Nielegalnie sprzedawali w Polsce rowery z Chin. Straty na 168 mln zł
Minimum 168 mln zł stracił budżet Polski przez nielegalne rowery elektryczne sprowadzane z Azji i sprzedawane na jednym z popularnych portali aukcyjnych - wynika ze śledztwa Krajowej Administracji Skarbowej i prokuratury w Płocku. Kontrole w podobnych sprawach prowadzi m.in. UOKiK. Nieprawidłowości wykryto w 85 proc. importowanych egzemplarzy. Tym samym potwierdzają się informacje Zielonej Interii. Już kilka miesięcy temu pisaliśmy o tym nielegalnym procederze.

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK), Inspekcja Handlowa (IH) oraz Krajowa Administracja Skarbowa (KAS) przez trzy miesiące skontrolowały 29 modeli rowerów elektrycznych sprowadzanych do Polski spoza UE. Wszystkie nie miały deklaracji zgodności ani instrukcji lub były one nieprawidłowo sporządzone.
W wyniku tych działań do obrotu nie dopuszczono 963 rowerów. 1139 egzemplarzy zatrzymano na granicy. Tylko 176 z nich dopuszczono do obrotu.
Nielegalnie sprzedawali w Polsce rowery z Chin. Straty na 168 mln zł
Ponadto podlaska KAS wykryła, że jedna z firm sprzedawała na popularnym portalu aukcyjnym rowery i hulajnogi elektryczne bez odprowadzania podatku VAT i po zaniżonych cenach. Straty z tego tytułu szacowane są na co najmniej 168 mln zł.
Sprawą zajmuje się prokuratura w Płocku. Przesłuchano już kilkadziesiąt osób, trwa gromadzenie dowodów - poinformowała st. asp. Justyna Pasieczyńska, rzeczniczka KAS cytowana przez PAP.
W wyniku przeprowadzonych czynności m.in. w siedzibach firm, magazynach i biurach księgowych w pow. sochaczewskim, zabezpieczono ponad 2 tys. szt. elektrycznych rowerów i hulajnóg oferowanych do sprzedaży w internecie, a także dokumentację księgową i transportową, komputery, telefony i nośniki danych

Jak nielegalne rowery i hulajnogi omijały polskie i unijne regulacje? Prokuratura wyjaśnia, że pojazdy przywożono do Europy z krajów azjatyckich na zarejestrowane tutaj firmy. Rowery i hulajnogi wysyłano kurierem, przy czym adresy nadawców były sfałszowane lub nielegalnie wykorzystane - podawano np. adresy stacji paliw czy sklepów stacjonarnych.
"Działania sprawców doprowadziły do uszczupleń należności publicznoprawnych o wielkiej wartości i cechuje je wysoka społeczna szkodliwość. Proceder (...) może stanowić potencjalne niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia użytkowników nieatestowanych pojazdów" - podsumowuje rzecznik płockiej prokuratury.
O tym, że nielegalne rowery z Chin zalewają Polskę informowaliśmy w Zielonej Interii już w maju. Są one wykorzystywane m.in. przez kurierów rozwożących jedzenie z restauracji. Pojazdy są często niezgodne z polskimi przepisami - działają bez konieczności używania nóg i osiągają prędkość ponad 25 km/h.
W maju polscy producenci jednośladów odcięli się od tego typu pojazdów i zaalarmowali, że trafiają one na nasz rynek nielegalnie. W całej Europie prowadzone są już setki dochodzeń w podobnych sprawach. Straty w wyniku naruszeń sięgają prawdopodobnie setek milionów euro.










