Zwróciła uwagę na krwawy proceder. "Byłam zszokowana i przerażona"
W Kolumbii Brytyjskiej wilki są zabijane każdego roku. Setki zwierząt padają ofiarą nie tylko myśliwych, ale wszystkich tych, którzy chcą zapłacić za ich zabicie. Na problem zwróciła niedawno uwagę kanadyjska fotografka, która radykalnie sprzeciwia się zabijaniu drapieżników - myśliwi wykorzystali jej zdjęcie do promowania polowań.
Mieszkał na małej grupie wysp w Kolumbii Brytyjskiej przez osiem lat. Przebywał głównie z daleka od ludzi, ale fascynował wielu mieszkańców Kanady, między innymi fotografkę Cheryl Alexander.
Wilk o imieniu Takaya uznawany był powszechnie za symbol współistnienia ludzi i drapieżników, a także podziwiany, i podobnie jak zdjęcia Alexander, wyjątkowy dla Kanadyjczyków. Samiec przebył tysiące kilometrów, żeby dotrzeć do swojego siedliska, a jego podróż stała się inspirująca i symboliczna dla wielu mieszkańców Kanady. Można powiedzieć, że Kanada kochała tego wilka. Biolodzy oceniali, że żaden drapieżnik nie żył samotnie aż tak długo.
Takaya w wieku około 11 lat ruszył w niebezpieczną podróż. W 2020 r. został złapany w mieście, podano mu środek nasenny i przeniesiono go niedaleko wyspy Vancouver. Pomimo całej miłości i podziwu dla zwierzęcia niedługo po przeniesieniu wilk został zabity przez myśliwych - lokalne media podały wtedy, że zwierzę podeszło zbyt blisko ludzi i psów myśliwskich.
Tym bardziej złość Cheryl Alexander przybrała na sile, kiedy zobaczyła zrobione przez siebie zdjęcie wilka wykorzystane przez firmę promującą polowania na drapieżniki.
Wizerunek ukochanego wilka na stronie polowań
"Byłam zszokowana i przerażona. Naprawdę wkurzyło mnie to, że firma użyła zdjęcia wilka jako reklamy, która zachęca do przyjazdu i polowania na te zwierzęta" - powiedziała fotografka dla Instagramie.
Alexander odkryła, że Terminus Mountain Outfitters z siedzibą w Kolumbii Brytyjskiej używa jej zdjęcia do reklamowania pakietu polowań na wilki. Wkrótce po tym odkryciu opublikowała post na Instagramie. Odpowiedział na nie właściciel firmy, który stwierdził, że nie miał zamiaru nikogo obrazić, a nawet nie wiedział, że na zdjęciu jest wilk, który dla kraju był ważny.
Zdjęcie zostało usunięte ze strony biura, a właściciel przyznał, że otrzymuje pogróżki. Podstrona oferująca polowania na wilka została również usunięta. Ale firma to niejedyny podmiot, który oferuje legalne zabijanie wilków w Kolumbii Brytyjskiej.
Wilki są tu tępione i zabijane dla sportu, a myśliwi zarabiają zazwyczaj na skórach drapieżników. Nawet polskie firmy oferują wyjazd do Kanady - w Polsce wilk jest objęty ścisłą ochroną, podobnie jak niedźwiedź.
Cheryl Alexander wraz z oddolnymi grupami na rzecz zwierząt zbiera teraz podpisy pod wprowadzeniem moratorium na zabijanie wilków. Mają już kilkadziesiąt tysięcy podpisów. Fotografka założyła ponadto organizację"Takaya's Legacy", która wspiera inicjatywy ochrony wilków w Kanadzie.
W Kanadzie zabijanie wilków jest legalne, zwierzęta umierają też w wyniku strzałów oddawanych z helikopterów. Żyje tu około 60 tys. tych zwierząt (dane z 2018 roku podane przez International Wolf Center).