgów, wreszcie miny pustoszą ich środowisko. Może się okazać, że wojna trwająca w Ukrainie będzie dla perewiasek wielkim zagrożeniem,
A to jeden z najpiękniejszych drapieżników łasicowatych świata i jeden z najwspanialej wyglądających drapieżników Europy. Zwie się ją perewiaską marmurkową, gdyż jej ciało pokrywa futro w taki właśnie marmurkowy deseń. On robi wrażenie, więc przez całe lata perewiaski były chwytane i zabijane dla swych skór, sprzedawanych potem w przemyśle futrzarskim jako tzw. fitch albo perwicki.
Do tego dochodzą jej uszy - doprawdy, rzadko spotykane. Z białym obramowaniem wyglądają niemal jak uszy pluszowego misia albo jakiejś maskotki. Pozwalają zwierzęciu usłyszeć gryzonia nawet nocą.
Smukły drapieżnik wkradnie się do kurnika
Perewiaska niegdyś uważana była za tchórza, nazywano ją nawet "tchórzem marmurkowym", ale dzisiaj wiemy, że to jednak inne zwierzę, nieco tylko z naszymi tchórzami spokrewnione. Ma podobne do niego, wydłużone ciało, które pozwala jej przemykać wśród traw i innych roślin, wnikać do nor i wszelkich szczelin. Perewiaska nie będzie miała problemu, by wślizgnąć się do kurnika choćby przez jedną podważoną deseczkę i wydusić kury czy kaczki.
Mieszkańcy południowo-wschodniej Europy, gdzie perewiaski występują, odnotowali, że plądruje ona czasem spiżarnie, wyjadając mięsa i sery, porywa drób czy gołębie, aczkolwiek robi to znacznie rzadziej niż tchórze. Ona skupia się na polowaniu na gryzonie, których niegdyś na stepach, a następnie na wielkich polach uprawnych radzieckich kołchozów nie brakowało. Łapie też małe ptaki, jaszczurki, płazy, a jest w stanie upolować także zająca.
Jest szybka i nieuchwytna, sprawnie kopie nory, a zębami usuwa wszelkie przeszkody takie jak korzenie czy kamienie. Równie sprawnie rozkopuje nory gryzoni. Gdy ktoś ją zaatakuje, potrafi wystrzelić spod ogona cuchnąca substancję tak jak skunksy czy nasze tchórze, ale ma także w repertuarze zachowanie rzadko spotykane u drapieżników łasicowatych. W obliczu wroga perewiaska potrafi unieść głowę i przednią część ciała, odsłonić zęby i syczeć, co robi spore wrażenie. Zjeża też włosy na swoim jasnym ogonie. To dość agresywne i wojownicze zwierzę, więc mało kto decyduje się je zaatakować.
W Polsce mamy fragmenty krajobrazu stepowego - można go spotkać we wschodniej części kraju, koło Lublina czy Zamościa. I w naszym kraju żyje nieco stepowych zwierząt, choćby susły. Perewiasek jednak nie ma. Żyją u naszych sąsiadów, w Ukrainie, a także na terenie Bałkanów, Turcji i dalej w całej środkowej Azji aż po Mongolię, Chiny i Pakistan. To obszary z jej ulubionymi terenami, otwartymi, stepowymi, półpustynnymi i pustynnimi, pełne gryzoni czy jaszczurek. Perewiaska przystosowała się do nich w tak dużym stopniu, że potrafi nawet opóźnić ciążę. Jeżeli warunki są niesprzyjające z jakichś powodów, matka wstrzymuje rozwój zarodków w jej ciele i to nawet na długo. Wznowi ten rozwój, gdy powody wstrzymania miną i w efekcie ciąża perewiaski może trwać nawet 9 miesięcy, jak u ludzi, a nawet dłużej. Rekordowe przypadki sięgały roku.
U tych zwierząt to bowiem matka decyduje, kiedy młode się urodzą i jaki moment będzie dla nich najlepszy.