Gołąb z sierpem i czerwonymi oczami opanował Polskę. Wykorzystał wojnę
Gdy widzimy ją w karmniku, ogrodzie, nawet na miejskim trawniku albo chodniku, mało komu do głowy przyjdzie, że to nie jest nasz rodzimy gatunek. A nie jest. Sierpówka dokonała jednego z najszybszych i najbardziej spektakularnych podbojów Polski. Sama jej używana niegdyś nazwa - synogarlica turecka - świadczy, że nie jest stąd. Tyle, że już ją zaakceptowaliśmy.

W skrócie
- Sierpówka, znana dawniej jako synogarlica turecka, nie jest rodzimym gatunkiem Polski, lecz na stałe wpisała się w nasz krajobraz.
- Ptak ten dokonał bardzo szybkiego podboju Europy, a podczas II wojny światowej dotarł także do Polski i szybko się rozprzestrzenił.
- W przeciwieństwie do USA, gdzie uważana jest za gatunek inwazyjny, w Polsce sierpówka jest objęta ochroną i nie wypiera innych gatunków.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Spis treści:
Sierpówka wpisała się bowiem przez lata w krajobraz miast, przedmieść, nawet częściowo wsi i granic lasów. Pojawia się często, jest na widoku - czy to w karmniku, czy na trawniku albo nawet gzymsach budynków. I ludzie przywykli.
- To ptak, który nigdy nie był tępiony - zauważa prof. Piotr Tryjanowski z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. - Budzi sympatię, jest piękny. No i poza tym to jednak synogarlica, symbol piękna i pokoju, kojarzący się wręcz z Biblią - dodaje.
W Polsce do początków XX w. mieszkały cztery gatunki gołębi - gołąb miejski, którego wszyscy znają i który jest synantropijną (żyjącą przy człowieku i w jego miastach) formą gołębia skalnego, a także dwa duże i znacznie większe od niego gołębie leśne - grzywacz i siniak. Czwarta jest turkawka, która także jest synogarlicą.
- To ten sam rodzaj co sierpówka, czyli Streptopelia. Rodzaj filigranowych ptaków - wyjaśnia prof. Piotr Tryjanowski. - Tyle, że turkawka jest mniejsza. To nasz najmniejszy gołąb.
Sierpówka dokonała podboju Europy
O ile jednak turkawka to polski gatunek rodzimy, o tyle sierpówka dokonała podboju. Jej nazwa synogarlica turecka nie kłamie, ten ptak rzeczywiście pochodzi z Azji Mniejszej. Ponieważ w 200 lat ta synogarlica dokonała podboju ogromnych obszarów Eurazji, nie tak łatwo ustalić jej pierwotny areał.
Na pewno obejmował Azję Mniejszą (Turcję), Kaukaz i Persję oraz Bliski Wschód i kraje arabskie. Tam właśnie, na Półwyspie Arabskim i Bliskim Wschodzie (a nawet Egipcie i w północnej Afryce), mieszka cukrówka, bardzo podobny do niej gołąb, niekiedy wręcz łączony z sierpówką w jeden i ten sam gatunek. Możliwe, że zasięg synogarlicy tureckiej sięgał aż do Indii i Korei. Stamtąd sierpówka ruszyła na podbój Europy.

- Z wciąż nieznanych przyczyn - zaznaczają ornitologowie. Nie wyklucza się w tym wpływu imperium osmańskiego, które niegdyś sięgało aż na Bałkany, ale pewności nie ma żadnej. Ten gołąb nagle ruszył i w błyskawicznym czasie podbił kontynent europejski.
Pierwsza znana obserwacja tego gołębia z Europy pochodzi z 1835 r. z Płowdiw w Bułgarii, wtedy jeszcze znajdującej się pod tureckim władaniem. Czy była wcześniej na Bałkanach? Nie wiemy, ale wraz z nadejściem I wojny światowej i rozpadem imperium osmańskiego ptak miał opanowane Bałkany.
Stąd wniosek, że drzwi do podboju Europy otworzyli mu Turcy, ale dalej sierpówka radziła już sobie sama.
Sierpówka w czasie wojny dotarła do Polski
Wiemy, że tuż przed wybuchem II wojny światowej jej zasięg dochodził do Dunaju w Jugosławii i Rumunii. Krótko potem, ok. 1940 r., sierpówka dotarła do Wiednia i Austrii. Potem szło już błyskawicznie.
W czasie II wojny światowej gołąb wdarł się do Polski i w maju 1940 r. widziano go na Dolnym Śląsku (wtedy były to Niemcy), a następnie w innych miejscach południowej części kraju. Pierwsze gniazda synogarlice miały założyć gniazda w 1943 r. w Tarnowie i Lublinie, ale zasadnicza część podboju nastąpiła zaraz po wojnie.
- Nikt nie zna przyczyn, możemy tylko spekulować, czy wojna miała z tym jakiś związek i jaki - mówi prof. Piotr Tryjanowski. - Jedna z hipotez mówi, że zniszczone miasta i ruiny nagrzewały się, co sprzyjało ptakom. Może rumowisku wojennym znajdowały dobre warunki do nowego życia.
W tym kierunku np. szły badania Eugeniusza Nowaka z Uniwersytetu Warszawskiego, który badał synogarlice tureckie i napisał na ich temat pracę w 1965 r.

Wtedy gołębie te były już o nas liczne, a ludzie stopniowo oswajali się z ich widokiem. Bo też sierpówkę łatwo rozpoznać. Ma smukłą sylwetkę, dość długi ogon i kremowe pióra z tą zdradzającą ją od razu, czarną plamą na karku, właśnie w kształcie sierpa w białym obramowaniu.
To sprawia, że nie ma opcji, aby pomylić ją z jakimkolwiek innym ptakiem, nawet innymi gołębiami. A nawet gdyby, to zostaje jeszcze charakterystyczny głos sierpówki, niekiedy mylony z kukaniem kukułki.
W USA sierpówka jest ptakiem inwazyjnym
Synogarlica turecka podbiła całą Polskę i niemal całą Europę, bo mieszka nawet w Norwegii, południowej Szwecji czy Finlandii, a od 1952 r. jest też mieszkanką Wlk. Brytanii i Irlandii.
Jakby tego było mało, ptak dotarł i do Ameryki Północnej. W 1970 r. sztucznie wypuszczono ją na Bahamach i stamtąd synogarlica opanowała spore połacie USA, Meksyku i kilku wysp antylskich, np. Kuby, Haiti, Puerto Rico czy Gwadelupy. I tam, w Stanach Zjednoczonych sierpówka dorobiła się statusu gatunku inwazyjnego jako wypierająca miejscowe ptaki. W Polsce nie tylko takiego statusu nie ma, ale nawet jest chroniona.
- Stała się częścią naszej fauny i nie spełnia w Polsce tego warunku szkodliwego wpływu, który decyduje o uznaniu czegoś za gatunek inwazyjny - tłumaczy prof. Piotr Tryjanowski. Nie każde obce zwierzę musi być inwazyjne. To zależy od jego wpływu na środowisko. - Są głosy, że większa sierpówka wypiera mniejszą turkawkę, ale nie ma na to żadnych dowodów - dodaje poznański ornitolog.