​Takich migracji dotąd nie było. Bank Światowy policzył, ilu ludzi będzie uciekać przed zmianami klimatu

Bez natychmiastowych działań na rzecz ochrony klimatu, podnoszący się poziom mórz, spadek produkcji zbóż i susze zmuszą do migracji łącznie ponad 216 mln ludzi do 2050 r. - wyliczył Bank Światowy w opublikowanym właśnie raporcie. Problemy zaczną się jednak znacznie wcześniej.

article cover
AFP
Zagrożone podnoszeniem poziomu mórz są miliony ludzi. MANAN VATSYAYANAAFP

Autorzy raportu Groundswell 2.0 sprawdzali, jak zmiany klimatyczne wpłyną na sześć regionów świata. Stwierdzili, że "gorące punkty" migracji klimatycznych zaczną się pojawiać już pod koniec tej dekady, a zjawisko będzie się nasilać co najmniej do połowy wieku, najmocniej uderzając w najuboższe dziś części świata.

Zmiany klimatyczne w samej tylko Afryce Subsaharyjskiej mogą wymusić migracje wewnątrz państw 86 mln ludzi. Kolejnych 40 mln ludzi może szukać lepszych warunków do życia w Azji Południowej, a 49 mln w Azji Wschodniej.

Tak potężne migracje odbiją się zarówno na obszarach, z których ludzie będą uciekać, jak i tych, gdzie będą szukać schronienia. To będzie oznaczało potężne obciążenie m.in. dla ośrodków miejskich i może zaprzepaścić dotychczasowy rozwój tych regionów.

W raporcie, jako przykład wskazano nisko położoną deltę Mekongu w Wietnamie, gdzie z powodu wzrostu poziomu morza niemożliwa może się stać uprawa ryżu. W związku z tym miliony ludzi będą zapewne szukać schronienia w regionie Delty Rzeki Czerwonej. Problem w tym, że tam również coraz mocniej odczuwalne są skutki zmian klimatycznych, bo coraz silniejsze są sztormy.

Niedoszacowane dane dotyczące klimatycznych migracji

Bank Światowy twierdzi, że kryzysy gospodarcze i zdrowotne, takie jak ten wywołany przez pandemię COVID-19, mogą tylko pogorszyć sytuację. 

Jednocześnie autorzy raportu zastrzegli, że liczba migrantów może być znacznie zaniżona, bo nie sprawdzano, jak zmiany klimatyczne wpłyną na mieszkańców państw o wysokich dochodach, na kraje Bliskiego Wschodu oraz małe wyspiarskie państewka. Przede wszystkim jednak nie uwzględniono migracji do innych państw, w raporcie koncentrując się wyłącznie na migracjach wewnętrznych.

Zdaniem Earth Policy Institut jedna z największych dużych klimatycznych migracji miała miejsce w 2005 r., gdy po przejściu huraganu Karina 250 tys. Amerykanów przeprowadziło się w głąb kraju. Fot. Robert Sullivan/FilesAFP

Eksperci Banku Światowego twierdzą, że rządzący powinni potraktować ich raport, jak wezwanie do natychmiastowych działań w celu ograniczenia emisji gazów cieplarnianych, likwidacji luk rozwojowych i odbudowy ekosystemów. To - wedle ich wyliczeń - mogłoby zmniejszyć liczbę ludzi zmuszonych do klimatycznych migracji do 44 mln, czyli aż o 80 proc.

- Już mamy do czynienia z ograniczoną skalą ocieplenia, a klimatyczne migracje są już rzeczywistością - twierdzi Kanta Kumari Rigaud, czołowy specjalista Banku Światowego ds. środowiskowych i jeden ze współautorów raportu. - Musimy ograniczyć emisje, by wypełnić cele Porozumienia paryskiego. W przeciwnym razie zmiany będą eskalować i migracje się nasilą. 

Według ONZ tylko w tym roku 235 mln ludzi będzie potrzebować pomocy humanitarnej i ochrony. Jedną z przyczyn jest rozpędzający się kryzys klimatyczny. O tym, jak już dziś wygląda los klimatycznych migrantów możesz przeczytać tutaj.

Tony plastiku w oceanach. Rozkłada się do 450 lat!INTERIA.TVDeutsche Welle
© 2021 Reuters
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas