Koncerny paliwowe powinny płacić za niszczenie klimatu

209 miliardów dolarów rocznie - tyle co roku powinny płacić największe koncerny paliwowe za szkody wywołane przez zmianę klimatu. - Zanieczyszczający nie mogą już dłużej ukrywać się przed zbrodniami przeciwko ludzkości i naturze - przekonują eksperci.

W nowym badaniu naukowcy wywołują do tablicy tych, którzy za to odpowiadają, a więc koncerny paliwowe. I pokazują, jaka jest ich finansowa odpowiedzialność za wyrządzone przez kryzys klimatyczny szkody.
W nowym badaniu naukowcy wywołują do tablicy tych, którzy za to odpowiadają, a więc koncerny paliwowe. I pokazują, jaka jest ich finansowa odpowiedzialność za wyrządzone przez kryzys klimatyczny szkody.Yuri Gripas/Associated Press/East NewsEast News

Początek lipca przyniósł rekordowe temperatury w historii człowieka, a średnia temperatura na Ziemi po raz pierwszy przekroczyła 17 st. C - i to przez kilka dni z rzędu. Najcieplejszy w historii pomiarów był również czerwiec.

W tym samym czasie Polska kolejny rok z rzędu zmaga się z suszą, w Kanadzie cały czas trwają rekordowe duże pożary, a ogromne upały nękają m.in. południa USA, północną Afrykę i Chiny.

Przyczyną postępującego globalnego ocieplenia są emisje gazów cieplarnianych, których największym źródłem jest spalanie węgla, gazu ziemnego i ropy.

Łączne zyski największych koncernów paliwowych w 2022 r. były największe w historii i dwa razy większe niż w roku 2021. W tym samym czasie konsumenci za ich produkty musieli płacić coraz więcej.Karol Serewis/East NewsEast News

Naukowcy: Niech koncerny płacą

W nowym badaniu naukowcy wywołują do tablicy tych, którzy za to odpowiadają, a więc koncerny paliwowe. I pokazują, jaka jest ich finansowa odpowiedzialność za wyrządzone przez kryzys klimatyczny szkody.

Wniosek? Największe koncerny powinny płacić co najmniej 209 miliardów dolarów rocznie, a w skali najbliższego ćwierćwiecza - przynajmniej 5,4 biliona dolarów (czyli ok. 5 proc. rocznego światowego PKB). Wśród największych trucicieli znaleźli się m.in. Saudi Aramco, Gazprom, ExxonMobil, Shell, BP i Chevron. Łącznie zaledwie 21 przedsiębiorstw paliwowych odpowiadało za 35,9 proc. wszystkich emisji gazów cieplarnianych z działalności człowieka w ostatnich 35 latach.

Co więcej, gdyby uwzględniono 99 największych emitentów z sektora paliw kopalnych, odpowiadaliby oni za 54,3 proc. emisji. Związane ze szkodami klimatycznymi "reparacje" powinny w tym przypadku wzrosnąć do 12,6 biliona dolarów. Jeśli rekompensaty miałby zaś płacić cały sektor producentów paliw kopalnych, kwota wzrosłaby do 23,2 biliona dolarów.

To tylko wierzchołek góry lodowej długoterminowych szkód klimatycznych, łagodzenia skutków i kosztów adaptacji
Richard Heede, współzałożyciel i dyrektor Climate Accountability Institute

I ma rację, bo w analizie nie uwzględniono strat związanych z m.in. utraconymi usługami ekosystemowymi (np. zapewnianie czystego powietrza i wody pitnej), wymieraniem gatunków czy też utratą przez ludzi życia, środków do życia i innych składników dobrobytu, które nie zostały uwzględnione w PKB.

Jak to obliczono

Badanie jest przełomowe, bo po raz pierwszy w historii na łamach recenzowanego czasopisma naukowego (One Earth) przedstawiono tak konkretne wyliczenia. Jak tego dokonano?

Przedstawione szkody klimatyczne dotyczą przyszłości, a dokładniej lat 2025-2050. Żeby je obliczyć, poproszono o oszacowanie przewidywanych strat ponad 700 ekonomistów zajmujących się wpływem klimatu na ekonomię. Na tej podstawie ustalono łączną kwotę: 99 bilionów dolarów, z czego 69,6 biliona przypisano sektorowi paliw kopalnych.

Następnie jedną trzecią tych kosztów przypisano globalnemu przemysłowi paliw kopalnych, a po jednej trzeciej rządom i konsumentom. I tak ustalono, że przemysł paliwowy będzie odpowiedzialny za ok. 23 biliona dolarów strat do 2050 r., a więc 893 miliarda rocznie. Czyli niecały 1 proc. aktualnego światowego PKB.

Żeby przypisać konkretne kwoty poszczególnym firmom, przyjrzano się historii ich emisji w latach 1988-2022. Początek uwzględnionego okresu wybrano nieprzypadkowo, bo to właśnie w 1988 r. powołano Międzyrządowy Zespół ds. Zmiany Klimatu, czyli najważniejsze światowe gremium naukowców zajmujące się tym tematem.

Jak tłumaczą autorzy badania w One Earth, od tego czasu mieliśmy też już pewność, że konsekwencje dalszych emisji dwutlenku węgla będą potężne. Mimo to mniej więcej połowa dotychczasowego ocieplenia klimatu miała miejsce właśnie od tego czasu. Przez te wszystkie dziesięciolecia koncerny paliwowe nie tylko produkowały coraz więcej.

Oprócz tego kłamały lub ukrywały prawdę w sprawie swojego destrukcyjnego wpływu na klimat, blokowały działania polityków (często płacąc im pieniądze) oraz kreowały kampanie przerzucające odpowiedzialność za globalne ocieplenie na jednostki.

Stać ich Badacze najwyższe rekompensaty przypisali Saudi Aramco. Ich zdaniem państwowy koncern z Arabii Saudyjskiej powinien w najbliższych 25 latach zapłacić 1,11 biliona dolarów, czyli 43 miliarda rocznie. Powód? W latach 1988-2022 przedsiębiorstwo to odpowiadało za 4,78 proc. wszystkich emisji gazów cieplarnianych. Saudyjczyków z pewnością na wypłatę reparacji stać, bo tylko w zeszłym roku odnotowali 161 miliarda dolarów zysku. A więc cztery razy więcej niż wynosiłaby hipotetyczna roczna rekompensata.

Podobnie jest z innymi. Exxon, który miałby płacić 18 miliardów dolarów rocznie, odnotował w zeszłym roku 56 miliardów zysku. Z kolei Shell i BP, którzy łącznie w 2022 r. zarobili dla akcjonariuszy 68 miliardów, byliby odpowiedzialni za 30,8 miliarda reparacji klimatycznych.

Zanieczyszczający nie mogą już dłużej ukrywać się przed zbrodniami przeciwko ludzkości i naturze.

Łączne zyski największych koncernów paliwowych w 2022 r. były największe w historii i dwa razy większe niż w roku 2021. W tym samym czasie konsumenci za ich produkty musieli płacić coraz więcej.

Co o badaniu sądzą koncerny?

"System energetyczny jest wynikiem wyborów społeczeństwa dotyczących wszystkiego, od transportu po użytkowanie gruntów przez wiele dziesięcioleci. Sprostanie wyzwaniu tak dużemu jak zmiana klimatu wymaga bezprecedensowej współpracy, w której każdy ma swoją rolę do odegrania. Ze swojej strony ograniczamy własne emisje i ściśle współpracujemy z naszymi klientami, aby pomóc im zredukować ich emisje" - odpowiedział na pytania "The Guardian" brytyjski Shell.

Reszta odmówiła komentarza lub w ogóle nie odpowiedziała na pytania. 

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas