Tatrzańskie niedźwiedzie z apetytem na owce
Tatrzańskie niedźwiedzie coraz częściej atakują pasące się owce - wynika za statystyk krakowskiej Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. W tym roku potężne drapieżniki zabiły już pięć owiec, podczas gdy w całym ubiegłym roku był tylko jeden taki atak, a 10 lat temu nie odnotowano żadnego takiego przypadku w całej Małopolsce.
Statystyki szkód wyrządzanych przez dzikie zwierzęta gromadzone są przez RDOŚ na podstawie zgłoszeń poszkodowanych rolników, hodowców owiec czy pszczelarzy. RDOŚ szacuje straty i wypłaca odszkodowania.
- Ataki niedźwiedzi na inne zwierzęta zależne są od wielu czynników, ale warto zwrócić uwagę na to, jak zabezpieczane są owce, czy jak są pilnowane nocą. Na takie wahania statystyk może mieć też wpływ zmiana zachowania choćby u jednego osobnika, który wyzbędzie się strachu przed ludźmi i chętniej będzie odwiedzał zabudowania, wskutek czego wyspecjalizuje się w takiej formie zdobywania pożywienia" - ocenia Filip Zięba, zastępca dyrektora Tatrzańskiego Parku Narodowego, a zarazem specjalista od niedźwiedzi.
Zaznacza, że na terenie TPN wypasanych jest w sezonie około tysiąca owiec, a jednak w tym roku nie było tu ani jednego ataku niedźwiedzi na stada. Do takich ataków dochodziło poza granicami parku narodowego m.in. w Poroninie i Kościelisku.
- Gospodarze w dalszej odległości od TPN mogą się nie spodziewać ataków niedźwiedzi na owce i mniej się ich obawiać, stąd być może słabsze zabezpieczenie. Na szczęście w naszym kraju działają mechanizmy, które pozwalają zrekompensować właścicielom owiec tego typu szkody. W zeszłym roku aktywność niedźwiedzi poza TPN była mniejsza niż w tym, ale nie ocenialibyśmy tej sytuacji jako anomalii w zachowaniu niedźwiedzi - podsumował Zięba.
Niedźwiedzie, choć są drapieżnikami, najchętniej żywią się roślinami, ale nie gardzą też padliną.
W Polsce niedźwiedzie brunatne objęte są ścisłą ochroną, a ich główną ostoją są Bieszczady. Dorosłe osobniki ważą około 300 kg i żyją do 50 lat. Co dwa lata w gawrze samica rodzi od jednego do trzech młodych, które przez półtora roku pozostają pod opieką matki.