Przekroczyliśmy nieodwracalną granicę? Jest znacznie gorzej, niż sądziliśmy
Naukowcy przeanalizowali zapisy chemiczne w szkieletach gąbek morskich, a wyniki są niepokojące. Sugerują one bowiem, że już ponad 10 lat temu przekroczyliśmy próg 1,5 stopnia Celsjusza. Jeżeli badania okażą się prawidłowe, to jesteśmy o krok od katastrofy, gdzie zmiany klimatu staną się nieodwracalne.
Naukowcy postanowili przeanalizować zapisy chemiczne w szkieletach gąbek morskich. Dlaczego akurat te organizmy tak interesują badaczy klimatu? Otóż w ich szkieletach można znaleźć stront, który w zależności od temperatury wody występuje w różnych proporcjach w stosunku do wapnia. Co za tym idzie, ilość znalezionego pierwiastka można przełożyć na panującą w danym okresie temperaturę wody.
Gąbki morskie rosną bardzo powoli. Średni przyrost wynosi około 0,2 mm rocznie. Niektóre z osobników osiągają naprawdę imponujące rozmiary, co oznacza, że rosną przez tysiące lat, nawet do 5000.
Badacze do badań wykorzystali konkretny rodzaj gąbek Ceratoporella nicholsoni, które żyją na głębokości 60 metrów w mieszanej warstwie oceanu na Karaibach. Na tej głębokości dalej odczuwają skutki ocieplenia atmosferycznego, jednak najbardziej ekstremalne wahania występują bliżej powierzchni, dzięki czemu gąbki żyją we względnie stabilnych warunkach. Do badania wykorzystano pół tuzina gąbek, których wiek oszacowano na 300-400 lat, czyli uzyskali zapis przybliżonej temperatury wody panującej w tych wodach w XVIII wieku.
Nowe badania pokazują, że globalne ocieplenie spowodowane przez człowieka rozpoczęło się już w latach sześćdziesiątych XIX wieku – kilka dekad wcześniej, niż do tej pory sądzono.
Jest gorzej, niż sądzono. Globalne ocieplenie postępuje dużo szybciej
Analiza zawartości związku chemicznego strontu w szkieletach gąbek wykazała, że globalne ocieplenie postępuje dużo szybciej, niż do tej pory sądzono. Zapisy sugerują, że przekroczyliśmy próg ocieplenia 1,5 stopnia Celsjusza już w 2010 roku. Jeżeli kolejne badania potwierdzą te wyniki, oznaczałoby to, że obecnie jesteśmy niezwykle blisko, lub nawet na poziomie ocieplenia o około 2 stopni Celsjusza.
Globalne ocieplenie przekraczające próg 2 stopni uważa się za granicę, po której przekroczeniu nie będzie odwrotu. Niesie to ze sobą szereg katastrofalnych konsekwencji. Skutkami są gwałtowne burze i powodzie, pożary lasów i podtopienia.
Na mocy porozumienia paryskiego z 2015 roku prawie 200 krajów (w tym Polska) zobowiązało się do prowadzenia działań mających na celu ograniczenie wzrostu temperatury na świecie do idealnego poziomu 1,5 stopnia Celsjusza i bezpieczniejszego 2 stopni. Jednak teraz może się okazać, że już w 2015 roku było za późno.
Ogólny obraz jest taki, że zegar globalnego ocieplenia dotyczący redukcji emisji w celu zminimalizowania ryzyka niebezpiecznych zmian klimatycznych został przesunięty o co najmniej dekadę. To poważna zmiana w myśleniu o globalnym ociepleniu.
Badania te wyjaśniałyby, dlaczego już teraz zmagamy się z ekstremalnymi warunkami pogodowymi na całym świecie. Do tej pory naukowcy nie byli w stanie tego wyjaśnić, bo ekstremalne upały w regionach, w których zwykle ich nie ma, powinny występować dopiero przy postindustrialnym ociepleniu o 2 stopnie.
Zespół chce odtworzyć wyniki swoich badań w innych oceanach. Większa liczba gąbek z innych regionów pozwoli jednoznacznie określić, z jak dużym problemem mamy obecnie do czynienia.
Wyniki badań zostały opublikowane w czasopiśmie „Nature Climate Change".