Gazprom chce odciąć gaz Polsce i Bułgarii
Rosyjski gigant energetyczny Gazprom poinformował Polskę i Bułgarię, że w środę wstrzyma dostawy gazu, co stanowi poważną eskalację szerszego sporu Rosji z Zachodem w związku z inwazją na Ukrainę.
Polska i Bułgaria byłyby pierwszymi krajami, którym główny dostawca gazu w Europie odciął dostawy, odkąd Moskwa wywołała wojnę na Ukrainie.
Zapowiedź odcięcia dostaw nastąpiła również, po nałożeniu przez Warszawę sankcji na rosyjskie osoby i firmy. Prezydent Rosji Władimir Putin zażądał, by kraje, które uważa za "nieprzyjazne", zgodziły się na program, w ramach którego otwierałyby konta w Gazprombanku i dokonywały płatności za import rosyjskiego gazu w euro lub dolarach, które byłyby przeliczane na ruble.
W ubiegłym tygodniu Komisja Europejska stwierdziła, że unijne firmy mogą obejść rosyjskie żądanie otrzymywania płatności za gaz w rublach bez naruszania sankcji, jeśli będą płacić w euro lub dolarach, które następnie zostaną przeliczone na rosyjską walutę.
Polska odmawia Rosji
Polska spółka gazowa PGNiG, której umowa z Rosją wygasa z końcem tego roku, oświadczyła, że nie dostosuje się do nowego systemu płatności i nie przedłuży kontraktu.
Nie przedłużyła ona również umowy z Gazpromem na tranzyt gazu w 2020 roku. Od tego czasu rosyjski dostawca gazu musiał brać udział w aukcjach na przepustowość gazociągu Jamał-Europa z Białorusi do Polski. Kontrakt na dostawy gazu zawarty przez Polskę z Gazpromem opiewa na 10,2 mld metrów sześciennych (mld m3) rocznie i pokrywa około 50 proc. krajowego zużycia. Wcześniej dane z sieci operatorów przesyłowych Unii Europejskiej pokazały, że fizyczny przepływ gazu przez trasę Jamał-Europa został wstrzymany, ale został wznowiony później we wtorek.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska stwierdziło, że dostawy energii w Polsce są bezpieczne, dodając, że nie ma potrzeby korzystania z rezerw gazu i że gaz dla konsumentów nie zostanie odcięty.
Gazprom poinformował także bułgarską państwową spółkę gazową Bulgargaz, że wstrzyma dostawy gazu do tego kraju od środy. Bułgaria również posiada kontrakt, który wygasa z końcem roku. Państwo to zaspokaja ponad 90 proc. swojego zapotrzebowania na gaz dzięki importowi od Gazpromu, który wynosi około 3 mld m3 rocznie.
"To jest sejsmiczny strzał ostrzegawczy ze strony Rosji. Polska od wielu lat zajmuje stanowisko antyrosyjskie i antygazpromowe, co nie ma miejsca w przypadku Bułgarii, więc odcięcie Bułgarii jest również samo w sobie dość znaczącym wydarzeniem" - stwierdził Tom Marzec-Manser, szef działu analiz gazowych w firmie ICIS.
Alternatywne źródła
Polska poinformowała, że może sprowadzać gaz przez dwa połączenia z Niemcami, w tym rewers na gazociągu jamalskim, połączenie z Litwą o przepustowości 2,5 mld m3 rocznie, które zostanie otwarte 1 maja, oraz przez interkonektor z Czechami o przepustowości do 1,5 mld m3.
Kolejne 5-6 mld m3 może być przesyłane przez połączenie ze Słowacją, które zostanie uruchomione jeszcze w tym roku. Ponadto PGNiG może importować do 6 mld m3 rocznie przez terminal LNG w Świnoujściu nad Morzem Bałtyckim, a lokalnie w Polsce produkuje ponad 3 mld m3 gazu rocznie.
W październiku zostanie otwarty rurociąg umożliwiający przepływ do 10 mld m3 gazu rocznie między Polską a Norwegią. Przedstawiciele rządu powiedzieli, że polskie magazyny gazu o pojemności 3,5 mld m3 są wypełnione w 76 proc. i nie będą musiały ograniczać dostaw do klientów w związku z przerwą w dostawach Gazpromu.
Tymczasem Bułgaria poinformowała, że podjęła kroki w celu znalezienia alternatywnych źródeł dostaw gazu i na razie nie ma potrzeby wprowadzania ograniczeń w jego zużyciu.
Zapowiedź dla całej Europy?
Analitycy z banku inwestycyjnego Jefferies stwierdzili, że ostrzeżenie o odcięciu dostaw zwiększa ryzyko wcześniejszego rozwiązania innych europejskich kontraktów, które mają wygasnąć do końca roku, a których łączna ilość wynosi prawie 12 mld m3 rocznie.
Jedynie kilku nabywców rosyjskiego gazu, takich jak Węgry i Uniper, główny importer rosyjskiego gazu w Niemczech, stwierdziło, że możliwe będzie zapłacenie za przyszłe dostawy w ramach programu ogłoszonego przez Moskwę bez naruszenia sankcji Unii Europejskiej.
Niemiecki urząd regulacji sieci powiedział, że monitoruje sytuację w zakresie dostaw gazu z Rosji po zagrożeniu dostaw do Polski, dodając, że dostawy do Niemiec są obecnie zagwarantowane.
PGNiG stwierdziło we wtorek, że podejmie kroki w celu przywrócenia przepływu gazu zgodnie z kontraktem jamalskim i że każde wstrzymanie dostaw stanowi naruszenie tego kontraktu, dodając, że ma prawo dochodzić odszkodowania za jego naruszenie. Wcześniej we wtorek Polska ogłosiła listę 50 rosyjskich oligarchów i firm, w tym Gazpromu, które zostaną objęte sankcjami na mocy ustawy przyjętej na początku tego miesiąca, pozwalającej na zamrożenie ich aktywów. Ustawa ta jest odrębna od sankcji nałożonych wspólnie przez kraje UE.