Instruktorzy latania ptaków. Czegoś takiego jeszcze nie było

Stado lecących ptaków, a obok nich machający i krzyczący ludzie w niewielkich samolotach. Ten widok nie powinien niepokoić, a wręcz przeciwnie - cieszyć. Bowiem tak właśnie wygląda nauka poruszania się po ptasim szlaku migracyjnym. Naukowcy z grupy Waldrapp pokazują ptakom, gdzie się kierować.

Ibis grzywiasty jest na skraju wymarcia
Ibis grzywiasty jest na skraju wymarcia arepiv123RF/PICSEL

Charakterystycznego północnego ibisa grzywiastego udało się uratować przed wyginięciem dzięki nowatorskim technikom, m.in. dzięki naukowcom latającym obok niego w lekkich samolotach. Ptaki te, będące zagrożone wyginięciem niekiedy gubią się na szlaku. Dlatego do akcji wkroczyli naukowcy, którzy wcielili się w rolę rodziców zastępczych oraz instruktorów latania. 

„Musimy nauczyć je szlaku migracyjnego” – powiedział portalowi Euronews biolog Johannes Fritz, kierownik nowatorskiego projektu i reintrodukcji ibisów grzywiastych.

Być jak ptasia mama

Zanim ibis grzywiasty nauczy się latać i wyruszy na szlak, pisklęta są zabierane z kolonii hodowlanych, gdy mają zaledwie kilka dni. Naukowcy przenoszą je do woliery, którą nadzorują rodzice zastępczy w nadziei na „imprinting” - wdrukowanie określonych zachowań.

Barbara Steininger, matka zastępcza z Waldrapp, powiedziała, że zachowuje się jak „ich ptasia mama”.

„Karmimy je, czyścimy je, czyścimy ich gniazda. Dbamy o nie i dbamy o to, żeby były zdrowymi ptakami” - powiedziała. „Ale także wchodzimy z nimi w interakcje” - dodaje. Kiedy ptaki nawiążą więź z ludźmi - rodzicami zastępczymi - to potem ufają im na szlaku migracyjnym.

Ibis grzywiasty zachował się w dwóch miejscach na świecierazvanphoto123RF/PICSEL

Krzyki i machanie w powietrzu

Ogólnie cała scena migracji wygląda komicznie: samolot wygląda jak latający gokart z gigantycznym wentylatorem z tyłu i żółtym spadochronem utrzymującym go w powietrzu. Mimo to, trzy tuziny ptaków podążają za maszyną, pilotowaną przez Fritza, szybuącym nad alpejskimi łąkami i górami. Steininger i pozostali rodzice zastępczy siadają na tylnym siedzeniu maszyny, machają oraz kibicują ibisom, krzycząc przez megafon.

Fritz inspirował się „Ojcem Gęsią”, czyli Billem Lishmanem, który uczył kanadyjskie gęsi latać obok swojego ultralekkiego samolotu począwszy od 1988 roku. Wysiłki Fritza i jego zespołu przyniosły skutek. Pierwszy ptak samodzielnie powrócił do Bawarii w 2011 r. z Toskanii. Kolejne latały trasą ponad 550 kilometrów rocznie, a zespół ma nadzieję, że populacja ibisów grzywiastych z Europy Środkowej będzie liczyła ponad 350 ptaków do 2028 r. i stanie się samowystarczalna.

Ibisy grzywiaste uczą się nowej trasy

Zmiana klimatu sprawia, że ptaki te migrują później, co zmusza je do przekraczania Alp podczas chłodniejszej i niebezpieczniejszej pogody. Muszą poradzić sobie bez pomocy ciepłych prądów powietrza, zwanych prądami termicznymi, które wznoszą się ku górze i pomagają ptakom szybować bez wydatkowania dodatkowej energii.

W odpowiedzi na te zmiany zespół Waldrappteam w 2023 r. uruchomił pilotażowo nową trasę migracyjną dla ibisów grzywiastych - z Bawarii do Andaluzji w południowej Hiszpanii. W tym roku trasa liczy około 2800 km i jest o około 300 km dłuższa niż w ubiegłym roku. Cała podróż do Hiszpanii może potrwać do 50 dni i zakończyć się na początku października.

Zwariowane reintrodukcje

Ibis grzywiasty niegdyś szybował nad Afryką Północną, Półwyspem Arabskim i większą częścią Europy, łącznie z Bawarią w południowych Niemczech.

Jednak te ptaki wędrowne uważano również za bardzo smaczny przysmak, więc ten charakterystyczny czarny ptak z czerwoną głową - po niemiecku "waldrapp" - zniknął z Europy.

Dzięki wysiłkom Fritza i austriackiej grupy zajmującej się ochroną przyrody i badaniami, populacja środkowoeuropejska ibisów grzywiastych zwiększyła się z zera do prawie 300 osobników od początku projektu w 2002 r.

Nie tylko Johannes Fritz może pochwalić się reintrodukcją. Polska ma na koncie udaną reintrodukcję głuszca - zagrożonego wyginięciem kuraka leśnego. Jak wspominał w rozmowie z Zieloną Interią Armin Kobus, dyrektor Parku Dzikich Zwierząt w Kadzidłowie oraz prezes Fundacji "Born to be Free", naukowcy stosują metodę “Born to be Free”, która “opracowana została przez dra Andrzeja Krzywińskiego w Parku Dzikich Zwierząt w Kadzidłowie i polega na wprowadzeniu bezpośrednio do środowiska naturalnego ptaków, które przyszły na świat na wolności i wychowywane są przez doświadczone matki.”

Nowo narodzony ptak może bez problemu wydostać się z woliery za pomocą otworu - na tyle małego, że jego ptasia matka nie przedostanie się. Wraz z upływem czasu, gdy głuszec urośnie, nie będzie mógł już wracać do woliery, ale też bez problemu poradzi sobie w środowisku naturalnym, które mógł poznawać wcześniej.

Jedyna taka wieś w Polsce. Jej kolory przyciągają turystów z całego świataPolsat NewsPolsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas