Powstanie globalna tarcza chroniąca przed katastrofami klimatycznymi
Na szczycie klimatycznym COP27 odbywającym się w Egipcie poruszona została kwestia krajów znacznie poszkodowanych w wyniku zmian klimatu. Chociaż destrukcyjny wpływ globalnego ocieplenia jest widoczny w wielu krajach świata, są miejsca dotknięte gigantyczną skalą szkód. Zwłaszcza uboższe kraje są dotknięte klęskami żywiołowymi.
„Są miejsca, w których, gdziekolwiek nie spojrzeć, wciąż widać wodę” – mówi Farah Naureen z pakistańskiego oddziału pomocy humanitarnej Mercy Corps. Ponad dwa miesiące temu topniejące lodowce zatopiły jedną trzecią Pakistanu. Gigantyczna powódź w Pakistanie zabiła ok. 1400 osób. Przyczyną takiej skali klęski są zmiany klimatyczne.
Katastrofa w Pakistanie zmusiła tysiące rodzin do ewakuacji i zamieszkania w tymczasowych namiotach. Organizacja Mercy Corps donosi, że ludzie nadal nie mają domów i potrzebują dużego wsparcia finansowego. Jak dotąd do Pakistanu nadeszła niewystarczająca pomoc. Szkody w Pakistanie szacuje się obecnie na 30 mld dolarów.
Globalna tarcza przeciw zmianom klimatu
Niemcy i inne kraje należące do grupy G7 ogłosiły na szczycie klimatu plany uruchomienia „globalnej tarczy klimatycznej”. To plan ochrony najbardziej narażonych na katastrofy klimatyczne. Tarcza zakłada m.in. wprowadzanie efektywnych systemów ostrzeżeń przed klęskami, ubezpieczeń, silniejszych systemów ochrony socjalnej i wstępnie zatwierdzonego finansowania skutków klęsk żywiołowych. Tarcza ma zapewnić szybkie nadejście pomocy międzynarodowej.
Program ubezpieczeniowy o nazwie InsuResilience Global Partnership został uruchomiony w 2017 r. i obecnie działa w 108 krajach. Nie był to jednak skuteczny program, ponieważ potrzebujące kraje nie mogły doczekać się na czas napływu funduszy.
Tarcza ma sprawić, że pieniądze dotrą do potrzebujących w ciągu 24 do 48 godzin po katastrofie. Teresa Anderson, globalny lider ds. sprawiedliwości klimatycznej w ActionAid International, ostrzega jednak, że ubezpieczenia nie nadążają za szybko rosnącymi stratami związanymi z klimatem.
Pomoc przychodzi za późno
Sekretarz generalny ONZ António Guterres apeluje zaś o objęcie całego świata systemami wczesnego ostrzegania przed katastrofami naturalnymi w ciągu pięciu lat.
Obecnie tylko jedna trzecia małych wyspiarskich krajów rozwijających się i mniej niż połowa krajów najsłabiej rozwiniętych ma dostęp do systemów ostrzegających o zbliżających się burzach, powodziach, tsunami i innych zagrożeniach - informuje Organizacja Narodów Zjednoczonych.
Ostrzeżenia wydane co najmniej 24 godziny przed katastrofą mogą również zmniejszyć straty gospodarcze o 30%.W obliczu narastających globalnych kryzysów brakuje międzynarodowych środków przeznaczonych na pomoc humanitarną.