Tego nie da rady ukryć. Powtórka katastrofy na Odrze jest prawie pewna

Wojciech Słomka

Katastrofa ekologiczna, która rozegrała się latem 2022 r., na Odrze głośnym echem odbiła się nie tylko w polskich mediach. Mówiła o niej cała Europa. Dramat sytuacji ilustrowany był obrazem śmierci milionów organizmów żywych, które zginęły w czasie tej ekozbrodni. Należy jednak spojrzeć głębiej, do przyczyn takiego zdarzenia. Dzisiaj Odra staje się symbolem politycznym, z którym będzie musiał poradzić sobie każdy rząd, bez względu na opcję polityczną i z pominięciem własnych zysków.

Polskie rzeki mają problem. Odra jest tego drastycznym przykładem
Polskie rzeki mają problem. Odra jest tego drastycznym przykłademNews LubuskiEast News

Zaczęło się wcześniej, ale problem zlekceważono

Pierwsze doniesienia o martwych rybach w obrębie Odry pojawiły się już w marcu 2022 r. W początkowej fazie katastrofy, za przyczynę przyjmowano niedostateczną ilość tlenu w wodzie. Pojedyncze śnięte ryby znajdowano między innymi na śluzie Łabędy w Kanale Gliwickim. Do 26 lipca tego samego roku, naliczono aż 5 takich przypadków, które zlekceważono, a za przyczynę takiego zajścia uznano zdarzenia naturalne. Sytuacja zmieniła się diametralnie pod koniec miesiąca, kiedy martwe ryby zaczęły pojawiać się masowo i problemu nie można było już ukryć. 

W ciągu kolejnych kilku tygodni, z Odry wyłowiono ponad 250 ton martwych ryb, w tym chronionych przepisami prawa polskiego. Kiedy 10 sierpnia, fala trującej wody wraz z truchłami ryb dotarła do Pomorza Zachodniego, Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu dopiero wtedy zaapelował do mieszkańców, aby nie wchodzili do rzeki. 

Odra - symbol ciemnej polityki naszego krajuJAROSLAW JAKUBCZAK/POLSKA PRESS/Polska Press/East NewsEast News

Tym samym zlekceważono komunikat z 3 sierpnia (próbki wody do badań pobrano 28 lipca) wydany przez Wrocławski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska, który potwierdził obecność w wodach śluzy Lipka i w Oławie mezytelenu, trującej substancji organicznej zaliczanej do węglowodorów aromatycznych. W przemyśle używany jest on do produkcji farb, rozpuszczalników, usuwania zatłuszczonych powierzchni, ale również korzystają z niego fabryki środków ochrony roślin i zakłady metalurgiczne. Na organizm człowieka działa parząco i alergizująco. 

Do dnia dzisiejszego trwają spory skąd w Odrze pojawił się mezytylen, kto odpowiada za jego uwolnienie do środowiska i czy osoby z poparzeniami skóry, które w tym czasie zgłaszały taki problem i korzystające z wód Odry są faktycznie ofiarami tej substancji chemicznej. A może innej, innych? Warto również dodać, że nie tylko polskie instytucje prowadziły prace laboratoryjne mające na celu ustalenie przyczyny śmierci milionów istot żyjących w Odrze. 11 sierpnia

Niemiecki nadawca Rundfunk Berlin-Brandenburg poinformował, że w próbach z Odry znaleziono rtęć, a dzień później Minister Środowiska Brandenburgii Axel Vogel podczas wystąpienia publicznego zasugerował, że odrzańskie ryby mogły zginąć z powodu bardzo wysokiego zasolenia wód. Tego samego dnia, w Polsce, na rzece postawiono pierwsze tamy do odławiania śniętych ryb. Ponadto głosu udzielały instytucje czeskie. Kolejne tygodnie to już prawie i wyłącznie spory polityczne, gdzie tłem pozostawała Odra i katastrofa, która rozgrywała się w jej obszarze. Dzisiaj, za oficjalną przyczynę tego zdarzenia przyjęto zakwit złotych alg (Prymnesium parvum), które produkują liczne toksyny uśmiercające między innymi ryby.

Cyrk na politycznych salonach, a martwe ryby pojawiają się dalej

Biologiczne zagadnienia związane z ekotragedią na Odrze ucichły, a jej polityczny aspekt odżywa jedynie wtedy, kiedy do głosu dochodzą politycy opozycyjnych partii. Zapominają oni jednak, że złote algi nie zginęły i nie spłynęły do morza wraz z falą toksycznej wody. Potwierdzają to kolejne zdarzenia z znajdowaniem martwych ryb w 2023 r. i potwierdzenie obecności toksycznej algi w Wiśle w minionym sezonie. 

Fakt, że ten mikroorganizm jest aktywny biologicznie w zakresie temperatur od 2 do 320C i że do aktywacji wytwarzanych toksyn potrzebuje kationów metali (w tym miedzi, która może pochodzić m.in. z wód pokopalnianych), nagłego podwyższenia zasolenia wody lub skokowego podwyższenia temperatury, wydaje się nie przyjmować istotnego znaczenia dla możliwości powtórzenia ekokatastrofy w nadchodzących latach. 

Warto również zwrócić uwagę, że do dnia dzisiejszego wszelkie dywagacje i spory polityczne nie dotyczą terenów przyległych do Odry, które straciły na swojej atrakcyjności m.in. turystycznej. Wszelkie medialne wypowiedzi dotyczące zagadnienia minionej katastrofy są nadal pobieżne i oparte praktycznie na emocjach. Nie podejmowany jest temat jakości wód powierzchniowych w Polsce, w tym jezior, zagadnienia z regulacją rzek są pomijane lub przemilczane, a o konieczności zmiany prawa dotyczącego ochrony wód, jako niezbędnego zasobu nie mówi się wcale.

Odra stała się znakiem rozpoznawczym dla istniejącego od dziesięcioleci problemu gospodarczo-politycznego w Polsce. Do tej pory marginalizowanie stanu zachowania i ochrony rzek oraz jezior w naszym kraju, już nie jest zagadnieniem, które można odroczyć, zlekceważyć lub pominąć. Zajmowanie się problematyką związaną z nasyceniem środowiska zanieczyszczeniami pochodzącymi z przemysłu, pobłażliwą polityką kar wymierzonych za zniszczenie środowiska oraz społecznym przyzwolenie na trucie przyrody stają się politycznymi kartami niezbędnymi do utrzymania władzy. Duże znaczenie w tym procesie mają głosy aktywistów oraz społeczności lokalnych, które nie pozwalają zapominać o minionych wydarzeniach i alarmują, kiedy pojawiają się nowe zagrożenia.

Modyfikacja prawa związanego z ochroną przyrody i środowiska oraz dostosowanie go do panujących realiów, w tym związanych z zmianami klimatu to przewodnia myśl, którą powinno zająć się Ministerstwo Klimatu i Środowiska w czasie swoje kadencjiBartłomiej MagierowskiEast News

"Projekt Odra" w imię wszystkich rzek

Modyfikacja prawa związanego z ochroną przyrody i środowiska oraz dostosowanie go do panujących realiów, w tym związanych z zmianami klimatu to przewodnia myśl, którą powinno zająć się Ministerstwo Klimatu i Środowiska w czasie swoje kadencji. I nie jest to tylko zagadnienia dla naprawienia szkód związanych z katastrofą na Odrze. Rządzący muszą pamiętać i zdawać sobie sprawę, że Polskę obowiązuje szereg różnego rodzaju zobowiązań prawnych o znaczeniu europejskim, a za ich nie przestrzeganie lub lekceważenie grożą poważne kary. 

Modernizacja polskiego prawa ochrony przyrody i środowiska nie może być realizowana również w oderwaniu od zagadnień związanych z przemysłem i polityką społeczną. W tym momencie tragedia odrzańska pokazuje jak złożony jest to temat i jak szybko należy go rozwiązać z pierwszeństwem zagadnień przyrody i środowiska, nie biznesu. Odra to symbol dla wszystkich rzek, które są cennymi i niesamowicie ważnymi ekosystemami zapewniającymi nam dobrą przyszłość.

Problem nie tylko Odry

Polskie rzeki stale cierpią ze względu na przymusową regulację koryt na zbyt dużej długości ich biegu, redukcję terenów zalewowych wykorzystywanych między innymi pod budownictwo, zaburzenie naturalnego cieku wodnego poprzez budowanie stopni wodnych, zbyt pobłażliwe zezwolenia na zrzuty zanieczyszczeń do ich toni oraz obecność czynnych i nielegalnych emitorów zanieczyszczeń do tych właśnie wód. 

Bezwzględne staje się eliminowanie takich pomysłów jak tworzenie z rzek traktów transportowych o znaczeniu gospodarczym, bo w obecnym czasach, kiedy stany wód w ciągu roku zmieniają się zdecydowanie szybciej niż w latach ubiegłych, realizacja takiego pomysłu wiąże się z regulacją rzek w tym z ich pogłębianiem dla zapewnienia przepustowości. Konieczność modernizacji prawa ochrony przyrody i środowiska musi również uwzględniać potrzeby ludności zamieszkującej tereny przyległe do rzek, w tym do prowadzenia działalności turystyczno-rekreacyjnej. 

Warto przestrzec rządzących, że zajęcie się tylko problemami w obrębie Odry, będzie generowało szereg komplikacji prawnych w celu ochrony innych obiektów i cieków wodnych. Należy również zwrócić uwagę, że bez podjęcia kompleksowych i systemowych rozwiązań, taka tragedia jaka rozegrała się w 2022 r. z dużym prawdopodobieństwem może się powtórzyć lub być znacznie większa. Jeśli chemia wody będzie "zła" z osadów dennych uwolnią się skumulowane zanieczyszczenia w ilościach trujących i toksycznych. Wtedy nie przeżyje praktycznie nic, a stan środowiska na wiele lat nie pozwoli na regenerację ekosystemów wodnych.

Ogromny sum wyłowiony z Odry. "To prawdziwy zabytek natury"Polsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas