Hobby dla natury. Wykupują ziemię, żeby chronić przyrodę

Nie zawsze rezerwaty i tereny chronione muszą należeć do państwa. W ostatnich latach coraz częściej fundacje, organizacje przyrodnicze skupują ziemię, na której chronią konkretne gatunki. Prywatne tereny ochronne stają się coraz popularniejszą formą troski o naturę.

W ostatnich latach coraz częściej fundacje, organizacje przyrodnicze skupują ziemię na której chronią konkretne gatunki. Prywatne tereny ochronne stają się coraz popularniejszą formą troski o naturę
W ostatnich latach coraz częściej fundacje, organizacje przyrodnicze skupują ziemię na której chronią konkretne gatunki. Prywatne tereny ochronne stają się coraz popularniejszą formą troski o naturęPiotr KamionkaEast News

Prywatna własność nie zawsze oznacza tereny niedostępne. Coraz częściej służy wspólnej sprawie, w tym tak cennej, jaką jest polska przyroda. Taką formę działań ochronnych stosuje między innymi Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków.

Ziemia dla ptaków

Trzy tereny położone w dolinie Biebrzy, a dokładnie społeczne rezerwaty Zajki, Szorce i Mścichy wyznaczono, aby chronić zagrożone ptaki.

Tutaj Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków posiada sumie 55 hektarów.

Łukasz Mucha z OTOP mówi, że głównym celem ochrony dla której zdecydowano się na zakup jest wodniczka. - To bardzo rzadki ptak, który w skali świata po prostu ginie - dodaje ornitolog.

Wodniczka potrzebuje bardzo specyficznego terenu. Ogromną rolę odgrywają turzycowiska ( zbiorowisko roślinne zdominowane przez turzyce związane z mokradłami), których nad Biebrzą jest dużo. Tutaj wodniczka zakłada gniazda i wychowuje młode.

- Tutaj na Zajkach szacujemy populację wodniczki na około 10 śpiewających samców, bo tak liczymy wodniczkę, samce śpiewają i dlatego są łatwe do monitoringu - dodaje Łukasz Mucha.

W sumie w społecznych rezerwatach OTOP nad Biebrzą żyje od 70 do 90 samców wodniczki. Łąki regularnie się kosi, aby utrzymać siedliska ptaków.

OTOP chroni nie tylko wodniczki, ale i jest tutaj rycyk, krwawodziób, czajka, kulik wielki i storczyki, których rośnie tu całe mnóstwo.

Jeszcze więcej terenów dla zwierząt

Społeczne tereny ochronne posiada wspólnie z innymi organizacjami przyrodniczymi także WWF Polska. To m.in. Bagno Pulwy i Błota Rakutowskie.

- Najczęściej są to nieużytki rolne, czyli przede wszystkim łąki i pastwiska czasem torfowiska w zależności, jaki to jest akurat region. Często są porzucane i to jest niebezpieczne dla przyrody - mówi Magdalena Zadrąg z WWF Polska.

Każdy teren wykupiony dla ochrony przyrody oznacza także ochronę innych gatunków. Są obszary, gdzie chroni się ptaki, są takie, gdzie pomaga się ssakom. Są też takie, gdzie przyrodę pozostawia się samą sobie.

- W niektórych miejscach chronimy po prostu procesy naturalne, czyli nic nie robimy, staramy sie, żeby było jak najmniej ingerencji człowieka - dodaje działaczka.

Swoje prywatne tereny ochronne mają też myśliwi. Na Podlasiu sadzi się dzikie sady, których owoce w przyszłości posłużą zwierzętom za pokarm.

Wykupują ziemię, żeby objąć ją ochronąPolsat NewsPolsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas