Absolutny rekordzista wśród drapieżnych ptaków. Jak on to robi?
Ptaki migrują głównie dlatego, że nie mogą znaleźć pokarmu, gdy zmienia się pogoda albo tracą swoje siedliska. A tym pokarmem, którego brakuje zimą są przede wszystkim owady. Dlatego trudno się spodziewać, że znajdziemy ptaka migrującego wśród drapieżników polujących na gryzonie, płazy, gady i inne ptaki. A jednak jeden z nich odlatuje na zimę i to na rekordowe wręcz odległości.
Tym ptakiem jest kobczyk amurski, zwierzę niedużych rozmiarów. Zaskakująco niewielkich jak na wędrówki, których się podejmuje. To krewny naszego kobczyka, który pojawia się w Polsce rzadko jako jeden z najmniejszych u nas ptaków drapieżnych. On też odlatuje na zimę, do Afryki. To, jednak co robi kobczyk amurski, przechodzi wszelkie pojęcie.
Migracja to zjawisko u ptaków częste, ale raczej nie u drapieżnych. Te mają dość pokarmu i latem, i zimą. A to dlatego, że wiele takich ptaków żywi się rozmaitej wielkości kręgowcami, od gryzoni po kopytne. Nie kobczyki amurskie jednak. Ci krewni sokołów i to krewni bardzo bliscy są jakby miniaturką sokoła wędrownego. Ma wyraźnie kontrastowy, ciemny grzbiet i jaśniejsze podbrzusze. Nie jest wielkości kawki, co już pokazuje nam, że ciężko by mu było zapolować na kręgowce.
Dlatego kobczyki są specjalistami od zjadania owadów. W wypadku kobczyka amurskiego to głównie termity, ale także pasikoniki, chrząszcze i wszystkie owady, które uda mu się schwytać. Z jednym jednak zastrzeżeniem - pisklęta karmione są kręgowcami, raczej nie owadami. W okresie lęgowym ptak łapie zatem myszy, nornice, myszoskoczki, jaszczurki. Kiedy jednak ruszają na zimowiska, to w sporej mierze po to, by objeść się owadami.
Drapieżny ptak leci przez ocean
Rekordy bite przez kobczyki amurskie wśród ptaków drapieżnych sprowadzają się do tego, że ich miejscem gniazdowania jest głównie Daleki Wschód. To tereny wschodnich Chin, Korea Północna (w Południowej go nie ma), Mongolia i pewne połacie Syberii od jeziora Bajkał po Amur właśnie. Tutaj zimy potrafią być naprawdę surowe i tak nieduży i w sporej mierze owadożerny pat mógłby nie dać sobie wtedy rady. Odlatuje.
W jego wypadku to podróż na niesłychane odległości. Zimowiska kobczyka amurskiego odnaleziono bowiem w południowej i południowo-wschodniej Afryce. To jest - bagatela - nawet 22 tysiące kilometrów!
Badania na temat migracji kobczyków amurskich ujawniły, że ptaki te lecą na tak ogromną odległość, podczas której muszą pokonać Himalaje i Ocean Indyjski. Chociaż droga daleka, gotowe są jej jeszcze nadłożyć, aby pokonać te przeszkody. Wiemy, że po przebyciu Himalajów przez pewien czas odpoczywają w Indiach, dlatego na terenach Assamu widuje się je często. To znak, że tędy, od wschodniej strony ptaki okrążają wielkie góry niczym obwodnicą.
"Przylot sokołów do pięciu miejsc lęgowych w północno-wschodnich Chinach miał miejsce powoli, z przedłużonymi postojami, najdłuższymi w Somalii, gdzie sokoły czekały na korzystne warunki migracyjne. Powolne tempo przelotu w Afryce sugeruje, że większość czasu spędzały na żerowaniu w celu zbudowania rezerw tłuszczu. Wbrew wcześniejszym założeniom, wiosenna migracja nie odbywała się głównie drogą lądową, ale obejmowała bezpośredni lot przez Ocean Indyjski z Somalii do Indii, To 2500-3100 km otwartej wody." - czytamy w opracowaniu, które przedstawili Bernd Meyburg, Paula Howeya, Christiane Meyburg i Riny Pretorius.
Kobczyk jest skłonny lecieć nad Somalią, Półwyspem Arabskim, Iranem i stamtąd do Indii, byleby uniknąć otwartego oceanu, który w dużych dawkach może okazać się dla niego zabójczy. To pokazuje jak mapa kontynentów wpływa na wędrówki ptaków i jak je wydłuża.
Nie jest jasne, czy kobczyki podróżują grupowo, ale wiadomo że na żerowiskach i miejscach odpoczynku np. w Indiach i Półwyspie Arabskim czy Somalii zbierają się w ogromnych grupach. Na terenie Indii i we wschodniej Afryce było to nawet 5500 ptaków. Żadnego innego ptaka drapieżnego nie widuje się w tak wielkich grupach. Te stada atakują wtedy roje owadów i polują na nie mniej więcej tak, jak morskie drapieżniki na ławicę ryb. A gdy co jakiś czas zdarzy się na trasie czy na zimowiskach plaga szarańczy albo rójka termitów, wtedy nie wrócą do domu głodne.