Putin cynicznie wykorzysta zmiany klimatu? Eksperci komentują
Michał Kaźmierczak
Rosyjska agresja na Ukrainie będzie mieć głęboki wpływ na światową politykę klimatyczną i osiągnięcie zerowej emisyjności gazów cieplarnianych - uważają analitycy. Może okazać się jednak, że wycieńczająca wojna będzie miała również pozytywne skutki - dla zatrzymania zmiany klimatu.
Próby wywierania presji przez Rosję na światowych rynkach poprzez zmniejszanie dostaw ropy, gazu i węgla zdają się mieć skutek odwrotny od zamierzonego. Europa, zamiast iść na smyczy Moskwy, dąży do niezależności energetycznej, którą chce osiągnąć przez dywersyfikację dostaw i zwrot w kierunku odnawialnych źródeł energii. Europa planuje zmniejszenie dostaw rosyjskiego gazu aż o dwie trzecie. Wielka Brytania w ciągu najbliższych dni nakreśli nową strategię bezpieczeństwa energetycznego, której jednym z filarów będzie właśnie OZE. Również administracja Joe Bidena ponawia wysiłki na rzecz wskrzeszenia mocno kulejącego tzw. zielonego pakietu inwestycyjnego. Czy to oznacza, że wojna na Ukrainie zmieni układ sił na świecie i sprawi, że ze względu na bezpieczeństwo energetyczne, światowe potęgi gospodarcze zrezygnują z paliw kopalnych na rzecz OZE?
Wojna na Ukrainie pchnie nas stronę zielonej energii
David Blood, finansista, który wraz z Alem Gore'em założył Generation Investment Management, jest zdania, że wojna w Ukrainie powinna "pobudzić" zieloną energię. "Ironia polega na tym, że ta wojna jest finansowana przez zależność Zachodu od rosyjskich paliw. Istnieją dowody na to, że paliwa kopalne są nie tylko szkodliwe środowiskowo, ale także osłabiają społeczną, polityczną i gospodarczą tkankę naszego świata" - powiedział. "Wojna dostarcza jeszcze więcej powodów, by odejść od paliw kopalnych w kierunku czystszej przyszłości".
Wojna na Ukaranie. Rosja się przeliczyła
Działania światowych mocarstw w kierunku dekarbonizacji prawdopodobnie zaskoczyły Putina, który do tej pory wyjątkowo chętnie wykorzystywał handel paliwami kopalnymi do wywoływania napięć i zamieszania na światowych rynkach. To pozwalało mu wpływać na politykę graczy, którzy bojąc się konsekwencji, najczęściej poddawali się szantażom.
Jak zauważyła Rachel Kyte, dziekanka Fletcher School na Uniwersytecie Tufts w USA i była wysokiej rangi Ekspertka Banku Światowego ds. Klimatu, obecne działania militarne mogły być podyktowane zobowiązaniami krajów UE do osiągnięcia zerowej emisji netto do 2050 r. Polityczno-ekonomiczna kalkulacja Putina mogła pokazać, że nie może on dłużej opóźniać agresji wobec Ukrainy, bo z każdym rokiem będzie tracił możliwość wywierania presji gospodarczej na swych partnerach handlowych w Unii. Każdy krok w kierunku czystej energii w Europie zmniejsza jego gospodarczą władzę nad państwami.
Obecnie rosyjskie dostawy gazu zabezpieczają aż 40 procent zapotrzebowania całej UE (w przypadku Niemiec jest to nawet 60 proc.). Spekulacje na rynkach paliw dają więc Moskwie możliwość manipulacji nastrojami społecznymi i politycznymi wśród jej członków. Jeśli zielone aspiracje Unii zostaną spełnione, Rosja straci najważniejszą kartę przetargową.
"Zrozumienie przez Putina, co dekarbonizacja, zwłaszcza w Europie, oznaczałaby dla rosyjskiego eksportu energii w perspektywie średnio- i długoterminowej, mogło być jednym z czynników w czasie jego inwazji na Ukrainę teraz" - powiedziała Kyte. "Im więcej czasu by mijało, tym bardziej apetyt na paliwa kopalne zmniejszałby się".
Rosja przeciw zielonym zmianom?
Nie jest tajemnicą, że zmiany polityki klimatycznej nie są po myśli Moskwy. "Węglowy niedźwiedź" od dekad odgrywa obstrukcyjną rolę w działaniach na rzecz zatrzymania zmian klimatycznych. Todd Stern, były wysłannik USA ds. klimatu za prezydentury Baracka Obamy, który uczestniczył w negocjacjach porozumienia klimatycznego z Paryża w 2015 roku, stwierdził, że Rosja co prawda nie próbowała jawnie podważać ustaleń, ale niewiele też zrobiła, aby pomóc w osiągnięciu porozumienia.
"Nic, co kiedykolwiek widziałem, nie sugeruje, że [Putin] miał jakiekolwiek pragnienie bycia aktywnym, ambitnym graczem" - dodał. "Wątpię, aby klimat wszedł w jego obliczenia, chyba że myśli, że może coś za to dostać".
Putin dobrze kalkuluje
Sam Putin nie jest uważany za przeciwnika naukowych faktów dotyczących zmiany klimatu. Jak potwierdzają liczni obserwatorzy, słucha ekspertów i wyciąga wnioski. Informacje i analizy może wykorzystać w przyszłości do stosowania kolejnych cynicznych zagrywek. Warto przypomnieć, że ostatni raport IPCC (Międzyrządowego Zespołu ds. Zmiany Klimatu), który opublikowano pod koniec lutego, jasno stwierdził, że Rosja może poradzić sobie lepiej ze skutkami zmian klimatu niż Azja Południowa, Afryka Subsaharyjska czy Ameryka Północna. Może okazać się, że zmiany wpłyną pozytywnie na Rosję. Dzięki nim może ona stać się liderem na rynku upraw pszenicy. Również topnienie arktycznej pokrywy lodowej jest ważnym orężem dla Putina. Odkryte fragmenty kontynentu ułatwią dokonywanie nowych odwiertów i otworzą nowe szlaki żeglugowe do przesyłania eksploatowanych surowców. Stąd jego terytorialne zabiegi, mające na celu pozyskanie fragmentów tego kontynentu.
Paul Bledsoe, były doradca Billa Clintona ds. zmian klimatycznych w Białym Domu, mówi, że rosyjski prezydent nie ma skrupułów w wykorzystywaniu katastrofy klimatycznej do swoich celów.
"Putin od zawsze działał z pogardą dla klimatu, tak jak naruszał normy dotyczące praw człowieka i suwerenności międzynarodowej" - powiedział Bledsoe, który obecnie pracuje w Progressive Policy Institute w Waszyngtonie. "Planuje ogromne nowe inwestycje naftowe i gazowe w Arktyce, które zdewastują ten delikatny region, w tym poprzez przyspieszenie zniknięcia arktycznego lodu morskiego, mającego kluczowe znaczenie dla globalnej stabilności klimatu. Putin uczynił Rosję państwem wyjętym spod prawa klimatycznego".
W optymistycznej analizie, jeśli wojna w Ukrainie przyspieszy przejście na energię odnawialną w UE, Wielkiej Brytanii i USA, może to oznaczać punkt zwrotny dla światowych wysiłków na rzecz dekarbonizacji. Jednocześnie działacze ostrzegają, że może stać się zupełnie odwrotnie.
Źródło: The Guardian