Gołębie są w miastach całego świata. Aż trudno uwierzyć, skąd się wzięły
To 9 kwietnia przypada Światowy Dzień Gołębia - ptaka, którego jedni kochają i hodują, a innych doprowadza on do szału. Gołębie są dzisiaj mieszkańcami placów czy ulic w zasadzie każdego miasta świata, stały się liczne, wszędobylskie i symboliczne. Tym większe zdziwienie budzi to, skąd się w tych miastach wzięły. A było to tak.

Gdy wpatrujemy się w gołębie gruchające w miejskich parkach i ulicach, wydziobujące okruchy i wzbijające się w powietrze całymi chmarami (co nie każdy lubi), możemy odnieść wrażenie, że wszyscy przedstawiciele tej grupy ptaków wyglądają w taki właśnie sposób. Nic bardziej mylnego. W gruncie rzeczy gołębie to niezwykle zróżnicowana rodzina ptaków, w skład której wchodzą gatunki całkowicie odbiegające wyglądem od gołębi miejskich.
Istnieje wiele gatunków, o których mało kto ma pojęcie. To np. bardzo kolorowe gołębie tropikalne, jak trerony, albo największe w rodzinie korońce o finezyjnych ozdobach głowy. Te olbrzymy ważą do 2,5 kg, mają rozmiary sporej kury. A przecież do gołębi zaliczamy też legendarnego dronta dodo - wymarłego już, nielotnego gołębia większego niż indyk. Żył na wyspie Mauritius, został błyskawicznie wybity przez europejskich żeglarzy odwiedzających wyspy Oceanu Indyjskiego i stał się symbolem wymarłych gatunków. Dzisiaj Colossal Biosciences usiłuje go odtworzyć. Podpisała nawet w tej sprawie umowę z państwem Mauritius.

W tym gronie gołębie miejskie stanowią tylko jedną z form. Nie są nawet odrębnym gatunkiem, bo zjadacze okruchów z chodników to jedynie zsynantropizowana, udomowiona wręcz forma pradawnego gatunku gołębia wywodzącego się z południowej Azji i basenu Morza Śródziemnego.
Gołębie miejskie wzięły się od gołębia skalnego
To gołąb skalny, gatunek niewystępujący naturalnie w Polsce. Przypomnijmy, że w awifaunie Polski znajdują się trzy rodzime gatunki dzikich gołębi: największy i majestatyczny grzywacz o bardzo dużych rozmiarach, sięgających ponad pół kilograma wagi, a także siniak i nasz najmniejszy gołąb, turkawka zwyczajna. Nowym gatunkiem jest synogarlica turecka, zwana sierpówką o czarnej plamie na karku. Ten często spotykany u nas gołąb Europę zaczął podbijać dopiero w XX wieku, jako że wcześniej zamieszkiwał tylko południową Azję po Turcję włącznie. Przez Bałkany dotarła do Polski, co nastąpiło w latach czterdziestych. Czasem zalatuje do nas turkawka wschodnia.
No i jest gołąb miejski wywodzący się z gołębia skalnego.
Wciąż jeszcze na Bliskim Wschodzie i basenie Morza Śródziemnomorskiego mieszkają dzikie gołębie skalne, które zachowały oryginalne kolory upierzenia tych ptaków. Miejskie gołębie mają najrozmaitsze kolory, od szarych po czarne, białe, rudawe i nie tak łatwo dociec, jakie barwy były wyjściowe. Pokazują to oryginalne gołębie skalne z popielatym ciałem, ciemniejszą głową, pasami na skrzydłach i zielonkawą szyją. Tak upierzone gołębie miejskie wciąż się jeszcze spotyka wśród ludzi.

Pierwotny zasięg gołębi skalnych obejmował tereny wybrzeży Morza Śródziemnego wraz z tutejszymi wyspami, a także Egipt i północną Afrykę, cały Bliski i Środkowy Wschód po Półwysep Arabski, Indie i Kazachstan. A zatem tereny, na których istniało bardzo wiele starożytnych cywilizacji.
Już Egipcjanie hodowali gołębie w gołębnikach
Gdzie i kiedy udomowiono gołębie skalne? To nie jest do końca jasne. Badania wskazują, że musiało mieć to miejsce między 5 a 10 tysiącami lat temu. Najstarsze ślady hodowli gołębi przez ludzi pochodzą z terenów Mezopotamii, ale niewiele młodsze są te z Egiptu. Tam 3 tysiące lat p.n.e. istniały specjalne hodowle, z gołębnikami. Zapewne Egipcjanie czy Babilończycy trzymali te ptaki głównie dla mięsa i jaj. Z czasem gołębie okazały się być także zmyślnymi nosicielami informacji i zaczęły służyć jako kurierzy, jako gołębie pocztowe. Pierwsi robili to prawdopodobnie Persowie jakieś 1000 lat p.n.e. Wykorzystywano je w tym celu jeszcze w czasie I wojny światowej.

Inwazja gołębi na miasta zapewne wiąże się z ich rozwojem, ale nie wiemy dokładnie, kiedy to nastąpiło. Zdaniem naukowców jednak obserwacja pierwotnych zachowań gołębi skalnych nasuwa tu pewne skojarzenia.
Otóż do tej pory na wielu wyspach śródziemnomorskich gołębie skalne trzymają się swoich naturalnych i prastarych środowisk. O ile np. nasze grzywacze to gołębie wybitnie leśne, o tyle gołębie skalne zasiedlały skały i urwiska. Tysiące lat temu gnieździły się na klifach i stromych ścianach skalnych. Do dzisiaj spotykane są nawet na dużych wysokościach, do ponad 4000 m n.p.m. Nie kojarzymy za bardzo gołębi z górami, a to błąd. Zresztą bardzo bliskim krewnym gołębia skalnego jest gołąb górski, który zamieszkuje bardzo wysokie góry Azji jak Himalaje, Karakorum, Pamir czy Tienszan. To gatunek bardzo podobny z wyglądu do gołębia skalnego.
Dla gołębia miasto jest jak skalny klif
Związek gołębi z miastami wiąże się prawdopodobnie właśnie z ich upodobaniem do urwisk, skał czy klifów. Gdy w okresie średniowiecza zaczęły powstawać strzeliste kościoły, zamki i inne podobne budowle, ptaki uznały, że odpowiadają im one równie dobrze jak klify i przepaście. Zasiedliły je zapewne już wtedy, w każdym razie w średniowiecznych opisach miast gołębie się już pojawiają. A gdy wraz z rewolucją przemysłową miasta jeszcze bardziej się rozwinęły, gdy powstały wieżowce, gołębie znalazły wśród nich jeszcze lepsze warunki.
To bardzo przypomina miejską karierę ich głównego wroga - sokoła wędrownego, który także pierwotnie był ptakiem urwisk i stromych skał, a ostatecznie wprowadził się na szczyty wysokich budynków ludzkich miast. Może tam polować, chociażby znów na gołębie.
Dzisiaj miejskie gołębie niekoniecznie przesiadują tak wysoko jak ich skalny protoplasta, ale nadal potrafią zakładać gniazda na stromych ścianach budynków, wysoko nad ziemią. Miasta stały się dla nich synonimem dawnych klifów, bardzo im odpowiadają, a gołąb miejski stał się ptakiem ściśle już związanym z ludźmi i ich cywilizacją.
Jego sukces jest ogromny. Ornitologowie sugerują, że globalna populacja gołębi miejskich (czyli zdziczałych potomków udomowionych gołębi skalnych) wynosi od 400 milionów do 600 milionów osobników, a inne szacunki mówią o miliardzie. Niewiele ptaków świata ma aż taką liczebność.