Kontrowersyjne plany Arabów. Tak według nich ma wyglądać życie po ropie
Koncepcja miasta The Line i całego nowoczesnego regionu NEOM w północno-zachodniej Arabii Saudyjskiej brzmi doprawdy niesamowicie. Jak przyszłość nie tylko w urbanistyce, ale przyszłość w ochronie klimatu. Najbardziej ekologiczne miejsce na świecie, całkowicie bezemisyjne - reklamują je Saudyjczycy i pokazują m.in. na szczycie COP28. I chociaż koncepcja wygląda wspaniale, mnożą się wątpliwości co do niej.
O co chodzi w tym projekcie? Saudyjczycy planują zbudować od nowa cały region zwany NEOM. Będzie on położony w północno-zachodniej części kraju, nad Morzem Czerwonym i blisko Zatoki Akaba, gdzie granica saudyjska styka się z jordańską, egipską i izraelską. Ma być rajem podatkowym i miejscem dla inwestycji zagranicznych, które doprowadzi do przeniesienia tu centrum biznesowego świata. Stanie się także atrakcją turystyczną.
Częścią NEOM jest miasto przyszłości The Line, które Saudyjczycy będą reklamowali na otwartym właśnie szczycie klimatycznym COP28 w Dubaju. The Line to ich pomysł na przyszłość w dobie walki o powstrzymanie dewastacji klimatu. Pomysł futurystyczny, acz kontrowersyjny. Stworzenie megamiasta The Line to część planu Vision 2030, który przewiduje modernizację Arabii Saudyjskiej i przystosowanie jej do czasów bez ropy naftowej. Stoi za nim następca saudyjskiego tronu Mohammed bin Salman.
Koncepcja The Line to wizja miasta jak z filmów s-f. Wizja kolosalna w każdym tego słowa znaczeniu. Mówimy bowiem o mieście dla 9 milionów mieszkańców, które ma się rozciągać na długości aż 170 km, od brzegu Morza Czerwonego w głąb pustyni. 170 km długości nie ma żadne miasto na świecie. To odległość - jak to bardzo obrazowo podał nature.com - jak z jednego wybrzeża Włoch na drugie.
Miasto ułożone liniowo ma być zbudowane z dwóch linii drapaczy chmur o wysokości 500 m i szerokości 200 m. Tyle dają nam szerokie na 45 metrów budynki stojące w odległości 100 metrów od siebie. Przypomnijmy, że Burj Khalifa ma 828 metrów wysokości, a Empire State Building - 443 metry. Miasto będzie zatem bardzo długie, bardzo wysokie i nadzwyczaj wręcz gęsto zabudowane. Wizualizacje pokazują ogromną linię szklanych budynków stojących naprzeciw siebie, wbijających się w pustynię, która ma zostać użyźniona. Jak? Do końca nie wiadomo. Książę Mohammed bin Salman snuje wizję posadzenia 10 miliardów drzew w tym rejonie, ale nie jest jasne jakich i w jakim układzie.
Megamiasto The Line - wszystko w zasięgu ręki
Książe deklaruje: "Mieszkaniec naszego nowego miasta ma mieć nie więcej niż 20 minut drogi do wszystkich najważniejszych punktów usługowych każdego miasta - przedszkola, sklepu, czy rozrywki".
Co oznacza, że ideą The Line jest odpowiednie skomunikowanie go. Saudyjczycy przewidują, że w mieście nie będzie żadnych dróg dla samochodów i auta w ogóle nie będą tu używane. Transport mają zapewnić tramwaje i pociągi dwóch prędkości. Na krótkich dystansach ludzi wozić ma wolniejsza kolej, a na dłuższych - szybka o prędkości 500 km/h.
Budynki mają zostać podzielona na trzy poziomy. Na dolnym znajdzie się transport, wyżej - usługi i mieszkania, a na samym szczycie - zieleń. Tam ulokowane zostaną zielone płuca tego miasta.
Pomysły Saudyjczyków związane z The Line są rozleglejsze, bowiem książę Mohammed wspomniał o planach budowy systemu sterowania opadami nad miastem oraz o sztucznym księżycu zapalanym każdego wieczoru. Nad miastem ma się wznosić kopuła pozwalająca na kierowanie tymi wszystkimi systemami, co przywodzi na myśl niemalże "Truman Show". W jego wizji miasto ma ciągły monitoring z wykorzystaniem dronów oraz rozpoznawania twarzy - niemal jak z "Raportu mniejszości". Czy takie plany uda się zrealizować?
Na pewno The Line ma mieć unikalny w skali świata system zasilania energią. Dzięki swojej lokalizacji miasto ma wykorzystywać zarówno energię słoneczną, jak i wiatrową. Ma to umożliwić położenie geograficzne, wybrane - jak mówią w Rijadzie - właśnie z uwagi na Zatokę Akaba. Stwarza ona doskonałe warunki dla pozyskiwania energii słońca i wiatru. NEOM ma być pierwszym tak dużym regionem zasilanym w całości energią odnawialną, w założeniu - najtańszą na świecie. Kwestie energii uzupełnić ma zielony wodór, który ma być produkowany w Oxagonie - wielkim, pływającym po Morzu Czerwonym hubie energetycznym i logistycznym.
Przypomnijmy, że zielony wodór uważany jest już teraz za alternatywę dla paliw kopalnych w wielu gałęziach przemysłu. Najbardziej znaną opcją produkcji zielonego wodoru jest elektroliza wody z odnawialnej energii elektrycznej. Polega na rozkładzie wody na tlen i wodór pod wpływem prądu elektrycznego przepływającego przez elektrody w wodzie. Walorem tego źródła energii, że jedynym odpadem przy jego pozyskiwaniu jest woda.
Systemem energetycznym The Line ma zarządzać sztuczna inteligencja, rozkładająca energię w sposób racjonalny.
Jeśli chodzi o wodę, Saudyjczycy podpisali umowę z brytyjską firmą Solar Water Plc, która ma zbudować pierwsze w historii zakłady odsalania wody przy pomocy kopuły na energię słoneczną. Kopuła nad morzem ma być otoczona panelami skupiającymi promieniowanie słoneczne do jej wnętrza. Ciepło podgrzewać ma wodę morską zgromadzoną pod czaszą. Ta powinna odparować, a po skropleniu uzyska się wolną już od soli wodę słodką.
Budowa ruszyła. Zimowe igrzyska na pustyni
Budowa miasta rozpoczęła się w listopadzie zeszłego roku. Pochłonie 500 miliardów dolarów, a pierwsi mieszkańcy mają się tam wprowadzić w 2030 roku. Saudyjczycy są przekonani, że plan wypali i już rozpoczęli starania o zorganizowanie przez Neon... igrzysk. Nie jednak letnich, ale zimowych. Saudyjskie miasto Trojena z regionu NEOM otrzymało prawo organizacji igrzysk zimowych w Azji w 2029 roku.
"NEOM na nowo zdefiniuje sporty zimowe i turystykę górską" - zapowiedział saudyjski książę Muhammad ibn Salman, jako że w tej okolicy znajdują się najwyższe w kraju góry. To Dżabal Al-Hidżaz, leżące wzdłuż wybrzeża Morza Czerwonego. W styczniu i lutym temperatura w tej części Arabii Saudyjskiej spada średnio do 10-15 stopni. Na plusie.
10-15 stopni to jednak za dużo na zimowe igrzyska i zaśnieżenie obiektów sportowych. Saudyjczycy będą zmuszeni zatem produkować sztuczny śnieg i sztuczny lód, a sama klimatyzacja pustynnych igrzysk będzie ciosem dla środowiska. Zima igrzysk w NEOM będzie sztuczna.
To nie ostatni cios związany z tą inwestycją. Specjaliści załamują ręce nad konsekwencjami, jakie szklane miasto przykryte kopułami wywoła w środowisku przyrodniczym Półwyspu Arabskiego i Morza Czerwonego. Już samo 170 km miasta stanowi gwałt na naturze i pustyni. Zmieni okolicę, przetnie szlaki migracyjne zwierząt lądowych i ptaków, podzieli ekosystem i jego funkcjonowanie. Poza tym rodzi się pytanie, co zrobić, jeśli miasto zacznie się rozrastać do poziomu większego niż zakładany, albo przeciwnie - okaże się za duże.
Naukowcy z Austrii opublikowali w czasopiśmie "Urban Suistainility" analizę arabskiej inwestycji. Twierdzą, że pomysł budowy miasta rozciągniętego na 170 km wzdłuż jednej osi mija się z celem i lepiej byłoby przekuć projekt The Line w The Circle, czyli koło.
Krytycy NEOM i The Line zwracają też uwagę na szybkie nagrzewanie się sporych powierzchni tego miasta i jego przestrzeni, na brak światła w jego dolnych kondygnacjach i na konieczność używania klimatyzacji. Podważana jest także przewidywana logistyka megamiasta.
Jak pisze nature.com, prawdziwym wyzwaniem w The Line jest funkcjonowanie transportu dalekobieżnego, który umożliwiłby wzajemne połączenia na dużą skalę. Linia potrzebuje co najmniej 86 stacji kolejowych, aby każdy mógł znaleźć się w odległości spaceru od stacji. Jednak przy tak dużej liczbie stacji pociągi zatrzymują się zbyt często, zmniejszając swoją średnią prędkość i spędzając zbyt dużo czasu na stacjach. Podróż z jednej losowej lokalizacji Linii do drugiej zajmie średnio co najmniej 60 minut, wliczając w to dojście do i ze stacji.
Na koniec pozostają jeszcze często pomijane protesty ludu Howaitat, który uważa się za potomków egipskiego władcy Huwaita i zamieszkiwał te tereny od co najmniej XVI stulecia. Teraz zostali wysiedleni.