Mistrzowie przetrwania. Wszystkie sztuczki karaluchów

Mało jest na Ziemi żywych istot, które wywołują tak silne emocje. Rzadko pozytywne. Szybkie, skryte, i niezwykle żarłoczne owady najczęściej budzą obrzydzenie. Karaluchy bywają też fascynujące. Oczywiście najbardziej fascynujące są wtedy, kiedy można obserwować je w przyrodzie czy w laboratorium, a nie w naszej kuchni.

Istnieje ponad 4500 karaluchów. Przetrwać potrafią w zasadzie w każdych warunkach
Istnieje ponad 4500 karaluchów. Przetrwać potrafią w zasadzie w każdych warunkachWANG ZHAO AFP

Szacuje się, że dziesiątki milionów ludzi cierpi na katsaridafobię, czyli strach przed karaluchami. Co w sumie mogłoby nas zaskakiwać, bo przecież te owady nie gryzą ani nie żywią się naszą krwią, jak choćby komary. Konsekwencje ich towarzystwa dla naszego zdrowia, choć istotne, także nie są aż tak poważne, jak choćby sąsiedztwo komarów, które roznoszą śmiertelne choroby, jak malaria czy denga. 

Co więc sprawia, że właśnie karaluchy budzą w nas aż tak silną reakcję? I co najważniejsze, jak się przed nimi zabezpieczyć i obronić?

Karaluchy, czyli mistrzowie przetrwania

Karaluchy to małe arcydzieła ewolucji owadów. Ponad 4500 gatunków zamieszkuje niemal wszystkie strefy klimatyczne. Najwięcej gatunków spotykanych jest w tropikach, ale niektóre przystosowały się nawet do warunków panujących w Arktyce. Dzięki temu, że ich organizmy są w stanie produkować naturalny “odmrażacz" na bazie glicerolu, są w stanie przetrwać temperatury sięgające -120 st. Celsjusza. 

W podboju świata pomogło im także to, że są niezwykle płodne - jedna para karaluchów może dać początek populacji, która po kilku latach osiągnie liczebność dwóch milionów. Do tego nie mają żadnych problemów ze znajdowaniem pożywienia. Są w stanie trawić niemal wszystkie substancje pochodzenia organicznego. Karaluch amerykański (Periplaneta americana) żywi się szeroką gamą produktów spożywczych, w tym chlebem, owocami, skórą, oprawami książek zawierającymi skrobię, papierem, klejem, płatkami skóry, włosami, martwymi owadami i zabrudzoną odzieżą. Wiele gatunków karaluchów nosi w jelitach symbiotyczne pierwotniaki i bakterie, które są w stanie trawić celulozę. 

Karaluchy należą do najodporniejszych owadów. Niektóre gatunki wytrzymują bez uszczerbku na zdrowia nawet miesiąc bez jedzenia. Inne mogą żyć bez powietrza przez 45 minut. Nawet pozbawiony głowy karaluch nie tylko porusza się, ale i reaguje na bodźce, na przykład unikając wstrząsów czy uciekając. Odcięta głowa z kolei macha czułkami nawet przez kilka godzin. 

Przekonanie o tym, że w razie wojny atomowej karaluchy będą miały się świetnie, także znajduje odbicie w faktach. Wytrzymują dawki promieniowania od 6 do 15 razy wyższe, niż kręgowce (choć inne owady, na przykład muszki owocowe, radzą sobie w takich warunkach jeszcze lepiej). 

Skąd się wzięły karaluchy?

Karaluchy to owady z rzędu Blattodea, do którego należą także termity. Naukowa nazwa "Blattodea" wywodzi się z łacińskiego słowa blatta, oznaczającego "owada, który unika światła".

Najwcześniejsze skamieniałości podobne do karaluchów pochodzą z okresu karbońskiego 320 mln lat temu, choć prawdopodobnie pierwsi ich przodkowie są jeszcze starsi i pochodzą z dewonu. Oznacza to, że są jedną z najstarszych grup owadów na Ziemi. Biegały pomiędzy starożytnymi roślinami wtedy, gdy kręgowce dopiero zaczynały wychodzić na ląd. 

Pierwsze współczesne karaluchy, bliźniaczo podobne do dzisiejszych, są rówieśnikami tyranozaurów. Ich skamieniałości pochodzą z wczesnej kredy. 

Największe karaluchy mogą osiągać nawet 18 cm rozpiętości skrzydeł. Fot. Juan Carlos Ulate Reuters / Forum

Większość współczesnych gatunków jest raczej małymi owadami, choć są wyjątki. Australijski karaluch ryjący Macropanesthia rhinoceros osiąga 8 cm długości i waży do 35 g. Jest najcięższym, ale nie największym karaluchem. Ten tytuł przypada pochodzącym z Ameryki Środkowej Megaloblatta blaberoides i Megaloblatta longipennis, które mają niemal 10 cm długości i ponad 18 cm rozpiętości skrzydeł. Z drugiej strony karaluchy Attaphila nie przekraczają 3,5 mm długości. 

Spośród ponad 4 tys. istniejących dzisiaj gatunków, za szkodniki uważanych jest zaledwie kilkadziesiąt rodzajów karaluchów. Spośród nich tylko cztery są szeroko rozpowszechnione. Nie wiadomo, kiedy nauczyły się tego, że towarzystwo człowieka oznacza mnóstwo żywności i doskonałe warunki do życia, ale archeolodzy odkryli staroegipskie zaklęcia wzywające boga Chnuma do wygnania karaluchów. Odrazę budziły także w Arystotelesie, Arystofanesie czy słynnym rzymskim historyku Pliniuszu Starszym. Globalny zasięg dały im jednak dopiero statki handlowe, które w XIX w. rozwiozły te cztery najbardziej związane z ludźmi gatunki po całym świecie.

Barwne życie karalucha

Większość gatunków ma małą głowę i spłaszczone ciało o barwie czerwonawej lub ciemnobrązowej. Mają duże złożone oczy i długie, ruchliwe czułki. Ich ciało pokryte jest twardym szkieletem zewnętrznym z węglanu wapnia. Twarda skorupa pokryta jest delikatnymi włoskami odpychającymi wodę. Wszystkie mają skrzydła, ale latają rzadko. Najczęściej wykorzystują je do szybowania, gdy zdarzy im się spaść z większej wysokości. Za to ich nogi doskonale radzą sobie na każdej powierzchni. Są tak skuteczne, że wielokrotnie bywały inspiracją dla projektantów robotów.

Wiele z nich żyje w ściółce leśnej, w gnijącym drewnie, w dziuplach bądź pod korą drzew i w innych miejscach, gdzie jest ciemno, wilgotno i jest pod dostatkiem organicznych odpadków. Niektóre gatunki przystosowały się do życia w ekstremalnie suchych regionach i wypracowały mechanizmy umożliwiające przetrwanie bez dostępu do źródeł wody. Inne żyją w pobliżu powierzchni zbiorników wodnych i nurkują w poszukiwaniu pożywienia. W tym celu zabierają ze sobą "butlę do nurkowania" - pęcherzyk powietrza, który umożliwia im oddychanie pod wodą. Karaluchy to owady społeczne. 

Wiele gatunków żyje w stadach, a kilka wykazuje opiekę rodzicielską. Porozumiewają się głównie za pomocą feromonów. Naukowcy ustalili, że prusaki, podobnie jak mrówki, pozostawiają ślady feromonów tworzące szlak, dzięki któremu inne owady mogą dotrzeć do źródeł pożywienia czy wody. Co więcej, wydają się zdolne do kolektywnego podejmowania decyzji. Gdy wystarczająca liczba osobników wykorzystuje to samo źródło pożywienia, nowoprzybyłe karaluchy odbierają to jako sygnał, że powinny tam zostać dłużej, zamiast przenieść się gdzie indziej. W procesie decyzyjnym kierują się dwiema informacjami: jak ciemno jest w danym miejscu i ile już tam jest innych karaluchów. 

Koloryzowane zdjęcie głowy karalucha (Periplaneta americana) pod mikroskopem elektronowymEast News

Karaluchy prowadzą głównie nocny tryb życia i uciekają od światła. Wyjątkiem od tej reguły jest karaluch azjatycki, który lata głównie w nocy, ale jest przyciągany przez jasno oświetlone powierzchnie.

Niektóre gatunki wydają dźwięki: czasem przypominające brzęczenie, czasem ćwierkanie lub syki. 

Karaluchy żyjące w Polsce

Przytłaczająca większość gatunków karaluchów preferuje cieplejszy klimat, ale w naszym kraju mamy ich kilkanaście. Większość z nich jednak nie tworzy dużych, stabilnych populacji. Zaledwie siedem gatunków uznaje się za naturalny element polskiej fauny, z tego dwa są synantropami, czyli gatunkami ściśle powiązanymi z człowiekiem i żyjącymi w jego bezpośrednim sąsiedztwie. Pozostałych dziewięć gatunków to karaluchy zawleczone z tropików, które nie tolerują polskiego klimatu i żyją w szklarniach bądź w ogrodach zoologicznych. 

Dwa gatunki, które są często spotykane w polskich domach to karaczan wschodni (Blatella orientalis), czyli pospolity karaluch i karaczan niemiecki (Blatella germanica), znany jako prusak. Są powszechnie spotykane w całym kraju. Prusaki są nieco mniejsze, mają zwykle 12-15 mm długości. Różnią się też ubarwieniem. Prusaki są czerwonawe i mają dwie ciemne plamki na głowie. Karaczan wschodni bywa niemal czarny. W niektórych miastach zdarzają się też lokalne populacje karaczanów amerykańskich (Periplaneta americana), znanych także jako przybyszka amerykańska. Osiągają nawet trzy centymetry długości, ale pochodzą ze zdecydowanie cieplejszych miejsc i nie rozprzestrzeniły się w naszym kraju tak bardzo.  

Stosunkowo pospolitym gatunkiem jest także zadomka polna (Ectobius Iaponnicus), zamieszkująca najczęściej lasy, zarośla i sady, czasami wpadająca z wizytą do domów. Zazwyczaj jednak nie zostaje w nich na dłużej. 

Czym grozi towarzystwo karalucha?

Mieszkanie w towarzystwie karaluchów nie jest ani przyjemne, ani zdrowe. Naukowcy udowodnili, że owady te mogą przenosić szkodliwe bakterie, takie jak E. coli czy salmonella. Białka zawarte w odchodach karaluchów i fragmentach ich ciał są też silnymi alergenami. Obecność takich substancji jest największym problemem w wielkich miastach, gdzie nie ma przed nimi ucieczki, bo unoszone wiatrem białka mogą znajdować się w powietrzu. 

Owady te mogą też przenosić pasożyta wywołującego toksoplazmozę. Jest on szczególnie niebezpieczny dla kobiet w ciąży, bo jego obecność w organizmie może powodować uszkodzenie płodu. 

Jak pozbyć się karaluchów?

Kiedy karaluchy gdzieś się zadomowią, trudno się ich pozbyć. Owady te słyną z wytrzymałości, potrafią się też szybko rozmnażać. Dlatego najlepszym sposobem na to, by uniknąć kłopotów wywołanych ich sąsiedztwem, jest zapobieganie. Jak sprawić, żeby nie wprowadziły się do domu?

Przede wszystkim, należy dbać o czystość. Karaluchy dobrze czują się w zakurzonych przestrzeniach pełnych kryjówek i porzuconych szczątków organicznych. Rozsypane czy rozlane resztki jedzenia, niezabezpieczone jedzenie czy niedomyte powierzchnie mogą je przyciągać. Sprzątanie, pranie i mycie wszystkich domowych sprzętów i powierzchni regularnie zmniejsza ryzyko tego, że owady wprowadzą się akurat do nas. 

Najlepszym sposobem na pozbycie się karaluchów jest zatkanie wszystkich otworów, którymi mogą wejść do mieszkania i chowanie jedzenia123RF/PICSEL

Szczególnie istotne jest to, by nie zostawiać jedzenia w miejscach łatwo do nich dostępnych. Należy na bieżąco sprzątać okruchy i inne resztki, a żywność trzymać w zamkniętych pojemnikach w szafkach, czy lodówce. To zresztą także dobry sposób na uniknięcie towarzystwa innych niechcianych sublokatorów, takich jak mole spożywcze. 

Karaluchy preferują miejsca wilgotne. Dlatego niezwykle istotne jest to, by dbać o szczelność wszystkich rurek, które mogą przeciekać i tworzyć korzystne dla nich warunki. Dobrze też uszczelnić wszystkie szpary, którymi mogłyby przedostać się do naszego wnętrza. Karaluchy korzystają nawet z otworów wentylacyjnych, choć w tym przypadku oczywiście nie wchodzi w grę ich całkowite zatkanie. Zamiast tego dobrze osłonić je gęstą siatką. 

Domowe sposoby na rozwiązanie problemów z karaluchami przekazywane są z pokolenia na pokolenie. Skuteczną pułapką ma być na przykład mieszkanka dostępnego w aptekach kwasu borowego z cukrem. Taka mikstura jest dla karaluchów apetyczna, ale toksyczna. Co więcej, zwabione cukrem karaluchy przenoszą kwas do gniazda, gdzie zatruwają pozostałe osobniki. Inną pułapką na karaluchy ma być słoik z piwem czy fusami z kawą, z którego owady nie będą w stanie się wydostać. Podobno odstraszająco na karaczany działa także kocimiętka i liście laurowe. Podobno, bo trudno jednak znaleźć wyniki naukowych badań, które by to potwierdzały. 

Bardziej skuteczną metodą są dostępne na rynku trutki w postaci granulatu czy żelu bądź płyny owadobójcze, którymi spryskuje się miejsca, w których mogą przebywać owady, zwłaszcza ciasne, ciemne szczeliny pod pralką czy zmywarką. Oprysk zazwyczaj powtarza się po około tygodniu. Większość takich płynów i trutek może być jednak szkodliwa dla człowieka. 

Jeśli domowe sposoby i sklepowe trutki nie pomogą, czasem trzeba zwrócić się do specjalistów. Firmy dezynsekcyjne posługują się silnymi środkami, które niszczą zarówno dorosłe owady jak i ich jaja. Jest jednak problem - karaluchy sprawnie poruszają się między mieszkaniami, więc w przypadku budynku większego niż dom jednorodzinny zazwyczaj trzeba ją przeprowadzić wszędzie. 

Udawanie martwego – to znana strategia karaluchów, gdy tylko pojawi się zagrożenie123RF/PICSEL

(Nie)skuteczne trutki na karaluchy

Jest jeszcze jedna zła wiadomość. Im intensywniej ludzkość tępi karaluchy, tym bardziej odporne się one stają. Pułapki na karaluchy, które zdziesiątkowały ich populacje w latach 80. i 90. dziś są niemal nieskuteczne. Zadziałała ewolucja. Wabikiem na owady miał być zawarty w pułapkach słodzik. Rzeczywiście, był on dla nich zupełnie nie do odparcia. Ale po dziesięcioleciach kontakt z pułapkami przetrwały tylko karaluchy-mutanty. Dziś wiele populacji czuje wstręt do glukozy i jej unika.

Podobnie środki owadobójcze działają coraz słabiej. Badanie naukowców z Purdue University pokazało, że prusaki szybko wyrabiają sobie odporność na najsilniejsze insektycydy. 

Zazwyczaj w zwalczaniu karaluchów stosuje się mieszankę kilku różnych trucizn tak, by osobniki odporne na jedną z nich były zabijane przez inną. Ale okazuje się, że owady są w stanie przekazywać kolejnym pokoleniom odporność na wiele różnych toksyn. Jeśli owady odporne na jeden rodzaj insektycydów krzyżują się z takimi, które wypracowały sobie odporność na drugi, ich potomstwo będzie odporne na oba. 

"Karaluchy rozwijające odporność na wiele klas insektycydów sprawią, że zwalczanie tych szkodników za pomocą samych chemikaliów będzie prawie niemożliwe" - powiedział kierownik badań Michael Scharf. Co w sumie nie powinno nas dziwić. Karaluchy przetrwały na tej planecie przez 300 mln lat i dały sobie radę ze wszystkimi przeciwnościami z planetoidą, która zabiła dinozaury włącznie. Zapewne za kolejnych 300 mln lat nadal tu będą.

Tony plastiku w oceanach. Rozkłada się do 450 lat!INTERIA.TVDeutsche Welle
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas