Kiedy zwierzęta zaczęły żyć obok ludzi?

Do niedawna badacze byli przekonani, że zwierzęta "synantropijne", takie jak szopy pracze, lisy i kruki, zaczęły żyć obok ludzi w czasie rewolucji rolniczej, około 10 000 lat temu. Nowe badania wskazują jednak, że nasze związki z takimi nie zupełnie udomowionymi gatunkami mogą być o wiele starsze.

 Jest możliwe, że niektóre gatunki przeszły dalszą drogę, najpierw żyjąc z ludźmi w stanie synantropijnego “zawieszenia broni”, gdzie nasi przodkowie nie zawracali sobie głowy przepędzaniem ich czy polowaniem na nie, by potem w pełni dać się udomowić.
Jest możliwe, że niektóre gatunki przeszły dalszą drogę, najpierw żyjąc z ludźmi w stanie synantropijnego “zawieszenia broni”, gdzie nasi przodkowie nie zawracali sobie głowy przepędzaniem ich czy polowaniem na nie, by potem w pełni dać się udomowić.
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Nie tylko gatunki udomowione czy hodowlane towarzyszą ludziom od tysiącleci. Nasze miasta i wsie pełne są gołębi, lisów czy mew, które żyją obok nas i korzystają z ludzkiego towarzystwa - i wyrzucanego przez nas jedzenia, pozostając jednak zwierzętami dzikimi. Zwierzęta, które żyją obok nas i czerpią z tego korzyści, nazywane są synantropami. 

Choć nie są udomowione, wykazują zmiany wskazujące na głębokie dostosowanie do życia wśród ludzi. Kształty czaszek miejskich lisów często różnią się od czaszek ich wiejskich krewniaków i przypominają psie.

Powszechnie uważa się, że synantropia rozpoczęła się wraz z rewolucją rolniczą, około 10 000 lat temu. Ludzie zaczęli wtedy osiedlać się w miastach i wioskach. Zaczęli też gromadzić duże ilości jedzenia - i śmieci. To miało być impulsem, który zachęcił wiele zwierząt do bliższego przyjrzenia się naszym osadom. Najnowsze badania wskazują jednak, że historia synantropii może mieć nawet kilkadziesiąt tysięcy lat, a gatunki synantropijne mogły towarzyszyć także naszym krewniakom, takim jak neandertalczycy.

Synantropia, czyli co?

Chris Baumann, badacz z Uniwersytetu Helsińskiego, opublikował w kwietniu pracę podsumowującą naszą dotychczasową wiedzę o synantropach. Wynika z niej, że nawet grupy myśliwych i zbieraczy przemierzających sawanny i puszcze dziesiątki tysięcy lat przed wynalezieniem rolnictwa mogły produkować wystarczającą liczbę odpadów, by stanowić atrakcyjne źródło pożywienia dla zwierząt.

Na przykład badania wskazują, że lisy w południowo-zachodnich Niemczech zaczęły spożywać bardziej restrykcyjną dietę zdominowaną przez renifery około 42 000 lat temu - niedługo po przybyciu współczesnych ludzi na ten obszar. Ludzi, którzy polowali na renifery. Podobne wyniki przyniosła analiza kości kruków sprzed 30 tys. lat znajdowanych w Czechach. Wykazała ona, że zwierzęta te żywiły się znacznymi ilościami mięsa mamutów - które stanowiły jedno z podstawowych źródeł żywności dla pierwszych Czechów.

Odpadki z ludzkiego stołu

"Kiedy ludzie polują na dużych roślinożerców, powstaje dużo odpadów" mówi Baumann. "Nie zjedzą wszystkiego". Kruki i lisy miały więc do dyspozycji mnóstwo resztek. Małe zwierzęta mogły być korzystne dla ludzi, bo z jednej strony nie stanowiły konkurencji czy zagrożenia, a z drugiej, zjadając resztki, usuwały jedzenie które mogło przyciągnąć do ludzkich obozowisk wilki czy niedźwiedzie.

Badania, którymi dysponujemy obejmują stosunkowo niedawny okres, do około 40 tys lat temu. Ale Baumann jest przekonany, że podobne relacje z synantropijnymi zwierzętami mogą być o wiele starsze i mogły wykształcić się już wtedy, gdy pierwsze homininy zaczęły istotnie wpływać na swoje środowisko. Czyli zapewne jeszcze w Afryce. Wiemy, że kości lisów i kruków są powszechnie znajdowane w jaskiniach zamieszkiwanych przez neandertalczyków.

Jest możliwe, że niektóre gatunki przeszły dalszą drogę, najpierw żyjąc z ludźmi w stanie synantropijnego “zawieszenia broni", gdzie nasi przodkowie nie zawracali sobie głowy przepędzaniem ich czy polowaniem na nie, by potem w pełni dać się udomowić. Tak mogło stać się na przykład z kotami. Proces udomowienia wilków zdaniem Baumanna wyglądał jednak inaczej, bo dzicy przodkowie psów stanowili realne zagrożenie dla ludzi z epoki kamienia i trudno spodziewać się, by nasi przodkowie spokojnie pozwalali im wałęsać się po swoich obozowiskach.

Aktywistki wykradły królewskie owce Karola IIImateriały prasowe
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas