Afryka, czyli męczennik katastrofy klimatycznej
Mimo że Afryka ponosi najmniejszą odpowiedzialność za kryzys klimatyczny, to zbiera jego największe konsekwencje. Czterdzieści osiem krajów Afryki Subsaharyjskiej poza RPA jest odpowiedzialnych za zaledwie 0,55 procent skumulowanej emisji CO2 na świecie. A jednak siedem z 10 krajów najbardziej narażonych na zmiany klimatyczne znajduje się właśnie na tym kontynencie.
W przypadku krajów rozwiniętych w Europie, Ameryce Północnej, a także Azji, Oceanii i Ameryce Łacińskiej trzeba podkreślać konieczność redukcji emisji CO2. Jednak jeśli mowa o krajach Afryki, to wymaganie tego samego w porównywalnym stopniu byłoby niesprawiedliwe i nieskuteczne.
Obecne zapotrzebowanie Afryki na energię szacowane jest na 700 TWh, czyli 4 tys. razy więcej niż 175 GW mocy zainstalowanej w elektrowniach wiatrowych i słonecznych w 2020 r. To niestety sprawia, że Afryka, chcąc zapewniać swoim obywatelom coraz wyższy poziom życia, musi pozyskiwać energię także poprzez spalanie paliw kopalnych.
W Afryce Subsaharyjskiej każdego roku 12 milionów nowych ludzi wchodzi na rynek pracy, a praca oczywiście wymaga dodatkowej energii elektrycznej. Dziś natomiast prawie 600 milionów Afrykańczyków nie ma dostępu do prądu, a liczba ta, według prognoz Międzynarodowej Agencji Energii (MAE), wzrośnie o 30 milionów ze względu na pandemię COVID-19.
Bogactwo natury
Mimo swojego niewielkiego wpływu na zmiany klimatu, kraje Afryki - a właściwie natura znajdująca się na ich obszarze - odgrywa wielką rolę w łagodzeniu skutków globalnego kryzysu. Lasy tropikalne w Kongo są drugim co do wielkości lasem deszczowym na świecie i mają ogromne znaczenie dla stabilizacji klimatu na świecie, pochłaniając 1,2 miliarda ton CO2 każdego roku. Bez Kotliny Kongo i Amazonii, świat ocieplałby się znacznie szybciej.
Afryka jest niezwykle ważna jeszcze pod jednym względem, jeśli chodzi o zatrzymanie kryzysu klimatycznego - na tym kontynencie znajduje się ogromna część złóż minerałów, które są konieczne dla produkowania paneli fotowoltaicznych i turbin wiatrowych wytwarzających bezemisyjną energię oraz baterii ją akumulujących. Dla przykładu na terenie Demokratycznej Republiki Konga (DRK) znajduje się 70 proc. światowych złóż kobaltu, minerału niezbędnego do produkcji baterii. Przewiduje się, że popyt na kobalt podwoi się do 2030 roku. Z drugiej strony w tym samym kraju 84 miliony ludzi (80 procent całej populacji) może w 2030 roku nadal nie mieć dostępu do prądu.
Piekło katastrofy klimatycznej
Same zmiany klimatu uderzają w kraje afrykańskie z potężną siłą już w tym momencie. Zagrażają one życiu i środkom utrzymania ponad 100 milionów ludzi żyjących w skrajnym ubóstwie na tym kontynencie. Przewiduje się, że w Afryce Subsaharyjskiej PKB zostanie pomniejszone ze względu na zmiany klimatu o 3 procent do 2050 roku. A już teraz jeden na trzech Afrykańczyków, czyli ponad 400 milionów ludzi, żyje poniżej globalnej granicy ubóstwa, którą definiuje się jako mniej niż 1,90 dolara dziennie.
Zmiany klimatyczne są także ogromnym zagrożeniem dla afrykańskiego rolnictwa, mogąc zdestabilizować lokalne rynki, zwiększyć brak bezpieczeństwa żywnościowego, ograniczyć wzrost i zwiększyć ryzyko dla inwestorów. Rolnictwo afrykańskie jest szczególnie narażone na skutki zmian klimatycznych, ponieważ jest w dużym stopniu uzależnione od opadów deszczu, a globalne ocieplenie poważnie na nie wpływa na całym kontynencie. Przy spodziewanym do końca XXI wieku wzroście temperatur 1,5 raza wyższym niż w pozostałej części świata, kraje afrykańskie będą doświadczać krótszych okresów wilgotności (prowadzących do suszy) lub silniejszych opadów (powodujących powodzie), co doprowadzi do zmniejszenia produkcji żywności.
Afryka bierze sprawy w swoje ręce
Mimo niewielkiej odpowiedzialności za zmiany klimatu kraje Afryki nie są bezczynne i w miarę swoich możliwości robią wiele, żeby niwelować swój wpływ na zmiany klimatu.
W ocenie organizacji Climate Tracker wśród ośmiu krajów, których polityki klimatyczne i wysiłki dla ich wdrożenia zostały ocenione najwyżej (jako niemal zgodne z założeniami Porozumienia paryskiego - bo oceny całkowitej zgodności nie dostało żadne państwo), aż pięć państw to kraje Afryki - Gambia, Maroko, Nigeria, Kenia i Etiopia. Jedynym państwem rozwiniętym, które znalazło się w tym gronie jest Wielka Brytania. Polityki wszystkich innych krajów rozwiniętych - krajów UE, USA, itd. - Climate Tracker ocenił co najmniej jako "niewystarczające". Malutcy emitenci całkowicie więc zawstydzają swoim postępowaniem państwa bogatej Globalnej Północy.