Działkowicze widzą przyszłość w czarnych barwach. Co dalej z ogródkami ROD?
Dla wielu osób mieszkających w miastach ogródki działkowe ROD to jedyny sposób na regularne obcowanie z naturą i posiadanie własnych warzyw czy owoców. Niestety, dotychczas sielankowe życie dzierżawców ogródków od pewnego czasu chwieje się w posadach. Wszystko przez nowe przepisy otwierające gminom furtkę do zmiany planów zagospodarowania przestrzennego. Czy to oznacza komercjalizację obiektów i utratę prawa do korzystania z ROD? Sprawdziliśmy.
Spis treści:
Nowe przepisy i ich konsekwencje - co się zmieni od 2025 roku?
Nowelizacja ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym od chwili wejścia w życie w 2023 roku rozgrzewa opinię publiczną. Według nowych przepisów jest wymóg uchwalenia przez gminy tzw. planów ogólnych do końca 2025 roku, które zastąpią aktualnie obowiązujące studia zagospodarowania przestrzennego. Dokumenty te określą, jakie są funkcje terenów w poszczególnych strefach funkcjonalnych, a będzie ich 13. Działkowicze mogą znaleźć się w:
- strefie zieleni i rekreacji,
- strefie zabudowy wielorodzinnej,
- strefie zabudowy jednorodzinnej.
Co to oznacza w praktyce? Że ogródki działkowe znajdujące się w innych strefach mogą nie znaleźć się w planach miejscowych, a to będzie stanowiło realną podstawę do ich zlikwidowania.
Gminy mają decyzyjny głos w sprawie przyszłości ROD
Decyzje dotyczące klasyfikacji poszczególnych terenów leżą w gestii gmin, co sprawia, że los wielu ROD zależy od lokalnych władz. Gminy będą musiały wyznaczyć konkretne strefy funkcjonalne, a działkowcy obawiają się, że ich ogrody mogą zostać przeznaczone na inne cele.
To, co dodatkowo budzi niepokój, to brak jednoznacznych gwarancji ochrony ogródków działkowych w nowych planach. Choć ministerstwo zapewnia, że nie planuje masowej likwidacji ogrodów, to rzeczywistość może okazać się inna, zwłaszcza w obliczu rosnących cen gruntów i presji inwestycyjnej w dużych miastach.
Protesty działkowców, PZD i stanowisko rządu
W odpowiedzi na nowe przepisy, działkowcy z całej Polski zaczęli organizować protesty i apelować o zmiany w projekcie. PZD i inne organizacje działkowe starają się wpłynąć na ustawodawców, aby zagwarantowali większą ochronę ogródków działkowych. Po ich stronie opowiedział się także minister rozwoju i technologii Krzysztof Paszyk.
Obawy dotyczą przede wszystkim utraty terenów na rzecz inwestycji deweloperskich, które mogą być bardziej opłacalne dla gmin niż utrzymanie terenów zielonych. Postulaty przyjęły oficjalną formę - PZD opracowało i prekazało do resortu własne propozycje. Jak mówi mecenas Bartłomiej Piech z Polskiego Związku Działkowców:
Chcielibyśmy, aby wprowadzenie planu ogólnego było neutralne dla ogrodu działkowego. Gmina zachowa prawo decydowania o tym, czy ten ogród będzie spełniał warunki do likwidacji czy nie, ale zachowa je na etapie uchwalania planu miejscowego, tak jak jest to opisane w ustawie o rodzinnych ogrodach działkowych.
Rząd, w szczególności Ministerstwo Rozwoju i Technologii, zapewnia, że przepisy nie mają na celu likwidacji ROD, a jedynie uporządkowanie planowania przestrzennego. Jednakże brak jednoznacznych zapisów chroniących ogrody działkowe i skomplikowany proces planowania sprawiają, że obawy działkowców są uzasadnione. Nawet jeśli niektóre ogrody zostaną wpisane do stref zieleni, to i tak nie wyklucza to możliwości ich przekształcenia w przyszłości.
Przyszłość ogródków działkowych - co czeka ROD?
Obecna sytuacja jest daleka od jednoznacznej. Z jednej strony, nowe przepisy mogą zapewnić lepsze zarządzanie terenami miejskimi i przeciwdziałać chaotycznej zabudowie, z drugiej zaś mogą prowadzić do likwidacji wielu ogródków działkowych, szczególnie tych położonych w atrakcyjnych lokalizacjach. Działkowcy oraz PZD nie zamierzają jednak rezygnować i planują dalsze działania na rzecz ochrony swoich ogrodów. W obliczu niepewności i braku jednoznacznych gwarancji prawnych, zapowiada się długa i trudna walka o zachowanie ogródków działkowych.Przeczytaj także: