Polski wąż nadal jest słabo chroniony. Czy gniewosz plamisty przetrwa?
Po 20 latach ochrony gniewosz plamisty jest nadal jednym z najrzadszych gadów występujących w Polsce, a stan jego populacji jest krytyczny. Przyrodnicy analizują parametry siedlisk tego węża i alarmują: potrzeba zdecydowanie lepszej ochrony tego wyjątkowego dla naszego kraju gatunku.
![article cover](https://i.iplsc.com/000FXOVEFJIW0CPJ-C322-F4.webp)
![Gniewosz plamisty to w Polsce rzadki widok. Nadal niewiele o nich wiadomo, a ochrona gatunkowa jest na słabym poziomie](https://i.iplsc.com/000FXOUJCT45B6YB-C322-F4.webp)
W 2001 roku gniewosz plamisty trafił do pierwszego wydania Polskiej Czerwonej Księgi Zwierząt jako gatunek wyjątkowo zagrożony i narażony na wyginięcie. Wdrożono działania mające na celu jego lepszą ochronę: poza zakazem zabijania i odławiania nakazano ustalenie stref ochrony ostoi, miejsc rozrodu i regularnego przebywania osobników tego gatunku.
Po 20 latach naukowcy mówią, że niewiele się zmieniło. Gniewosz to nadal jeden z najrzadszych gadów występujących w Polsce, a jego populacja jest zagrożona.
Gniewosz to bardzo ciekawy przypadek
"Gniewosz plamisty to bardzo ciekawy przypadek. Jest niezwykle rzadki, a do tego bardzo trudny do badania, przez co słabo rozpoznany" - mówi Stanisław Bury z Wydziału Biologii Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz członek Towarzystwa Herpetologicznego Natrix. "Przez wiele lat właściwie nie było wiadomo, gdzie i w jakich ilościach wąż ten występuje na terenie naszego kraju".
Na początku lat 2000 znano zaledwie kilkanaście stanowisk, w których liczebność gniewosza przekraczała 10 osobników. Dlatego w 2016 r. Natrix rozpoczęło projekt gromadzenia danych na temat występowania gniewosza plamistego w Polsce oparty o tzw. naukę obywatelską (ang. citizen science).
Projekt okazał się skutecznym narzędziem - podsumowują przyrodnicy. W ciągu pięciu lat jego trwania zebrano informacje na temat 1196 obserwacji gniewosza, zlokalizowanych nierównomiernie na terenie całego kraju.
Ile gniewoszy jest w Polsce?
"Okazało się, że w Polsce jest sporo miejsc, gdzie gniewosz plamisty bytuje. Jednak mimo tego nie możemy niestety powiedzieć, że ma się u nas dobrze, a przynajmniej lepiej niż przed 20 laty" - mówi Bury. "Chodzi o to, że wzrost liczby obserwacji gniewosza plamistego jest ściśle związany z liczbą osób zaangażowanych w gromadzenie i przekazywanie danych. Ten gwałtowny wzrost należy więc interpretować jako przejaw efektywności nauki obywatelskiej, a nie zwiększenia liczebności lub rozszerzania zasięgu gniewosza".
Dalsza analiza zebranych wyników pozwoliła stwierdzić, że nadal - tak, jak 20 lat wcześniej - w zdecydowanej większości przypadków liczebność gniewoszy w obrębie danego stanowiska nie przekracza 10 osobników. Są także miejsca, w których stwierdzono pojedyncze osobniki. Zdaniem naukowców może to oznaczać, że populacje gniewosza giną, wymierają. Tak niska liczebność jest bowiem podstawowym czynnik ryzyka zaniku gatunku na danym obszarze.
Zobacz także: Zaskroniec. Jak wygląda, czy jest niebezpieczny?
![Badania nad populacją gniewosza plamistego w Polsce posuwają się naprzód głównie dzięki nauce obywatelskiej. Naukowcy wskazują, że ten polski wąż powinien mieć więcej obszarów chronionych](https://i.iplsc.com/000FXOUUJPVAT9TE-C322-F4.webp)
Polskiemu wężowi brakuje ochrony
Co ważne, spośród wszystkich 1196 stanowisk, na których wykryto obecność gniewosza, tylko trzy okazały się być objęte skierowaną na ten właśnie gatunek ochroną (strefy ochrony ostoi), a 110 znajdowało się w obrębie rezerwatu przyrody bądź parku narodowego. Oznacza to - podkreślają członkowie Towarzystwa Natrix - że ponad 90 proc. stanowisk bytowania tego skrajnie zagrożonego węża nie jest skutecznie chronionych.
Zobacz również:
Przyrodnicy zauważają, że w Polsce istnieje duży problem z tworzeniem faktycznych stref ochrony ostoi; rozwój obszarów chronionych przebiega powoli albo wręcz wcale. "Na przykład od roku 2001 nie powołano u nas ani jednego nowego parku narodowego, a od 2016 roku nie zwiększono powierzchni parków już istniejących" - zaznaczają.
W przypadku gniewosza problem wydaje się szczególnie nasilony, gdyż - z niewyjaśnionych powodów - prawna ochrona tych zwierząt jest słabsza niż pozostałych gatunków zagrożonych. Obecnie istnieją w kraju zaledwie trzy strefy ochronne gniewosza, podczas gdy w przypadku ptaków jest ich ponad trzy tysiące, a w przypadku pozostałych dwóch gatunków równie zagrożonych gadów (czyli żółwia błotnego i węża Eskulapa) - łącznie 36.
Przyrodnicy przypominają, że "ikonicznym przykładem lekceważenia potrzeby ochrony populacji i siedlisk tego gatunku jest krakowski Zakrzówek. Wszystkie dotychczasowe wnioski o objęcie tego stanowiska ochroną strefową zostały odrzucone, pomimo przytłaczającej ilości argumentów wskazujących na regularność występowania i rozrodu gniewosza w tym miejscu, a jednocześnie wysoki stopień zagrożenia stanowiska zabudową".