Jednorazowy plastik w końcu zakazany. Co się zmieni?

Magdalena Mateja-Furmanik

Unijna dyrektywa miała być wdrożona w życia już dwa lata temu, lecz "lepiej późno niż wcale". Zgodnie z ustawą podpisaną wczoraj, z obrotu musi zostać wycofane 10 produktów, które najczęściej znajdują się na dnie oceanów.

Nowa ustawa zakazuje wprowadzania na rynek 10 produktów, które najczęściej znajdują się na dnie oceanu.
Nowa ustawa zakazuje wprowadzania na rynek 10 produktów, które najczęściej znajdują się na dnie oceanu.123RF/PICSEL

Szkodliwość plastiku na środowisko

Zgodnie z nową ustawą na opakowaniu będziemy musieli zostać poinformowani o szkodliwym wpływie plastiku na środowisko. 

Warto przypomnieć, że plastik, który zalega w środowisku, jest szkodliwy nie tylko dla zwierząt, ale również dla ludzi. Odpady plastikowe nie rozkładają się (tak jak np. skórka od banana) tylko rozpadają. Proces rozkładania się to proces organiczny, w których biorą udział mikroby, żywiące się danym odpadem. W efekcie jest on naturalnie przetworzony, rozłożony na czynniki pierwsze i wydalony. W takiej formie, pod postacią prostych pierwiastków wraca do środowiska i może stanowić składnik odżywczy dla kolejnych organizmów. 

Z kolei proces rozpadania się jest mechaniczny. Nic (w naturalnych warunkach) nie je plastiku. Z upływem lat, pod wpływem czynników atmosferycznych rozpada się na coraz mniejsze cząsteczki i zamienia się w mikro i nano plastik. Ten trafia do wody, którą potem pijemy my a także zwierzęta, które potem zjadamy. Nie jest rozkładany na czynniki pierwsze i w takiej samej formie trafia do naszego organizmu — nie stanowi substancji odżywczej tylko truciznę. 

Dotyczy to każdego plastiku, ale zgodnie z nową ustawą informacja o jego szkodliwości musi być zawarta na podpaskach, tamponach i ich aplikatorach, chusteczkach nawilżanych, wyrobach tytoniowych ze sztucznymi filtrami oraz na kubkach na napoje. Są to najczęstsze przedmioty, które ludzie pozostawiają w środowisku, myśląc, że "przecież się rozłożą". Jest to mit, ponieważ zawierają szereg tworzyw sztucznych, które to uniemożliwiają.

Tak, "pet" po papierosie to też szkodliwy dla środowiska śmieć.   

Co zostanie zakazane? 

Zakaz sprzedaży obejmuje drobne przedmioty plastikowe, które praktycznie nie nadają się do recyklingu i w gigantycznych ilościach zalegają na dnie oceanu. Zaliczają się do nich patyczki higieniczne, sztućce (widelce, noże, łyżki, pałeczki), talerze, słomki, mieszadełka do napojów, patyczki mocowane do balonów, pojemniki na żywność oraz pojemniki i kubki na napoje wykonane z polistyrenu ekspandowanego, czyli ze styropianu.

Droższe jedzenie na wynos

Do jednorazowych produktów na wynos doliczana będzie opłata w wysokości 1 zł, jednak firmy będą musiały zapewnić klientom alternatywę w postaci opakowania wielorazowego lub podlegającego biodegradacji. 

Warto podkreślić, że "biodegradowalne" nie oznacza to samo co "kompostowalne"

Za przykład produktu biodegradowalnego może służyć zakrętka z trzciny cukrowej, opakowanie ze skrobi czy kubek z fusów po kawie. Może on rozłożyć się od prostych cząstek nieorganicznych tylko w odpowiednich warunkach, które praktycznie nie występują naturalnie w przyrodzie. Zatem jeśli wrzucimy go odpadów BIO, zanieczyszczą całą frakcję, ponieważ nie rozkładają się tak, jak produkty kompostowalne, do których należą zwyczajne resztki jedzenia.

Na rynku dostępne są jednak opakowania kompostowalne, które można wrzucić do frakcji BIO. Wyjątek stanowią worki z odchodami, podpaski i pieluszki, które nawet jeśli są kompostowalne, wyrzucamy do zmieszanych. 

Producent odpowiedziany za plastik

Producenci stają się odpowiedzialni za plastik, który wprowadzili na rynek. Został na nich nałożony obowiązek selektywnej zbiórki, która do 2025 r. ma osiągnąć 77 proc. odpadów a od 2029 - 90 proc. 

Z kolei plastikowe zakrętki i wieczka w opakowaniach do 3 litrów muszą być przymocowane do nich na stałe.  

Nowa ustawa - hit czy kit?

O opinię dotyczącą nowej ustawy zapytałam Monikę Michalską-Szulc, znaną z Instagrama jako "pani_od_odpadów", gdzie prowadzi prężną działalność edukatorską w zakresie odpowiedzialnego postępowania z odpadami.  

Jej zdaniem podpisanie ustawy to bardzo dobra wiadomość i krok naprzód w kierunku zielonej przyszłości. Ma jednak obawy co do produktów biodegradowalnych.

Mam nadzieję, że wymienionych w zał. 7 dyrektywy unijnej przedmiotów nie zastąpimy niekompostowalnym bioplastikiem, który, mimo iż będzie pochodzenia roślinnego, kiedy stanie się odpadem, nie będzie mógł być efektywnie przetworzony (brak osobnej zbiórki, instalacji do recyklingu). W momencie w jakim jesteśmy jako ludzkość, powinniśmy stanowczo pójść w produkty wielorazowe zamiast zamieniać np. plastik na papier, który produkuje się z drewna i w przypadku zabrudzenia nie nadaje się do ponownego przetworzenia.
Monika Michalska- Szulc, edukatorka odpadowa znana na Instagramie jako "pani_od_odpadów"

W Polsce nie działa ani jeden zakład, który recyklinguje tylko bioplastik. Jest utrudnieniem dla zakładów recyklingujących zwykły plastik, ponieważ  zanieczyszcza wsad. Jest również problemem dla kompostowni, bo jeśli trafi do odpadów BIO, nie rozłoży się tak jak np. resztki jedzenia i również zanieczyści kompost. Monika Michalska-Szulc zaleca jednak, by mimo wszystko bioplastik wyrzucać wraz z tworzywami sztucznymi (do żółtego worka). W dużej mierze zostanie wyselekcjonowany i przetworzony na paliwo alternatywne.

Z drugiej strony, nie jest wykonany z paliw kopalnych i jest znacznie przyjaźniejszy dla środowiska. Wiele wskazuje na to, że w związku z nową ustawą pojawi się go więcej na rynku, więc wzrośnie prawdopodobieństwo, że powstanie również specjalny zakład, w którym będzie przetwarzany.  

Robaki, które jedzą styropian. „Są jak małe centra recyklingu”materiały prasowe
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas