Minister Klimatu: Porzućmy ETS i Fit for 55. Naukowiec: Skandaliczne słowa

Mateusz Czerniak

"To teraz szybko zawieśmy ETS i Fit for 55 i zajmijmy się bezpieczeństwem i niezależnością energetyczną Unii. Europa się budzi?" - napisała minister Anna Moskwa, odnosząc się do słów Fransa Timmermansa. Zajmujący się klimatem prof. Zbigniew Karaczun określa te słowa jako "bardzo nieodpowiedzialne".

Minister Klimatu i Środowiska Anna Moskwa.
Minister Klimatu i Środowiska Anna Moskwa.Adam ChelstowskiAgencja FORUM

"Polska i kilka innych krajów planowało odejście od węgla, tymczasowe wykorzystanie gazu ziemnego, a następnie przejście na odnawialne źródła energii. Jeśli pozostaną dłużej przy węglu, a następnie natychmiast przejdą na źródła odnawialne, może to nadal mieścić się w parametrach, jakie ustaliliśmy dla naszej polityki klimatycznej" - powiedział wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej na antenie BBC Radio 4 Today.

Do tych słów na Twitterze odniosła się Minister Klimatu i Środowiska Anna Moskwa, pisząc, że trzeba "zawiesić system ETS oraz Fit for 55". 

Polityka klimatyczna UE

Czym jest system handlu emisjami EU ETS? Jak pisze Forum Energii "zobowiązuje on emitentów do pozyskania i umarzania uprawnień do emisji CO2. Uprawnienia te są kupowane na rynku z dostępnej puli, znanej wszystkim uczestnikom rynku". Celem systemu EU ETS jest ograniczenie emisji dwutlenku węgla do atmosfery, która jest przyczyną postępujących zmian klimatu, więc z roku na rok dostępnych pozwoleń na rynku jest coraz mniej. To także podnosi ceny pozwoleń na emisje. Według badania opublikowanego w czasopiśmie naukowym "PNAS" system EU ETS, który początkowo obejmował około 50 proc. emisji CO2 w UE, pozwolił na niewyemitowanie mld ton CO2 w latach 2008-2016. Równa się to redukcji o 3,8 proc. emisji w całej UE w porównaniu ze światem bez systemu EU ETS.

System EU ETS wywołał szczególne kontrowersje po kampanii polskich elektrowni (stowarzyszenia, do którego należą energetyczne spółki skarbu państwa), które na banerach umieszczonych w przestrzeni publicznej informowały, że "opłata klimatyczna UE to aż 60 proc. kosztów produkcji energii" a "polityka klimatyczna UE = droga energia i wysokie ceny". Jednak jak komentował dla Zielonej Interii ekonomista i analityk Paweł Czyżak z think tanku Ember Climate, o ile system handlu emisjami faktycznie odpowiada za taką część kosztów wytwarzania energii, to jest to coś zupełnie innego niż 60 proc. ceny, którą widzimy na rachunku za prąd.

"Rzeczywiście system handlu emisjami CO2 - a nie jakaś nieokreślona »opłata klimatyczna« - odpowiada za ok. 60 proc. kosztu wytwarzania energii. Ale po pierwsze jest to system, z którego zyski trafiają do budżetu polskiego państwa, a nie do budżetu Unii Europejskiej. Po drugie należy podkreślić, że jest to 60 proc. kosztu samego wytworzenia energii, a nie 60 proc. kwoty, jaką widzimy na rachunku za prąd. Konsument płaci jeszcze podatki VAT i akcyzowy, a także opłaty dystrybucyjne, przesyłowe, mocowe itd. W efekcie system ETS nie odpowiada za dwie trzecie rachunku za prąd, ale raczej około jedną czwartą" - mówił Czyżak.

Dodatkowo jak wskazała analiza Fundacji Instrat z ubiegłego miesiąca, typowa polska elektrownia w grudniu ubiegłego roku ustanowiła rekordową marżę... w wysokości 70 proc. kosztu wytwarzania energii, co dało polskim spółkom energetycznym rekordowe zyski. Instrat razem z prawnikami z fundacji Frank Bold poinformował o fakcie wysokiej marży Urząd Regulacji Energetyki (URE), żeby ten zbadał czy nie doszło do manipulacji rynkiem.

Fit for 55 to natomiast wielki program polityki klimatycznej UE, który ma pozwolić na redukcję emisji gazów cieplarnianych netto o 55 proc. do końca dekady i zerowe emisje netto do 2050 r. Program ten obejmuje podniesienie kosztów emisji dwutlenku węgla pochodzących z ogrzewania, transportu i produkcji, opodatkowanie wysokoemisyjnego paliwa lotniczego i żeglugowego (które wcześniej nie były obarczone takimi opłatami) oraz wprowadzenie cła węglowego, na wysokoemisyjne towary wyprodukowane poza UE.

"Skandaliczne słowa"

- Słowa pani minister Anny Moskwy są bardzo nieodpowiedzialne. To, że w tej chwili mamy konflikt w Ukrainie i to, że Unia Europejska łącznie z Polską uzależniła się od dostaw surowców energetycznych z Rosji, zamiast budować niezależność w oparciu o odnawialne źródła energii, to nie znaczy, że mamy zarzucać kwestię dekarbonizacji, ale wręcz przeciwnie - trzeba ją przyspieszyć - komentuje wypowiedź minister Moskwy sozolog z SGGW prof. Zbigniew Karaczun, ekspert Koalicji Klimatycznej. - Kryzys klimatyczny jest absolutnie jednym z największych zagrożeń dla ludzkości, a bez dekarbonizacji światowych gospodarek nie będziemy go w stanie zatrzymać.  

- Minister Klimatu i Środowiska powinien zajmować się ochroną klimatu i środowiska, a lobbowanie za porzuceniem planu Fit for 55 i systemu handlu emisjami jest czymś dokładnie odwrotnym, więc dla mnie słowa pani minister Moskwy są po prostu skandaliczne - stwierdza prof. Karaczun.  

- Powtórzę jeszcze raz: zamiast opierać swoją energetykę na węglu, którego wcale nie mamy już aż tak dużo, więc w przyszłości musielibyśmy pewnie jeszcze bardziej zwiększyć jego import - a przecież teraz większość importu węgla do Polski pochodzi z Rosji lub terenów przez nią okupowanych - powinniśmy wybrać niezależność energetyczną, która pozwoli zatrzymać zmiany klimatu i ochronić zdrowie i życie Polaków. Już teraz przez zanieczyszczenie powietrza spowodowane spalaniem paliw kopalnych umiera w Polsce 50 tys. ludzi rocznie - stwierdza ekspert. - Musimy też pamiętać, że dekarbonizacja dotyczy nie tylko węgla, ale też ropy i gazu. Bez odejścia od nieodnawialnych surowców energetycznych nie tylko Polska, ale także cała Unia będzie musiała kupować je nadal od krajów niepodzielających naszych demokratycznych wartości. Tylko energetyka odnawialna zapewni nam bezpieczeństwo energetyczne. Dlatego potrzebujemy unijnej polityki klimatycznej.

Mateusz Czerniak

Źródło: Zielona Interia, Interia Wydarzenia, PNAS, Fundacja Instrat, Forum Energii

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas