Amoniak zamiast diesla. Nowe paliwo może “zazielenić" światowy transport
Amerykański start-up opracowuje pierwsze na świecie statki zasilane amoniakiem. Wcześniej inżynierowie wykorzystali to paliwo do napędzania dronów, traktorów i półciężarówek.
Transport jest drugim po energetyce największym źródłem gazów cieplarnianych pompowanych do atmosfery. Odpowiada za 17 proc. globalnych emisji CO2, a odsetek ten z roku na rok rośnie. O ile dekarbonizacja samochodów czy nawet ciężarówek wydaje się już całkiem realna, o tyle inne typy transportu — zwłaszcza transport morski będący kręgosłupem globalnego handlu — będzie o wiele trudniej przestawić na "zielone" tory. Statki korzystają dziś często z najtańszego i najbardziej zanieczyszczającego środowisko paliwa, ale nie widać realnych możliwości zelektryfikowania tankowców czy kontenerowców.
Pewne nadzieje są wiązane z wodorem, ale i ta technologia ma wiele wad. Przede wszystkim tą, że wodór musi sprężany i skraplany w temperaturze -253 stopni Celsjusza, co generuje ogromne koszty i trudności techniczne.
Nowojorski start-up Amogy chce obejść ten problem. Zamiast zasilać statki bezpośrednio skroplonym wodorem, chce wykorzystać do ich zasilania wodór wydobyty z amoniaku. Powszechnie dostępnego związku wykorzystywanego choćby jako nawóz w rolnictwie, który pozostaje cieczą w temperaturze pokojowej i może być przechowywany i tankowany bez specjalnej aparatury. Do tego infrastruktura do jego przesyłu i przechowywania już istnieje. Same Stany Zjednoczone mają ponad 5000 kilometrów rurociągów amoniaku w porównaniu z 2500 kilometrami rurociągów do transportu wodoru.
Wykorzystanie amoniaku w transporcie było jednak do niedawna trudne. Aby uzyskać z niego wodór, należy zazwyczaj podgrzać płyn do wysokiej temperatury. To wymaga energii i ciężkiej aparatury. Start-up opracował jednak nową technologię, pozwalającą na rozbijanie cząsteczek amoniaku w temperaturach zdecydowanie niższych. Opatentowany przez Amogy katalizator rozkłada amoniak a pochodzący z niego wodór może zasilać wodorowe ogniwo paliwowe.
Od traktora to tankowca
Firma zademonstrowała już kilkakrotnie działanie systemu w mniejszej skali. W 2022 r. zaprezentowała zasilany amoniakiem ciągnik o mocy 100 kW, a w styczniu 2023 r. półciężarówkę o mocy trzykrotnie większej. Teraz jednak firma idzie jeszcze dalej. Jeszcze w tym roku zamierza zaprezentować zasilany amoniakiem holownik o mocy miliona kilowatów. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, pierwsze komercyjne zastosowania technologii mają pojawić się już w przyszłym roku.
Firma budzi coraz większe zainteresowanie inwestorów. W marcu ogłosiła, że udało jej się zebrać 139 milionów dolarów na budowę fabryki w Teksasie. Wśród firm zainteresowanych technologią ma był m.in. Amazon.
Problemem pozostaje na razie fakt, że większość produkowanego obecnie amoniaku jest wytwarzana z gazu ziemnego, co wiąże się z emisjami gazów cieplarnianych. Czystsze metody mogłyby wykorzystywać odnawialne źródła energii do rozbijania cząsteczek wody na tlen i wodór, który następnie mógłby tworzyć amoniak po połączeniu z wychwytywanym z atmosfery CO2. Technologie takie wciąż pozostają jednak na wczesnym etapie rozwoju, są też zdecydowanie droższe od konwencjonalnych.
To może jednak być gra warta świeczki, bo transport morski odpowiada dziś za 3 proc. wszystkich światowych emisji.