Elektryczne autobusy ruszają do Morskiego Oka. Poznaliśmy datę
Busy elektryczne ruszają na trasę do Morskiego Oka 1 maja - ogłosił w środę dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego (TPN). Na trasie zakończyły się przygotowania techniczne i organizacyjne do uruchomienia czterech pojazdów zakupionych przez resort środowiska. Zaprzęgi konne także będą kursowały na trasie.

Codziennie trzy pojazdy elektryczne będą kursować z Zakopanego do Włosienicy przed Morskim Okiem, a jeden z Polany Palenicy do Włosienicy. Jak zaznaczył dyrektor TPN, projekt ma charakter pilotażowy i tymczasowy - w ten sposób pojazdy będą kursowały do końca bieżącego roku.
Elektryczne autobusy pojadą do Morskiego Oka
"Mam dobrą wiadomość - busy elektryczne wjadą w weekend majowy na drogę do Morskiego Oka" - ogłosił Ziobrowski i podkreślił, że to nie jest zwykły przewóz turystyczny.
"Ten przejazd ma charakter usługi edukacyjnej i wymaga zaangażowania Tatrzańskiego Parku Narodowego. Busy na odcinku Palenica - Włosienica będą poruszały się bardzo powoli, aby nie mijać się z wozami konnymi i nie tworzyć dodatkowego zamieszania" - powiedział Ziobrowski.
Dyrektor TPN zaznaczył również, że projekt ma charakter przejściowy. "Docelowo usługa ma być wykonywana przez woźniców, którzy dziś jeżdżą końmi na trasie Palenica - Włosienica. To jednak wymaga organizacyjnych i formalnych przygotowań. Czekamy na deklarację z ich strony".
Busy będą przystosowane do przewozu osób z niepełnosprawnościami. Kursy z Zakopanego zaplanowano na godziny 7:30 i 12:00, natomiast z Palenicy busy wyjadą o 6:30 i 12:00. Bilety na przejazdy "elektrykami" będzie można rezerwować przez stronę internetową parku. Cena przejazdu z Zakopanego do Włosienicy to 100 zł, a z Palenicy - 80 zł.
Busy pojadą, aby nie cierpiały konie
Pod koniec ubiegłego roku Ministerstwo Klimatu i Środowiska sfinansowało zakup czterech busów elektrycznych, które zostały przekazane do dyspozycji TPN. Te pojazdy, jako alternatywa dla transportu konnego. To element porozumienia zawartego w lutym bieżącego roku pomiędzy ministrą klimatu i środowiska Pauliną Hennig-Kloską, TPN, władzami Powiatu Tatrzańskiego, gminą Bukowina Tatrzańska i Stowarzyszeniem Przewoźników do Morskiego Oka, którzy wożą turystów nad słynne tatrzańskie jezioro zaprzęgami konnymi.
Obrońcy zwierząt nadal jednak domagają się całkowitego wycofania transportu konnego z trasy do Morskiego Oka. Twierdzą, że zwierzęta cierpią, ciągnąc wozy pod górę, a trasa jest zbyt wyczerpująca, by praca koni mogła odbywać się w humanitarnych warunkach.
Badania weterynaryjno-hipologiczne, w tym ortopedyczne, koni pracujących na trasie do Morskiego Oka nie potwierdziły, że zwierzęta są fizycznie przeciążone. W ubiegłym roku 303 z 307 koni zostało dopuszczonych do pracy na trasie, a dwa lata temu dwa konie nie przeszły badań i zostały wycofane. Zasady pracy zwierząt na górskim odcinku ściśle określa regulamin Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Z końcem 2024 r. Prokuratura Rejonowa w Opatowie umorzyła dochodzenie w sprawie konia, który potknął się i upadł na drodze do Morskiego Oka. Sytuacja odbiła się szerokim echem - woźnica uderzał zwierzę, aby się podniosło.