Czy niedźwiedzie zejdą z gór i wrócą na niziny? Jest coś, co je przyciąga
Cztery lata temu gruchnęła wieść - fotopułapka ustawiona w Puszczy Białowieskiej przez naukowców Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży sfotografowała niedźwiedzia brunatnego. Zwierzę, które wymarło na polskich nizinach w XIX w. Pojawiło się pytanie: czy niedźwiedzie w Polsce zawsze będą już tylko związane z górami, czy też powrócą do lasów nizinnych?
Adam Mickiewicz pisał w wierszu "Przyjaciele", że "niedźwiedź Litwin miąs nieświeżych nie je", a Henryk Sienkiewicz opisywał w "Krzyżakach" walkę Zbyszka z niedźwiedziem na Mazowszu.
Sama już literatura dostarcza nam więc informacji na temat tego, że największe drapieżniki kontynentalnej Europy występowały niegdyś w nizinnej Polsce.
Kiedyś niedźwiedzia można było spotkać nawet na Mazowszu
Dzisiaj spotkać je możemy jedynie w polskich górach. Według danych WWF populacja niedźwiedzi brunatnych w Polsce wynosi jedynie 110 osobników w pięciu ostojach, z czego 80 proc. z nich żyje w ostoi bieszczadzkiej.
Poza Bieszczadami niedźwiedzie żyją też w Tatrach i Beskidach. Tylko tam, w górach, mogą znaleźć odpowiednie warunki, kryjówki i spokój.
Z nizin niedźwiedzie zniknęły w XIX w. Ostatniego osobnika w centralnej Polsce zastrzelono w lasach bedońskich pod Piotrkowem w XVII w. W XVIII w. wymarły niedźwiedzie w Wielkopolsce, w 1744 r. zabito ostatniego na Ziemi Lubuskiej, a w 1756 r. - w nizinnej części Śląska.
Na Górze św. Anny niedźwiedzie przetrwały do 1804 r. W pierwszej połowie XIX w. mieliśmy niedobitki niedźwiedzi w Górach Świętokrzyskich (ostatni padł na Barczy w 1867 r.), na Kurpiach i Mazurach, a Puszcza Białowieska zachowała te wspaniałe ssaki do roku 1879.
Od tej pory niedźwiedź stał się w Polsce nielicznym gatunkiem górskim.
Niedźwiedź brunatny jest gatunkiem górskim
Nie ma go także w zasadzie w okolicznych krajach nizinnych. W 1835 r. zastrzelono ostatniego niedźwiedzia w Niemczech, i to w Bawarii. Litewskie niedźwiedzie również zniknęły, a prof. Tadas Ivanauskas podaje, że ostatni padł w 1883 r. pod wsią Mustejka na południu kraju. Na Białorusi zachowało się może 150 osobników, na Łotwie - może 60.
To zresztą pewien ogólnoeuropejski trend, w ramach którego niedźwiedzie przetrwały tylko w górach. Żyją w Alpach (tylko 50-70), Pirenejach (garstka, 30 osobników), Apeninach we Włoszech (około 50-70), Półwyspie Bałkańskim (tu może ich być nawet kilka tysięcy) i hiszpańskich Górach Kantabryjskich (nawet 300), wreszcie w Skandynawii, no i Karpatach.
W rumuńskiej części gór mieszka 60 proc. wszystkich europejskich niedźwiedzi, nie licząc Rosji. Ich jedyną nizinną enklawą, w której trzymają się w liczbie większej niż szczątkowa, jest Karelia na granicy Finlandii i Rosji, a także sama Finlandia wraz z Estonią.
Człowiek wyparł niedźwiedzia ze wszystkich innych terenów niż te ustronne, co odróżnia niedźwiedzie brunatne w Europie od ich funkcjonowania chociażby w Azji czy Ameryce Północnej.
Sensacja! Niedźwiedź w Białowieży
Tym większą sensacją była informacja o tym, że w czerwcu 2019 r. udało się sfotografować osobnika przemierzającego Puszczę Białowieską. W tym największym w Europie kompleksie naturalnej puszczy kilkukrotnie próbowano już ponownie wprowadzić niedźwiedzie, ale kończyło się to fiaskiem.
Szczególnie szkoda próby z końca lat trzydziestych gdy zapadła decyzja o reintrodukcji niedźwiedzia brunatnego w Białowieży. Zimą 1937 r. niedźwiedzica Lola urodziła dwa młode w specjalnej klatce, umieszczonej w sercu Białowieskiego Parku Narodowego.
Miało to pomóc niedźwiadkom na dostosowanie się do życia w warunkach naturalnych, bez pomocy człowieka. Młode dawały sobie radę i plan wyglądał sensownie, ale wybuchła II wojna światowa i do reintrodukcji niedźwiedzi nie doszło.
Po wojnie widywano w Białowieży ślady zapewne białoruskich niedźwiedzi, które docierały tu z leżącej na terenie Białorusi Puszczy Nalibockiej. Do dzisiaj las ten jest ważną ostoją tych zwierząt na terenie państwa białoruskiego i liczba niedźwiedzi tam rośnie.
A jeżeli wzrośnie bardziej, mogą one przedostać się na teren Polski i pogranicznego Białowieskiego Parku Narodowego, o ile nie przeszkodzą w tym wznoszone tu płoty i mury graniczne. To dość nieoczekiwana przeszkoda na trasach wędrówek niedźwiedzi.
A szansa jest. Skoro są w stanie żyć w nizinnych lasach Białorusi czy Finlandii i Estonii, gdzie mieszka aż 700 zwierząt, to możliwe, że i Polska nizinna nie jest dla nich bezpowrotnie stracona. Udało się odtworzyć w Polsce populację wilka, dzięki wielkim wysiłkom wraca ryś, więc może powiedzie się i z niedźwiedziem brunatnym.
Eksperci wskazują jednak, że może nie być to takie proste. Aby niedźwiedzie były w stanie przetrwać w naszych nizinnych lasach, potrzebują dużych, niezamieszkałych terenów.
Setki kilometrów w łapach niedźwiedzia
Zwłaszcza że niedźwiedzie doskonale wędrują i potrafią pokonywać naprawdę duże odległości. Przykładem może być samiec Iwo, o którego podróżach było bardzo głośno w 2015 r. Odłowionemu w Tatrach niedźwiedziowi założono obrożę z nadajnikiem, dzięki czemu wiemy, że opuścił on Tatry, przeszedł całą Słowację i dotarł na Węgry, co było ogromną sensacją.
Niedźwiedzi brunatnych w płaskich i nizinnych Węgrzech nie było od ponad 100 lat, więc Iwo zelektryzował cały kraj. Pracownicy Parku Narodowego Aggtelek prowadzili dokładny monitoring jego poczynań, obserwowali go i fotografowali za pomocą fotopułapek.
Iwo spędził na Węgrzech tydzień, wrócił na Słowację, ale ruszył nie w stronę Tatr, lecz na północny-wschód, ku Bieszczadom. Przeszedł m.in. autostradę między Koszycami a Preszowem, co za dnia wywołałoby zapewne palpitacje serca wśród kierowców.
Pokonał łącznie prawie 400 km, co jest drugim znanym wynikiem w dziejach - samiec ze Skandynawii przeszedł niegdyś 467 km na terytorium Norwegii i Szwecji, a turecki niedźwiedź Arkadas pokonał 1033 km znad Morza Czarnego ku Anatolii.
Niedźwiedzie nie lubią ludzi, ale z chęcią grzebią w śmietnikach
Zdaniem naukowców, samiec Iwo kluczył i nadkładał drogi w poszukiwaniu źródeł pokarmu i aby uniknąć ludzi. To odpowiada na pytanie, dlaczego tak trudno niedźwiedziom przetrwać poza górami - za dużo tam ludzi.
Są jednak we współczesnej Europie niezwykle ciekawe zjawiska, które może to zmienić. Pierwsze ma miejsce w Rumunii, czyli kraju o największym w Europie zagęszczeniu tych ssaków. To tu spotkać je najłatwiej, a niedźwiedzie, które nawet na bieszczadzkich czy tatrzańskich szlakach w Polsce odwiedzają śmietniki, tu nauczyły się bez lęku wchodzić do miast takich jak Braszow.
Myszkują w śmietnikach, kontenerach, nawet na osiedlach mieszkaniowych. To pokazuje, że te ogromne drapieżniki nie zawsze unikają człowieka.
Drugie zjawisko ma miejsce w Słowacji i jest niezwykle pouczające. Słowacja kojarzy nam się z górami jako kraj karpacki, ale ma też ogromne połacie nizin. To na nich od pewnego czasu sadzi się wielkie pola kukurydzy, za którą niedźwiedzie przepadają.
Schodzą zatem z gór i wyżyn, aby się nią posilić i w tych polach kukurydzianych spotyka się je coraz częściej. Rzecz jasna, Słowacja ma o wiele więcej niedźwiedzi niż Polska, więc zjawisko ma większą skalę, ale skoro zdarza się tam, może też zdarzyć się i u nas.
Liczba niedźwiedzi brunatnych w Europie:
- Rosja - 36 tys. (w azjatyckiej części żyje 80 tys.)
- Rumunia - 5 do 6 tys.
- Szwecja - 2,5 do 3 tys.
- Finlandia - 1,5 do 1,9 tys.
- Słowenia - 1,1 tys. do 1,6 tys.
- Bułgaria - 1,2 tys.
- Chorwacja - 1 tys.
- Bośnia i Hercegowina - 1 tys.
- Estonia - 500 do 1 tys.
- Czechy - 500 do 700
- Grecja - 500
- Hiszpania - 400
- Ukraina - 200
- Macedonia - 160 do 200
- Białoruś - 180
- Albania - 150-200
- Polska - 110
- Włochy - 100
- Serbia - 100
- Norwegia - 70
- Francja - 70
- Łotwa - 20
Partnerem merytorycznym akcji "Nie jestem twoim misiem" jest WWF Polska.