Czy w ferie będzie śnieg? O zimowej pogodzie możemy zapomnieć
Od 16 stycznia w pierwszych województwach rozpoczynają się zimowe ferie. W związku z tym już od tygodni wiele osób zadaje sobie odwieczne pytanie: "czy w ferie będzie śnieg?". Jeszcze 10 czy 20 lat temu faktycznie można było mieć na to nadzieję, ale pora przygotować się do nowej normalności. Nie trzeba sprawdzać prognozy pogody, żeby wiedzieć, że przez zmiany klimatu śnieg zimą w Polsce będzie występował coraz rzadziej.
Długoterminowe prognozy pogody nie wróżą nic optymistycznego dla amatorów i amatorek białego szaleństwa. Mowa tutaj zarówno o województwach, w których ferie odbywają się w drugiej połowie lutego, jak i tych, gdzie przerwa rozpocznie się jeszcze w styczniu.
Jak zapowiadają synoptycy, w najpopularniejszych polskich zimowych kurortach nie ma co liczyć na śnieżną aurę. W Zieleńcu, Karpaczu, Zakopanem czy Szczyrku temperatura przez najbliższy miesiąc będzie oscylować co najwyżej w okolicach zera stopni Celsjusza. Przez większość dni termometry wskażą jednak co najmniej kilka kresek na plusie.
To oznacza słabe warunki na stokach, których zarządcy będą musieli się posiłkować armatkami śnieżnymi. Ma to jednak swoją cenę: urządzenia te zużywają mnóstwo wody. A przypomnijmy, że od ponad dekady zmagamy się w Polsce z ogólnokrajową suszą hydrologiczną.
W Polsce już nie będzie śniegu. Wszystko przez zmiany klimatu
Zarówno wspomniana susza, jak i brak śniegu zimą mają tę samą przyczynę: zmiany klimatyczne. Od czasu ery przemysłowej średnia temperatura na Ziemi wzrosła już o 1,1°C. Lodowce topnieją w rekordowym tempie (problemy z brakiem śniegu mają też m.in. kurorty w Alpach), a w ostatnich ośmiu latach temperatury w Europie były najwyższe w historii całego kontynentu.
"Zima w ostatnich latach, szczególnie w górach, jest przesunięta coraz bardziej na koniec okresu zimowego, czyli nawet marzec" - zauważa Piotr Krzaczkowski, kierownik Wysokogórskiego Obserwatorium Meteorologicznego IMGW-PIB w rozmowie z programem "Czysta Polska" Polsat News.
Do kapryśnej aury w Polsce będą musieli dostosować się nie tylko fani sportów zimowych. Cieplejszy klimat oznacza ogromne zmiany również dla natury, która chcąc nie chcąc reaguje na anomalie pogodowe. "Obudziły się pszczoły, kleszcze nie poszły do końca spać, wybudzają się hibernujące ssaki. Rośliny, które dostały sygnał, że jest już woda, że mogą ją pobierać, zaczynają to robić" - mówi dr Małgorzata Krokowska-Paluszak z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.
Brak śniegu oznacza brak wody i więcej CO2
Ocieplanie się klimatu ma też jeszcze jedną, bardzo ważną konsekwencję dla środowiska w Polsce. Mniejsze opady śniegu powodują, że w kraju pogłębia się susza hydrologiczna. Śnieg jest nam niezwykle potrzebny, bo zasila wody podziemne. A te są w Polsce towarem deficytowym. Gdyby nadal padało tyle śniegu co kiedyś, susza nie byłaby dla nas tak dotkliwa jak w ostatnich latach.
Biały puch ma jeszcze jedną, bardzo ważną funkcję w przyrodzie. Jest on jednym z naturalnych narzędzi chroniących nas przed zmianą klimatu. Opady śniegu zasilają bowiem mokradła, torfowiska i tereny bagienne, które pochłaniają dwutlenek węgla. To właśnie on jest głównym gazem cieplarnianym na Ziemi.
Torfowiska mogą być dla nas zbawienne, ale również i niebezpieczne. Jeśli wyschną, do obiegu wróci skumulowany przez nie węgiel. Dlatego tak ważne jest, aby nawadniać podmokłe tereny. A śnieg jest w tym niezastąpiony.
Zobacz także: Przebiśniegi, kwitnąca wiśnia i inne skutki fali ciepła