Mur urzędniczej obojętności i brak monitoringu rzek. Przyczyny zatrucia Odry wciąż nieznane

W wyniku katastrofy ekologicznej z Odry wyłowiono już minimum 200 ton martwych ryb. Wśród nich były nawet 20-letnie ryby i narybek. Naukowcy alarmują o zatruciu wody przez substancje chemiczne, a rząd zaprzecza i stawia teorię o naturalnych przyczynach katastrofy w Polsce. Jak jest naprawdę?

Ekosystem Odry odbuduje się, ale za kilkanaście lat
Ekosystem Odry odbuduje się, ale za kilkanaście latEast News
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Skala katastrofy ekologicznej w Odrze jest wciąż nieoszacowana, ale już teraz wiadomo, że skutki są tragiczne. Naukowcy oceniają, że fauna i flora Odry będą odbudowywać się przez kilkanaście, a nawet 20 lat. W dalszym ciągu w różnych miejscach Polski i Niemiec znajdywane są martwe ryby. Wiele z nich nadal leży na dnie. Pomimo tego, że od końca czerwca o problemie alarmowali mieszkańcy Polski, wędkarze i lokalne media, nadal nie ustalono przyczyny tak rozległej katastrofy w rzece.

Ekosystem jest poważnie uszkodzony na wszystkich poziomach. Jeśli teraz nie uda się wydobyć martwych ryb i innych organizmów także z dna Odry, to wszystko zgnije i to, co jeszcze żyje padnie z braku tlenu i od siarkowodoru.
prof. Jacek Bełdowski, Instytuy Oceanologii PAN

Polskie organy milczały, a sytuacja ich przerosła

O pierwszych martwych rybach w Odrze dowiedzieliśmy się od mieszkańców, m.in. Oławy, w której pod koniec lipca zauważono nieżyjące ryby. Pierwsze wzmianki dotyczące katastrofy ekologicznej w Odrze pojawiały się natomiast na oficjalnej stronie Wód Polskich 11 sierpnia (czwartek). Brak reakcji władz i instytucji Polski razi w oczy wielu polityków, naukowców i przyrodników, którzy zwracają uwagę na brak regularnego monitoringu stanu polskich rzek i brak reakcji na pierwsze doniesienia o katastrofie ekologicznej.

O komentarz w sprawie zanieczyszczenia Odry zapytaliśmy Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej (RZGW) we Wrocławiu. Rzecznik prasowy odpowiedział nam po kilku dniach.

Wody Polskie RZGW We Wrocławiu, od momentu otrzymania pierwszych sygnałów o pojawieniu się śniętych ryb na Odrze, czyli 27 lipca w rejonie Oławy, podjęły szereg natychmiastowych działań zmierzających do minimalizacji skutków występowania zjawiska.

Co wykryto do tej pory w badaniach? 

"W odniesieniu do wyników badań próbek wody należy kontaktować się z GIOŚ, który prowadzi analizy w laboratoriach" - dodaje RZGW we Wrocławiu. Niestety, od 12 sierpnia czekamy na odpowiedź od GIOŚ i do tej pory nie uzyskaliśmy żadnej informacji.

Nieoceniona strata w ekosystemie

O zagrożeniach, jakie będzie mieć katastrofa ekologiczna w Odrze, od ponad dwóch tygodni informują naukowcy i przyrodnicy. “To chemiczna toksyna spowodowała śmierć ryb" - mówią w zasadzie jednym głosem badacze wód. Ich twierdzenia są różne od tych, jakie podaje Ministerstwo Klimatu i Środowiska.

Jeśli to był rzeczywiście zrzut jednorazowy jakiejś substancji, która zabiła te ryby, i zabija te ryby, czy zabijała te ryby przez kilka czy kilkanaście dni i przesuwała się tak naprawdę z prądem rzeki, to może się okazać, że tej przyczyny nigdy nie dojdziemy, nie znajdziemy tego sprawcy.
prof. Zbigniew Karaczun

Ponadto, jak podkreśla prof. Zbigniew Karaczun, “to, co się stało na Odrze, wykazało kompletny brak profesjonalizmu służb odpowiedzialnych za ochronę środowiska". Ekspert Koalicji Klimatycznej krytykuje Wody Polskie, które wg. niego wiedziały o sprawie i przez dwa tygodnie biernie obserwowały rozwój katastrofy w rzece. Naukowcy dodają, że przedstawiciele rządu nie skorzystali z ich fachowej opinii, kiedy było to najbardziej potrzebne. "Gdy sytuacja przerasta służby to nie szukają pomocy u naukowców" - powiedział Interii prof. Jacek Bełdowski z Instytutu Oceanologii PAN.

Prof. Karaczun: To, co się stało na Odrze, wykazało kompletny brak profesjonalizmu służb odpowiedzialnych za ochronę środowiskaRMF
Brak tej współpracy skutkuje tym, że gdy sytuacja przerasta służby, to nie szukają pomocy u naukowców. Słyszymy, że nie sposób znaleźć substancji, której nie szukamy - jeśli nie mamy ścisłych podejrzeń co było powodem, to tego nie znajdziemy.
prof. Jacek Bełdowski

Teraz, MKiŚ chce przeznaczyć fundusze dedykowane monitorowaniu stanu wód w Polsce.

Niemcy donoszą o rtęci, potem o zasoleniu. Po kolei

W Odrze znajduje się rtęć, a skala skażenia jest bardzo wysoka - doniosły niemieckie media 11 sierpnia. Jej poziom w rzece miał przekroczyć skalę testu, co oznaczało, że ilość toksycznego pierwiastka znajdująca się w Odrze była gigantyczna. Jednak kilka dni później, Niemcy wykluczyli zanieczyszczenie rtęcią jako przyczynę katastrofy ekologicznej na Odrze. Ponadto, Niemcy przyznali, że "Polska nie zareagowała na czas", a rząd Niemiec dowiedział się o problemie zbyt późno".

11 sierpnia, jak podała szefowa resortu klimatu, Państwowy Instytut Weterynaryjny zakończył badania ryb na obecność metali ciężkich. Wykluczył metale ciężkie jako powód śmierci ryb.

15 sierpnia  Główny Inspektorat Ochrony Środowiska (GIOŚ) wydał oficjalne oświadczenie w sprawie badania zawartości rtęci w Odrze: "badanie próbek wody z Odry granicznej po stronie polskiej w woj. lubuskim, prowadzone od 10 sierpnia w sposób ciągły, realizowane przez Centralne Laboratorium Badawcze GIOŚ, nie potwierdziło obecności rtęci".

Jednocześnie GIOŚ przyznał, że Niemcy stwierdzili obecność rtęci. Skąd ta różnica w badaniach? Inspektorat twierdzi, że  wynika ona z innych miejsc poboru wody do próbek. W Polsce pobrano wodę do badań z głównego nurtu Odry, a w Niemczech ze starorzecza.

W międzyczasie z Niemiec napłynęła kolejna informacja dotycząca dużej zawartości soli w rzece. Jednak powód ewentualnego zasolenia, jest nadal nieznany.

17 sierpnia Anna Moskwa przyznała, że dotychczasowe badania wody z Odry i ryb nie potwierdziły obecności toksyn. "Wszystkie działania są realizowane i przynoszą pierwsze wyniki. Jednym z nich jest to, że wiemy, że kolejne toksyny, które były badane, nie są obecne w rybach, ani w wodzie" - powiedziała minister Moskwa.

Nadal nie poznaliśmy jednoznacznej przyczyny katastrofy ekologicznej w Odrze, o której wiemy od końca lipca.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas