Pozwy klimatyczne zalewają sądy. Tak aktywiści walczą o naszą przyszłość
Ponad 600 młodych ludzi, w tym Greta Thunberg, pozwało swój rząd za bezczynność w sprawie ochrony klimatu. Na początku wieku podobnych spraw na świecie było składanych po kilka rocznie. Teraz co roku jest ich już około dwustu.
"Kryzys klimatyczny jest niepokojący i przerażający - zmierzamy ku katastrofie" - mówiła podczas listopadowej demonstracji w Sztokholmie Moa Widmark, 19-letnia studentka. Tego dnia grupa ponad 600 młodych osób, w tym aktywistka Greta Thunberg, złożyła pozew przeciwko szwedzkiemu rządowi.
Powód? Brak wystarczających działań na rzecz ochrony klimatu. "Nigdy w szwedzkim systemie prawnym nie było sprawy na tak dużą skalę" - przekazała mediom Ida Edling z organizacji Aurora, która wspiera pozew młodych Szwedów.
Pozew za pozwem w walce o klimat
Aktywizm klimatyczny może mieć wiele twarzy. Niektórzy wylewają zupę na dzieła sztuki, przyklejają się do drogi startowej na lotnisku czy blokują ruch samochodowy w ważnych częściach miasta. Robią tak i młodzi ludzie, i rodzice małych dzieci, i coraz częściej naukowcy. Każdą z tych osób łączy jedno: obawa przed tym, co przyniesie przyszłość naznaczona kryzysem klimatycznym.
Ale zakres podejmowanych działań jest znacznie szerszy. Na przykład część osób kupuje akcje energetycznych spółek, by brać udział w głosowaniach i domagać się od członków zarządu odpowiedzi na trudne pytania.
Coraz więcej aktywistów decyduje się też startować w wyborach, a dla wielu wyborców podejście polityków do ochrony klimatu staje się fundamentem. Kolejnym narzędziem może być walka o lepszą, bezpieczniejszą przyszłość przed sądem. Doświadczenia z ostatnich lat pokazują, że jest to rozwiązanie wybierane coraz częściej.
Rząd nie radzi sobie ze zmianami klimatu? Można iść do sądu
Zjawisku temu przyjrzała się prestiżowa Londyńska Szkoła Ekonomii i Nauk Politycznych. W swej niedawnej analizie wykazała, że od 2015 r. do połowy 2022 r. łączna liczba pozwów związanych ze zmianą klimatu wzrosła na całym świecie wzrosła ponad dwukrotnie. Tylko od stycznia 2021 do maja 2022 r. odnotowano około 300 takich przypadków.
Tymczasem jeszcze na początku wieku było ich po kilka rocznie. Przełom nastąpił w 2007 r., gdy takich pozwów złożono już ponad 80. Można to łączyć z nagłośnieniem problemu kryzysu klimatycznego przez dokument Ala Gore'a z 2006 r. - "Niewygodna prawda". Ówczesny kandydat Demokratów na prezydenta USA był i wciąż pozostaje jednym z polityków najbardziej zaangażowanych w kwestię ochrony klimatu.
Wciąż rosnącą od tej pory liczbę pozwów można łączyć z trzema głównymi przyczynami. Po pierwsze - coraz więcej ludzie zdaje sobie sprawę, jak poważnym zagrożeniem dla przyszłości ludzkości jest zmiana klimatu, a jej konsekwencje z każdym rokiem odczuwamy coraz bardziej.
Po drugie - coraz więcej osób dostrzega, że rządy czy korporacje odwlekają działania i nie robią wystarczająco dużo, by wyeliminować emisje gazów cieplarnianych. I wreszcie po trzecie - podejmowane przez koncerny czy rządy zobowiązania, w tym konkretne, umocowane w prawie polityki, stwarzają możliwość do rozliczania z ich realizacji.
Pozwy przynoszą skutek...
Osobną sprawą pozostaje to, czy pozwy przynoszą sukces. W niektórych przypadkach: tak. W ostatnich kilku latach sądy przyznały rację aktywistom i zobowiązały do większych działań na rzecz ochrony klimatu rządy m.in. w Niemczech, Holandii, Irlandii i Francji (w tym ostatnim kraju pozew złożyło ponad dwa miliony obywateli).
Wiele podejmowanych od tej pory polityk można powiązać właśnie z decyzjami sądów. Głośnym echem odbił się też pozew przeciwko Shellowi - holenderski sąd zobowiązał jeden z największych koncernów paliwowych do przyspieszenia odejścia od paliw kopalnych i zmniejszenia emisji CO₂ o blisko połowę do 2030 r.
Obecnie wartych odnotowania jest przynajmniej kilka spraw. Poza przypadkiem młodych ludzi w Szwecji wymienić można na przykład historię szóstki młodych Portugalczyków, którzy pozwali za bezczynność rządy państw UE, w tym Polski. Sprawą zajmie się Europejski Trybunał Praw Człowieka. Inne ważne pozwy dotyczą TotalEnergies (kolejny europejski potentat w sektorze paliwowym) czy Volkswagena.
Na liście pozwów można znaleźć też dość nietypowe przypadki - na przykład w 2021 r. Nowy Jork skierował sprawę przeciwko kilku największym koncernom paliwowym na świecie. Powód? Firmy te swoimi kampaniami w mediach wprowadzają w błąd nowojorczyków i przedstawiają się za bardziej ekologiczne, niż są w rzeczywistości.
... ale nie jest to takie łatwe
Trzeba jednak uczciwie przyznać, że pozwy klimatyczne nie są łatwe. Często wymagają wielu lat walki przed sądem i wyłożenia niemałych pieniędzy na obsługę prawniczą. Nie każda organizacja i tym bardziej nie każdy człowiek może na to sobie pozwolić.
Przykładem może być Polska. W czerwcu 2021 r. pięć osób wspieranych przez fundację prawniczą ClientEarth złożyła pozew w związku z bezczynnością klimatyczną rządu. Jedną z pozywających jest Monika Stasiak, która w rozmowie z Interią mówi, że pierwsze przesłuchanie zostało wyznaczone dopiero na luty 2023 r.
- Można by oczekiwać, że w sytuacjach, które są tak alarmistyczne, reakcja nastąpi szybko. Niestety, nie tylko nasza polityka jest opieszała i nie nadąża za zmianą klimatu, ale i sądy - martwi się Stasiak. Mimo to aktywistka nie żałuje swojej decyzji i wierzy, że nawet jeśli na decyzję sąd przyjdzie jeszcze poczekać, to będzie ona korzystna.
Klimatyczny zegar tyka
Skomplikowany, wieloletni proces jest o tyle problematyczny, że konkretne działania na rzecz klimatu potrzebne są natychmiast. Każdy rok zwłoki oznacza więcej emisji gazów cieplarnianych - i boleśniejszą w skutkach zmianę klimatu.
Do tego historie zakończone zwycięstwem aktywistów to rzadkość. Można przyjąć, że im bardziej demokratyczne państwa, tym większa szansa, że tak się stanie, ale i to nie jest żadną regułą.
Uwagę na ten problem zwrócił m.in. Bloomberg. "Naprawdę wiele musi się wydarzyć, aby sprawa zakończyła się sukcesem. Nie chodzi tylko o silne argumenty i dobrze finansowany zespół prawników, ale także o sądownictwo z otwartym umysłem i krajobraz polityczny, który nie tłumi pozwów klimatycznych" - podsumowuje w swej analizie.