Poleski Park Narodowy pożegnał żurawie. To najlepszy czas na obserwację
Na początku września pisaliśmy o pierwszych odlatujących bieszczadzkich żurawiach. W połowie miesiąca Poleski Park Narodowy z tej okazji urządził pożegnalną imprezę przyrodniczą (żuraw jest symbolem Parku), ale wszyscy chętni, którzy chcą zobaczyć odlot tych ptaków, właśnie teraz będą mieli najlepszą ku temu okazję. Choć żurawie odlatują z naszego kraju, to na zimowanie wybierają znacznie bliższe obszary niż bociany. Lubelskie ptaki spędzają zimę m.in. we Włoszech i Hiszpanii.
Odlatujące z Polski żurawie są monitorowane za pomocą urządzeń GPS. W przypadku Lubelszczyzny jest to sześć ptaków: Polesie, Czahar oraz cztery młode ptaki, które wykluły się tej wiosny. "Dwa tygodnie temu odleciała na razie Polesia, która jest najstarsza z tej grupy i najbardziej doświadczona. Wystartowała o godz. 9 rano i w ciągu jednego dnia dotarła do Parku Narodowego Hortobágy na Węgrzech" - podkreślił w rozmowie z serwisem naukawpolsce.pl dr hab. Marcin Polak z Katedry Zoologii i Ochrony Przyrody UMCS w Lublinie.
Dane pokazują, że wszystkie te ptaki w początkowym okresie lecą tą samą trasą przez Zamojszczyznę, ziemię przemyską, Bieszczady i Karpaty. Pierwszy przystanek urządzają sobie na nizinie węgierskiej.
Nasze żurawie mają różne strategie migracyjne. Jeden z młodych ptaków w zeszłym roku pozostał na całą zimę na Węgrzech. Na przykład Polesia podczas swojej pierwszej zimy udała się przez Góry Dynarskie do laguny weneckiej i zimowała we Włoszech, ale już podczas drugiej zimy ominęła Włochy i przeleciała przez Alpy i Pireneje do Hiszpanii.
Jeden z żurawi o imieniu LubelSky zimował we Francji, ale jak informuje dr Polak, ptak niedawno padł. "Nie wiemy dokładnie dlaczego, ale bardzo możliwe, że został upolowany przez jenota" - przypuszcza lubelski naukowiec.
Jaki daleko może przelecieć żuraw bez odpoczynku?
Bociany, aby nie opaść z sił podczas lotu, wykorzystują ciepłe powietrze do szybowania, dzięki czemu dziennie mogą przebywać nawet 250 kilometrów. Aktywny lot, czyli machanie skrzydłami, odbywa się na krótkich dystansach.
Żurawie również potrafią pokonywać wyjątkowo długie odcinki bez odpoczynku. Ich długość zależna jest od wielu czynników, takich jak ukształtowanie powierzchni czy pogoda. "Mieliśmy taką sytuację, gdy Polesia wystartowała z grupą żurawi z Austrii i leciała nieprzerwanie przez 33 godziny, pokonując ok. 1,2 tys. km. Przelatując nad Alpami ptaki nie miały możliwości zatrzymania się i musiały pokonać dystans jednym, nieprzerwanym lotem" - wspomina przyrodnik.
Kiedy obserwować żurawie? Szczyt jeszcze przed nami
Naukowiec w rozmowie z PAP wyjaśnia, że mieszkańcy Lubelszczyzny mogą już teraz obserwować migrujące żurawie. To ptaki pochodzące ze Skandynawii, krajów nadbałtyckich i Rosji. Wcześniej rozpoczynają lot, ponieważ ich celem są kraje afrykańskie, jak np. Etiopia.
Pierwsze lubelskie żurawie też już zaczęły odlatywać, ale szczyt spodziewany jest na przełomie września i października, kiedy na niebie będziemy mogli podziwiać klucze odlatujących żurawi. Zachęcam wtedy do obserwacji, tym bardziej że one bardzo chętnie migrują nad miastami. Jak usłyszymy gdzieś charakterystyczny klangor, to warto spojrzeć w górę.