Polski heban za miliony złotych. Takie cuda dzieją się w Polsce
Wojciech Słomka
Stół do jadalni za 30 tysięcy złotych? A może parkiet w domu za milion? I będzie eko. Nie trzeba eksploatować nadmiernie środowiska dla pozyskania surowców, by poczuć się jak w carskiej Rosji. Zdecydowana większość Polaków nie zdaje sobie sprawy z czym ma do czynienia, kiedy usłyszy o czarnym dębie. To nie gatunek drzewa, a jeden z najdroższych surowców drzewnych wykorzystywanych w meblarstwie i dekoratorstwie wnętrz. Może liczyć nawet 4,5 tysiąca lat i kosztować majątek.
Czarny dąb zwany inaczej polskim hebanem, dębem kopalnianym lub czarnym złotem uznawany jest za skamielinę, której wiek liczony jest w tysiącach lat. Młodszy, do 2500 lat, ma mniej niż 6 proc. skamieliny w swojej masie, przez co nie zachwyca tak bardzo jak starsze okazy. Te mające 4,5 tysiąca lat i starsze uznawane są najcenniejsze i najbardziej pożądane na rynku. Szacuje się, że światowe złoża czarnego dębu są mniejsze niż diamentów, przez co jeszcze bardziej nabiera wartości.
Bolszewicy wiedzieli, że jest cenny
W przeszłości był tak cenny, że za posiadanie, chociażby kawałka bez zezwolenia cara groziła kara śmierci. Ciekawostką jest fakt, że w trakcie rewolucji bolszewickiej meble z tego drewna zniknęły z rezydencji władcy Rosji z Carskiego Sioła i do dnia dzisiejszego nikt ich nie odnalazł. Podobnie jak Bursztynową Komnatę. Bez wątpienia jest wyjątkowy i trudny w obróbce. Obecnie na świecie działa tylko 10 firm, które w wyspecjalizowany sposób zajmują się dębem kopalnianym.
Bo samo wydobycie go z wody, w której był zanurzony przez setki lat czy wykopanie z wilgotnej gleby nie sprawia, że jest już gotowy do przetworzenia. Średnio cały proces od pozyskania, do wytworzenia gotowego produktu z "polskiego hebanu" trwa do 10 lat. Wydobycia go nie można prowadzić w temperaturze niższej 4 stopni Celsjusza, bo po zetknięciu z zimnym powietrzem zaczyna kruszeć. Przechowywany jest w zbiornikach wodnych o stałej temperaturze i ciśnieniu. Następnie poddawany jest suszeniu, zaczynając od niższych temperatur i większej wilgotności.
W taki sposób, po kilku sezonach wstępnej obróbki musi jeszcze poleżeć. I dopiero wtedy nadaje się do wykorzystania. Sam proces cięcia kłód czarnego dębu nie odbywa się zwykłymi piłami. Wysuszony jest tak twardy jak prawdziwy heban. Przecinanie jest powolne, mozolne i bardzo często wymaga zraszania wodą, aby nie doszło do zatarcia tarcz lub taśm tnących.
Natura to zrobiła
Historia czarnego dębu rozpoczęła się około 4200 lat p.n.e., kiedy klimat w Europie dość szybko się zmienił. Erupcje wulkanów z dużą ilością pyłów oraz wycinanie lasów na potrzeby rolnictwa doprowadziły do ochłodzenia, podwyższenia wilgotności powietrza oraz zwiększenia odpływu powierzchniowego wód deszczowych do rzek. Stała dynamika wód, w tym szybkie podnoszenie i opadanie lustra wody, skutkowały zmianami właściwości fizyko-chemicznych gruntów oraz do tej pory nie spotykanej tak często zmiany koryta rzek.
Meandrujące cieki wodne podmywały lasy porośnięte dębami, w wyniku czego traciły one stabilność i opadały wprost do toni wodnej lub na zabagnione tereny. W ten sposób, pod wpływem ciężkości opadały na dno, gdzie z upływem czasu pokrywane były warstwami błota i innymi materiałami naniesionymi przez rzeki. Pozbawione tlenu drewno zaczynało powoli poddawać się procesowi skamielenia. Ograniczona aktywność mikroorganizmów w połączeniu z wysycaniem tkanek dębu solami żelaza, w rezultacie doprowadziły do usunięcia kory oraz bieli z drewna. W ten sposób drewno dębowe kamieniało i dzisiaj wydobywany czarny dąb ma w swoim składzie od 6 do 17 proc. skamieliny.
W trakcie setek i tysięcy lat przemiany, drewno było podawane działaniu różnego ciśnienia i temperatury oraz składowi chemicznemu wody. W ten sposób, każdy pień zanurzonego drewna dębowego ma dzisiaj unikatowy kolor od złotobrązowego po czarny. Ciekawostką jest związek barwy i twardości drewna. Im ciemniejsze, tym twardsze. Najmocniejsze, najciemniejsze i najbardziej cenne jest to, które przeleżało tysiące lat w bagnach lub torfowiskach o niskiej kwasowości i znajdują się na głębokości od 4 do 12 metrów.
Uwielbiany przez królów i carów
Jak głosi legenda, okrągły stół króla Artura, celtyckiego władcy Brytów z V i VI wieku był zbudowany właśnie z czarnego dębu. To już wtedy zyskał miano niezniszczalnego. Dane historyczne wskazują, że jedna z fortec zbudowana przez kniazia nowogrodzkiego Ruryka (założyciel państwa ruskiego i protoplasty carów Rosji) w IX wieku nad jeziorem Ilmień, posiadała mury obronne wykonane z tego właśnie drewna. Przez kolejne stulecia, na dworach królewskich zainteresowanie tego rodzaju drewnem nie malało.
Zasiadanie na tronie z czarnego złota miało zapewnić jasność umysłu, siłę i zdrowie. W XVI wieku w Europie, ebeniści (stolarze artystyczni) w swoich warsztatach zaczęli wykorzystywać ten rodzaj materiału. Dosłownie wszystkie wytworzone meble trafiały wyłącznie do możnowładców na terenie całej Europy. Wiek XVII przyniósł prawdziwą rewolucję dla czarnego dębu. Król Anglii - Jakub II Stuart, car Rosji - Piotr I Wielki oraz król Francji - Ludwik XIV uznali ten rodzaj drewna za niemal boski.
Zasiadali na tronach z tego materiału oraz nakazywali urządzanie wnętrz z wykorzystaniem czarnego drewna. To wtedy narodził się dekret carski mówiący że, całe czarne złoto należy tylko do cara, a za jego posiadanie bez dworskiego zezwolenia groziła kara śmierci. Szaleństwo na meble z czarnego dębu było tak wielkie, że dzieci spłodzone na łożu z tego drewna uważano za bliższe bogu. Pod koniec XIX wieku zainteresowanie dębem kopalnym zaczęło spadać. Zasoby europejskie mocno się skurczyły, a na stary kontynent zaczęło przypływać drewno mahoniowe z Afryki, pozyskiwane w niewolniczy sposób z licznych kolonii krajów europejskich na tym kontynencie.
Co ciekawe, opinia na temat cenności czarnego dębu nadal nie przemijała. W czasie II wojny światowej z rozkazu Hitlera, na zajmowanych terenach przez nazistowskie wojska, prowadzono intensywną wycinkę dębów. Pozyskane pnie przewożono na teren Rzeszy i zatapiano. W taki sposób zdegradowano między innymi Bory Tucholskie, pozbawiając je prawie wszystkich starych i dojrzałych dębów.
Polski skarb, o którym nie mówimy
Pomimo, że miejsc z czarnym dębem jest mało w Europie, Polska znajduje się w czołówce wydobycia i obrotu tym surowcem. Poza naszym krajem pozyskiwany jest w: Białorusi, Irlandii, Wschodnich Niemczech, Ukrainie, Rosji, Czechach, Słowacji i w Chorwacji. Prawie wyłącznie wydobywany jest z terenów pradolin rzek w trakcie eksploatacji złóż piasku i żwiru.
Najbogatsze polskie złoża zlokalizowane są na terenie województwa podkarpackiego i lubuskiego, w szczególności w okolicach Dębicy i Szprotawy. Znajdowany jest ponadto w nurcie i dorzeczach Wisły, Odry i Narwi. Co ciekawe, w ciągu ostatnich lat, w wyniku letnich suszy obniżających lustro wody odkrywane są nowe kłody czarnego dębu. Nie jest on jednak dostępny dla wszystkich.
Według naszego prawa całe jego złoża należą do Skarbu Państwa. I nie ma się co dziwić. Cena za m3 kłody czarnego dębu może kształtować się na poziomie nawet 10 tysięcy złotych, a m3 tarcicy być czterokrotnie większa. Dlatego najczęściej zastosowanie znajduje jako okleina. Tutaj ceny za m2 wahają się od 25 do 50 euro.