Polacy w Antarktyce. Tajemnicze badania na krańcu świata

Antarktyka i Antarktyda kojarzone są z nieprzyjaznym człowiekowi śnieżnym środowiskiem. Rzeczywiście, obszary zamieszkują naukowcy, którzy nieustannie prowadzą badania delikatnej południowej przyrody. Swój udział mają także Polacy prowadzący całoroczną stację badawczą.

Polska Stacja Antarktyczna działa od 1977 r.
Polska Stacja Antarktyczna działa od 1977 r. Acaro/CC BY-SA 3.0Wikimedia
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Polacy na krańcu świata

Polska stacja naukowa na półkuli południowej została założona w 1977 r. w archipelagu Szetlandów Południowych, na Wyspie Króla Jerzego i jest jedną z czterdziestu całorocznych stacji antarktycznych. Kieruje nią Instytut Biochemii i Biofizyki Polskiej Akademii Nauk. Położona jest na szerokości geograficznej 62°09′34″S, a więc nieco poniżej koła podbiegunowego południowego (66°34′S). Polska stacja jest stacją badającą obszar Antarktyki, czyli Antarktydę, otaczającą ją Ocean Południowy i znajdujące się w pobliżu wyspy.

Położenie stacji na mapie Zatoki Admiralicji
Położenie stacji na mapie Zatoki AdmiralicjiAotearoa/CC BY 3.0 (https://creativecommons.org/licenses/by/3.0/)Wikimedia

Pierwsza samodzielna wyprawa na południe wyruszyła pod koniec 1975 r., ale dopiero na przełomie 1976/77 r. statki MT Dalmor i MS Zabrze, wypływając z Gdyni, zabrały na pokład materiały budowlane, sprzęt, paliwo, środki transportu, żywność oraz uczestników wyprawy. Inicjatorem oraz kierownikiem wyprawy założycielskiej był prof. dr hab. Stanisław Rakusa-Suszczewski.

Prowadzone są tam badania w wielu dziedzinach, takich jak np.:

  • oceanografia, 
  • geologia, 
  • geomorfologia, 
  • glacjologia, 
  • meteorologia, 
  • klimatologia,
  • ekologia. 

Choć stacja prowadzi monitoring i badania przez cały rok, grupy składające się naukowców i obsługi stacji stacjonują przez pół roku, zmieniając się rotacyjnie. Oprócz polskiej stacji na Wyspie Króla Jerzego znajdują się także stacje letnie i całoroczne innych krajów z całego świata. Jednak mimo międzynarodowego otoczenia, prace naukowe prowadzi się w zasadzie w izolacji, nie ma zbyt dużo okazji na spotkania. Jednym z nich były obchody święta niepodległości Urugwaju, na które zostali zaproszeni Polacy.

Na Wyspie Króla Jerzego są stacje badawcze wielu pańśtw
Na Wyspie Króla Jerzego są stacje badawcze wielu pańśtwGiovanni Fattori/CC BY-SA 3.0Wikimedia

W jakim celu Polacy badają Antarktykę? Prowadzenie badań na obszarach okołobiegunowych to wyjątkowa okazja do poznania tamtejszego środowiska geograficznego, oraz rozwoju takich nauk jak choćby glacjologia, czyli nauki o lodowcach, pomimo braku ich obecności w naszym kraju (najbliższe, górskie są w Alpach).

Ale to nie wszystko, badając procesy fizycznogeograficzne w naszym kraju, musimy uwzględnić w nich udział człowieka (np. zanieczyszczenie rzek związkami chemicznymi, biogenami, podgrzewaniem wód przez zrzuty oczyszczonych wód, co znacznie zmienia procesy lodowe zimą). W surowym środowisku Antarktyki, ale także Antarktydy i Arktyki te oddziaływania są znacznie mniejsze, można więc lepiej uchwycić tę naturalność przyrody, pomimo globalnego wpływu człowieka na klimat.

Czy na stacji mogą pracować wyłącznie naukowcy?

Najczęściej o stacji mówi się w kategorii prowadzonych badań naukowcy. Ale trzeba pamiętać, że na miejscu potrzebni są specjaliści różnych dziedzin. Oprócz naukowców pracują tu elektrycy, informatycy, mechanicy, lekarze i ratownicy czy kucharze. Stacja stosownie do potrzeb umieszcza w sieci ogłoszenia o pracę, wystarczy spełniać wymagania, a niezwykła przygoda w Arktyce może się spełnić.

Wyspa Króla Jerzego. Pingwiny, słonie i zespół Metallica

Wyspa, na której położona jest polska stacja badawcza, została odkryta w 1918 r. przez brytyjskiego żeglarza i odkrywcę Williama Smitha, który na cześć Jerzego III, króla Wielkiej Brytanii nazwał ją Wyspą Króla Jerzego. Położona jest 120 kilometrów od wybrzeży Antarktydy na Oceanie Południowym.

Choć Wyspa Króla Jerzego jest w 90 proc. pokryta lodem, to wbrew pozorom jej przyroda jest bardzo zróżnicowana. Oprócz często spotykanych tu i fotografowanych pingwinów żyją różne gatunki fok: mirunki zwane w krajach anglosaskich słoniami morskimi, foki Weddella (Weddelki arktyczne) czy amfitryty lamparcie (zwane lampartami morskimi). Latem gniazdują tu wydrzyki i petrele olbrzymie południowe.

Kolonia pingwinów na Wyspie Króla Jerzego, w tle Polska Stacja Antarktyczna
Kolonia pingwinów na Wyspie Króla Jerzego, w tle Polska Stacja AntarktycznaAcaro/CC BY-SA 3.0Wikimedia

8 grudnia 2013 r. na lotnisku argentyńskiej stacji badawczej Carlini odbył się tu koncert znanego zespołu Metallica. Z kolei w 2018 r. doszło tu do pierwszej próby zabójstwa. Na rosyjskiej stacji badawczej jeden z naukowców ugodził nożem współpracownika, kiedy ten... uporczywie zdradzał zakończenia książek. Kilkaset metrów od Arctowskiego położona jest też latania Point Thomas - najbardziej wysunięta na południe latarnia morska świata.

Mimo skalno-lodowego krajobrazu wyspa charakteryzuje się dość łagodnymi warunkami klimatycznymi, jak na tę część świata. Wpływ na to ma otaczający ją ocean. W systemie Köppena jest to jedno z niewielu miejsc na Antarktydzie sklasyfikowanych jako klimat tundry, a nie klimat pokrywy lodowej. W miejscu polskiej stacji najczęściej temperatura waha się w zakresie od -20 do +12 stopni Celsjusza, choć zdarzają się mrozu sięgające -40 stopni Celsjusza.

Kim był Henryk Arctowski?

Henryk Arctowski był polskim przyrodnikiem urodzonym w 1871 roku w Warszawie. W swojej pracy badawczej zajmował się geografią, geologią, geofizyką, meteorologią i glacjologią. Studiował matematykę i fizykę w belgijskim mieście Liège, następnie przeniósł się do Paryża, gdzie zdobywał wiedzę z zakresu chemii i geologii. W stolicy Francji poznał m.in. Marię Skłodowską-Curie.

Po ukończeniu studiów powrócił do Liège, gdzie podjął pracę naukową. Tam w  1895 roku Arctowski poznał Adriena de Gerlache de Gomery’ego, belgijskiego podróżnika przygotowującego się do wyprawy na Antarktydę. Postanowił dołączyć do wyprawy i zajął się również jej organizowaniem, poszerzając w międzyczasie swoją wiedzę na temat meteorologii, glacjologii i oceanografii. Po ukończeniu dwuletniej wyprawy objął stanowisko dyrektora zakładu meteorologii w Belgijskim Królewskim Obserwatorium w Uccle.

Henryk Arctowski w Waszyngtonie (marzec 1940)
Henryk Arctowski w Waszyngtonie (marzec 1940) Harris & Ewing, photographerdomena publiczna

Nowa stacja antarktyczna

Polska jest jednym z 29 sygnatariuszy Układu Antarktycznego. Znajdujemy się wśród grupy państw decydujących o działalności człowieka w Arktyce i na Antarktydzie. Jednakże jednym z warunków jest posiadanie swojej stacji naukowej lub wysłanie wyprawy naukowej. Konieczna jest również zgoda pozostałych państw układu. Obecnie przyszłość badań zależy od stanu technicznego stacji, z tego powodu konieczna stała się jej modernizacja.

W momencie rozpoczęcia działalności Arctowskiego główny budynek oddalony był od morza o kilkanaście metrów. Teraz, przy wysokim stanie wód odległość zmniejszyła się do niespełna metra, przez co stacji grozi zalanie i zniszczenie. Nowy budynek będzie bardziej oddalony od brzegu oraz wyniesiony ponad poziom terenu.

Nowa stacja ma być nowoczesna, posiadać reprezentacyjny wygląd i być odporna na warunki klimatyczne tam panujące. Choć potrafią tam wiać huraganowe wiatry, to wbrew pozorom nie one są największym zagrożeniem dla konstrukcji, a korozja. Niesione przez wiatr drobinki powietrza uderzają z dużą siłą o elewację i "szlifują" powierzchnie budynków.

Wizualizacja budynku głównego nowej stacji
Wizualizacja budynku głównego nowej stacjiArctowski Polish Antarctic Station/Kuryłowicz & Associatesmateriały prasowe

Pierwotnie zakładano, że główny, reprezentacyjny budynek stacji zostanie oddany do użytku w 2023 roku. Termin jednak uległ przesunięciu nie tylko ze względu na trudne warunki atmosferyczne, ale także pandemię COVID-19 i inwazję Rosji na Ukrainę. Dużym wyzwaniem okazały się także problemy z inflacją, rosnącymi cenami paliw, stali i drewna.

Nowa stacja ma być także bardziej przyjazna dla środowiska. Znajdzie się tu nowoczesna biologiczna oczyszczalnia ścieków, zmodernizowany ma zostać cały system energetyczny, który będzie bazował na panelach fotowoltaicznych i magazynach energii, aby gromadzić jej nadwyżkę. Dotychczas bazował on na agregatach diesla. Choć stare rozwiązania w dalszym ciągu pozostaną na stacji, to będą dodatkowym źródłem i przede wszystkim będą to urządzenia nowoczesne.

Prace prowadzone w ekstremalnych warunkach, daleko od kraju

Wszystkie zewnętrzne prace budowlane mogą być prowadzone wyłącznie w tzw. oknach pogodowych, które pojawiają się od listopada do marca, czyli w okresie antarktycznego lata. Nie tylko warunki są wyzwaniem, ale także odległość. Wszystkie prace prowadzone są 14 tysięcy kilometrów od Polski. Konieczność przetransportowania materiałów, rozebrania istniejącej stacji i przetransportowania jej elementów do Polski nie są łatwym zadaniem.

Na szczęście wykonawcy nowej stacji poinformowali, że nad pracami nieustannie czuwa wyjątkowy nadzór przyrodniczy. To pingwiny, które interesują się prowadzonymi pracami i lubią podglądać, co dzieje się na placu budowy.

Elektryczne czy wodorowe? Auta przyszłościSCP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas