Mięsko i szyneczka od "szczęśliwej świnki"? Przemysł mięsny mami konsumentów
Jajka od stłoczonych, nieszczęśliwych kur, chude mięsko z cielaka wiezionego kilkadziesiąt godzin w koszmarnych warunkach do rzeźni czy bekon ze świni przebywającej w ciasnej klatce. Tak często wygląda życie zwierząt hodowlanych. Przemysł mięsny i mleczarski stosują wiele trików, które mają odwrócić uwagę konsumentów od tragicznych warunków, w jakich żyją zwierzęta zjadane przez konsumentów.
Aktywiści Fundacji Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt Viva nieraz byli świadkami znęcania się na zwierzętami. Podczas 17 wyjazdów do ubojni znajdującej się w Pabianicach zebrali materiał wideo, na którym wyraźnie widać, znęcanie się nad zwierzętami. Świnie były bite prętem, wleczone po ziemi, rażone prądem, kopane. Zakłady mięsne Pamso, do których dowożone jest mięso z ubojni szczyci się ponad 105-letnią tradycją i “łączeniem pokoleń" poprzez produkty.
Tym razem dostawca okazał się być katem. Czy konsumenci mogą być pewni, że mięso na ich talerzu nie pochodzi od świni rażonej prądem i bitej prętem?