Rekordowe temperatury na obu biegunach. To się wcześniej nie zdarzyło
Naukowcy alarmują, że bezprecedensowe fale upałów, które mają obecnie miejsce na obu biegunach Ziemi, mogą sygnalizować szybsze i gwałtowne załamanie klimatu.
W weekend temperatury na Antarktydzie osiągnęły rekordowy poziom, miejscami przekraczając normę o 40 stopni Celsjusza. W tym samym czasie stacje meteorologiczne w pobliżu bieguna północnego również wykazały oznaki topnienia, a niektóre temperatury były o 30 st. C wyższe od normalnych, osiągając poziomy zazwyczaj widziane o wiele później w ciągu roku. To szokujące, ponieważ dwa bieguny znajdują się obecnie w czasie "przeciwnych" pór roku.
Dla przykładu stacje meteorologiczne na Antarktydzie pobiły w ostatni piątek kolejne rekordy. Stacja Concordia położona na wysokości 3220 m n.p.m odnotowała temperaturę -12,2 stopni Celsjusza, czyli około 21 stopni cieplej od średniej, podczas gdy znajdująca się nawet wyżej stacja Vostok stwierdziła temperaturę nieco powyżej -17,7 stopni Celsjusza, bijąc swój rekord wszechczasów o około 15 stopni Celsjusza. Według danych Climate Reanalyzer Uniwersytetu Maine, opartych na modelach pogodowych NOAA, w piątek cały kontynent antarktyczny był cieplejszy o około 4,8 st. Celsjusza niż średnia z lat 1979-2000. Według tych danych Arktyka jako całość była cieplejsza o 3,3 stopnia od średniej z tych samych lat.
Niepokojące wieści
O tej porze roku Antarktyka powinna szybko się ochładzać po lecie, a Arktyka dopiero powoli wychodzić z zimy, ponieważ dni się wydłużają. Jednoczesne nagrzewanie się obu biegunów jest zjawiskiem bezprecedensowym. Gwałtowny wzrost temperatur na biegunach jest ostrzeżeniem przed zakłóceniami w systemach klimatycznych Ziemi. W zeszłym roku, w pierwszym rozdziale szóstego raportu IPCC, Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu ostrzegł przed bezprecedensowymi sygnałami ocieplenia, które już mają miejsce, powodując zmiany, takie jak topnienie biegunów. Zmiany te mogą szybko stać się nieodwracalne.
Topnienie może też wywołać dalsze kaskadowe zmiany, które przyspieszą załamanie klimatu. W miarę topnienia polarnego lodu morskiego, zwłaszcza w Arktyce, odsłania się ciemne morze, które pochłania więcej ciepła niż lód odbijający światło, powodując dalsze ocieplenie planety. Dodatkowo znaczna część lodu antarktycznego pokrywa lądy, a jego topnienie podnosi poziom mórz.
"Ocieplenie Arktyki i Antarktyki jest powodem do niepokoju, a wzrost liczby ekstremalnych zjawisk pogodowych - których przykładem są te zjawiska - jest również do tego powodem" - powiedział Michael Mann, dyrektor Centrum Nauki o Systemie Ziemskim na Uniwersytecie Stanowym Pensylwanii. "Modele dobrze poradziły sobie z przewidywaniem ogólnego ocieplenia, ale twierdzimy, że ekstremalne zjawiska pogodowe przekraczają prognozy modeli. Wydarzenia te uświadamiają nam, jak pilna jest potrzeba działania" - dodał.
Oprac. Mateusz Czerniak
Źródło: The Guardian, NBC News