Kontrowersyjna akcja w Austrii. Darmowy roczny bilet w zamian za tatuaż

Akcja promocyjna specjalnego "biletu klimatycznego" austriackich linii kolejowych wzbudziła duże kontrowersje. Uczestnicy popularnych festiwali muzycznych mogli otrzymać roczny bilet kolejowy w zamian za tatuaż. I wcale nie chodzi o naklejkę czy wzór wykonany henną.

W Austrii zawrzało po tym jak ministerstwo klimatu promowało akcję rozdawania darmowych rocznych biletów na komunikację w zamian za zrobienie sobie permanentnego tatuażu
W Austrii zawrzało po tym jak ministerstwo klimatu promowało akcję rozdawania darmowych rocznych biletów na komunikację w zamian za zrobienie sobie permanentnego tatuażu123RF/PICSEL
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Podczas festiwalu Frequency w St Pölten niedaleko Wiednia akcję wykonania tatuażu w zamian za bilet promowała sama minister klimatu Austrii Leonore Gewessler. Polityczka Zielonych również zrobiła sobie wzór z napisem "Gewessler daje przykład". Tatuaż nie był jednak permanentny. Akcja prowadzona była także na festiwalu Electric Love w Salzburgu.

Austria. Klimaticket za tatuaż

"Promocja" związana z Klimaticket, jak nazywany jest nowy bilet stworzony m.in. przez państwowego przewoźnika ÖBB,  była zapowiadana m.in. w social mediach. Organizatorzy deklarowali, że pierwsze trzy osoby na każdym festiwalu, które zrobią sobie tatuaż otrzymają roczny bilet za darmo.

W udostępnionej grafice zaproponowano nawet przykładowe wzory. Tatuaże, oprócz grafik związanych z globalnym ociepleniem i Klimaticket, zawierały napisy mówiące np. "jeden za wszystkich", "kocham klimat" lub "go green".

Akcja marketingowa na Frequency Festival przyniosła jednak skutek odwrotny do zamierzonego. Pod wpisem na Instagramie pojawiły się niemal wyłącznie negatywne komentarze. Kontrowersyjny pomysł krytykowały także austriackie i zagraniczne media oraz politycy. Mimo tego na obu festiwalach znalazło się w sumie sześć osób, które udostępniły kawałki swojego ciała w zamian za kolejową przepustkę.

Posłanka Henrike Brandstötter z liberalnej partii NEOS oceniła, że taki sposób promowania "biletu klimatycznego" jest "niegodny". "Oferowanie pieniędzy za 'podskórną' reklamę - i to przez minister - pokazują nieakceptowalny obraz człowieka".

Odbiór "pozytywny", ale powtórki raczej nie będzie

Klimaticket to odpowiedź Austriaków na bilet za 49 euro, który wprowadzili niedawno Niemcy. Jednak w odróżnieniu od pomysłu naszych sąsiadów, za bilet w Austrii trzeba zapłacić 1095 euro (ok. 4900 zł). Uprawnia on do przejazdów komunikacją miejską i pociągami wybranych przewoźników przez cały rok.

Jak podaje portal Euro News, minister Gewessler broniła pomysłu mimo szeroko zakrojonej krytyki. Podkreśliła, że udział w akcji mogły brać tylko osoby pełnoletnie, a uczestnicy często mieli już inne tatuaże na ciele. Ponadto wzory były wykonywane tylko za dnia (aby uniknąć osób po spożyciu używek). Odbiór wśród festiwalowiczów miał być "ekstremalnie pozytywny".

Jak jednak przyznał operator sprzedający Klimaticket, promocja nie będzie prowadzona już na żadnym wydarzeniu w tym roku. Nie jest też pewne, czy akcja odbędzie się także w przyszłym sezonie.

Paryż rezygnuje z hulajnóg elektrycznych. Pionierski krok światowej metropoliiAFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas