Polskie ptaki mają poważny problem. Przepaść się pogłębia
Na pozór wszystko jest w porządku – robi się coraz cieplej, znika mróz i śnieg zimą, zatem ptaki powinny być zadowolone z globalnego ocieplenia. Mają więcej czasu i przestrzeni na wyprowadzenie lęgów i odchowanie piskląt. To jednak pozory, w rzeczywistości zmiany klimatyczne wpływają też na nie negatywnie.
A przynajmniej na część ptaków, tych osiadłych. Dla nich sytuacja, w której zmienia się klimat, znika klasyczna zima i podnosi się temperatura, jest w miarę korzystna. Te ptaki mogą wcześniej wyprowadzić lęgi, mają więcej czasu na funkcjonowanie w warunkach sprzyjających. Nie są jednak jedyne w naszej awifaunie.
Zobacz również:
Mamy jeszcze ptaki migrujące, które każdej jesieni opuszczają Polskę i Europy, by udać się na zimowiska. To ich naturalny cykl utrwalony przez wiele pokoleń, wedle zegara biologicznego. - To dość konserwatywne zjawisko, nie tak łatwo je zmienić - mówi prof. Piotr Tryjanowski z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. - Co prawda, część ptaków zimujących blisko czyli w zachodniej Europie i basenie Morza Śródziemnego uczy się zmian i wprowadza je w życiu. To pewna plastyczność fenotypowa, stąd gatunki takie jak kos, szpak, rudzik czy strzyżyk przylatują wcześnie i są dość liczne.
Migrujące ptaki mają poważny problem
Gorzej z tymi ptakami, które migrują daleko do ciepłych krajów. One swoich przyzwyczajeń nie zmieniają, bo o powrocie do Polski decydują minimalne zmiany długości dnia, a nie klimatyczne oboczności na miejscu. Te ptaki nie nadążają za zmianami klimatycznymi zachodzącymi w świecie.
- Efekt jest taki, że populacje ptaków osiadłych dzięki zmianom klimatu rosną, rozwijają się, zajmują nowe tereny i wygrywają konkurencję z tymi migrującymi. Widać to coraz wyraźniej - mówi prof. Piotr Tryjanowski. Ptaki migrujące rozpoczynają budowanie gniazd i wyprowadzanie lęgów później, już na gorszych warunkach. Dodajmy do tego dokarmianie i mamy gotową dużą dysproporcję między poszczególnymi gatunkami ptaków, która sprowadza się do tego, że jedne stają się wyraźnie liczniejsze, a inne giną.
Jak mówi poznański ornitolog, pewne znaczenie mają też zmiany zachodzące w samej Afryce. Susza, mniejsza dostępność wody i pokarmu mogą wpływać na migracje. Paradoksalnie ptaki są mniej wrażliwe na same wzrosty temperatur. - Ekstremalne upały mogą mieć znaczenie, ale naprawdę większym problemem dla ptaków jest przetrwanie zimy, a nie gorącego lata. U ptaków nie ma odpowiednika snu letniego u ssaków - zwraca uwagę prof. Piotr Tryjanowski.
U ptaków nie ma odpowiednika snu letniego u ssaków. Trudniej im przetrwać zimę niż lato
Zmiany klimatyczne oznaczają występowanie i susz (jak w 2023 roku), i wielkich opadów (jak w tym roku), ale charakterystyczne dla nich jest to, że zjawiska przybywają gwałtownie. Gwałtowne burze mogą wpłynąć na gniazda, na lęgi. Całkiem niedawno opinię publiczną obiegły zdjęcia zniszczonych przez burze gniazd bocianich. - W skali gatunku to zjawisko dość marginalne, natomiast zmiana warunków, w jakich ptaki muszą konkurować o pokarm i lęgi jest bardzo istotna - mówi prof. Piotr Tryjanowski.
Globalne ocieplenie te warunki bardzo istotnie zmienia, a ptaki reagują na owe zmiany różnie w zależności od tego, gdzie i jak spędzają zimę. To może oznaczać, że przepaść między gatunkami osiadłymi a migrującymi będzie się coraz bardziej pogłębiała.