Zaskakujące, co ta jaszczurka ma na grzbiecie. Wygląda jak motyl
Pomyślano: "jakieś kolce czy kostny grzebień na grzbiecie". Ale nie, okazuje się, że to nie to. Pomyślano zatem: "ależ to mogą być pióra! Może najstarsze na świecie". Okazuje się jednak, że też nie. Co zatem miała na grzbiecie Mirasaura, znaleziona we Francji? Odpowiedź wysnuta przez naukowców z Państwowego Muzeum Historii Naturalnej w Stuttgarcie jest wręcz elektryzująca.

W skrócie
- Mirasaura, pradawna jaszczurka z Francji, miała tajemniczy grzebień na grzbiecie, którego funkcja budzi naukowe kontrowersje.
- Znalezisko to nawiązuje do dawnych zagadek ewolucji piór i włosów, ukazując, że podobne struktury mogły istnieć na długo przed pojawieniem się ptaków czy ssaków.
- Nowe odkrycia sugerują, że te wyrostki mogły pełnić rolę w pokazach godowych lub odstraszaniu drapieżników, a nie w lataniu czy termoregulacji.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Spis treści:
Kiedyś już udało się znaleźć podobną jaszczurkę o takim właśnie grzebieniu na grzbiecie. Podobnym do tego, jakie nosił wielki spinozaur - ogromny afrykański dinozaur znany chociażby z ostatniej części "Jurassic World", a także taki, jakie nosiły gady ssakokształtne z epoki permu np. dimetrodon. Też miały coś podobnego na plecach, może do komunikacji i popisów godowych, może do termoregulacji.
Kiedy więc w 1970 r. na terenie Kirgistanu w środkowej Azji, wtedy Kirgiskiej SRR w Związku Radzieckim, odnaleziono triasową (żyjącą ponad 200 mln lat temu) jaszczurkę nazwaną Longisquama o jakiś przedziwnych wyrostkach na grzbiecie, wydawało się, że to coś w tym stylu. Jednakże u tej niedużej i lekko zbudowanej jaszczurki wyrostki były ekstremalnie wielkie, wręcz nieproporcjonalne. A longiskwama żyła na drzewach, więc po co jej było coś podobnego? Tylko przeszkadzało jej w poruszaniu się po gałęziach.
A może jaszczurki z epoki triasu latały?
W 1987 r. niemiecki (wtedy w NRD) paleontolog Hartmut Haubold i francuski badzacz Eric Buffetaut zasugerowali, że po rozłożeniu tych wyrostków na boki longiskwamy mogły odbyć krótki lot szybowcowy. Ta teoria wydawała się atrakcyjna, wszak mamy dzisiaj takie szybujące gady - choćby smoki latające z Azji. Ostatecznie jednak upadła, gdyż w tych żerdziach na grzbiecie nie odnaleziono dostatecznej elastyczności, by taki los zapewniać. W 2000 r. Terry D. Jones uznał, że twory te są bardzo podobne do piór współczesnych ptaków. Longiskwama wytwarzała coś pióropodobnego, ale za żadne skarby nikt nie potrafił określić po co i jakie jest w zasadzie pokrewieństwo między tą jaszczurką a ptakami.

Dziwne to było bardzo i zagadka longiskwamy sprzed przeszło 200 milionów lat pozostała nierozwiązana. Rozpętała jednak dyskusję bardzo ważną w badaniu dziejów życia na Ziemi, mianowicie o tym, jak powstało pióro i jakie są jego korzenie. Wielu paleontologów uważało bowiem, że konstrukcja na grzbiecie longiskwamy jest czymś zupełnie innym niż ptasie czy dinozaurze pióro, chociaż może przypominać je składem i budową. Innym,. alternatywnym, może poprzedzającym pióro.
Wielki grzebień na grzbiecie. Do czego mógł służyć?
I oto paleontologowie odnaleźli w Wogezach w Lotaryngii we Francji szczątki zwierzęcia. Odnaleźli jeszcze w 1939 r., ale skamieniałości przed wiele lat przeleżały w Państwowym Muzeum Historii Naturalnej w Stuttgarcie w Niemczech. I dopiero teraz, w tym roku opisano je jako kości gada nazwanego Mirasaura, co znaczy "wspaniały gad". Pochodził z epoki triasu, ale był starszy niż longiskwama. Mirazaura żyła w Europie między 247 a 236 mln lat temu, także na drzewach. I także miała wielki grzebień na grzbiecie.
Mirasaura grauvogeli znana jest z dwóch niekompletnych szkieletów, w których zachowała się czaszka, większość ciała oraz - i to jest ważne - grzebień z udziałem tkanek miękkich. Na tej podstawie możemy więcej ustalić na temat pochodzenia tych zaskakujących tworów.
O sprawie pisze "Nature" w materiale o wczesnej, bo już w triasie, dywersyfikacji skórnych wyrostków u ówczesnych drzewnych jaszczurek. Jak tu czytamy: "Takie wyrostki skórne, do których należą zarówno pióra ptaków, jak i włosy czy paznokcie ssaków albo rogi nosorożców, odgrywają istotną rolę w ewolucji kręgowców. Są ważne przy izolacji termicznej, locie, pokazach godowych i walkach."
Pióra są właściwie ptakom, a włosy - ssakom. Tak myślimy, ale sprawa jest bardziej złożona. Przecież pióra miały też dinozaury, a włosy pokrywały zapewne ciało synapsydów, czyli gadów ssakokształtnych z paleozoiku. Wiele wskazuje na to, że pióra czy włosy mają wspólne pochodzenie. "Wczesna ewolucja wyrostków skóry u owodniowców pozostaje jednak słabo poznana z powodu braku dowodów kopalnych" - donoszą naukowcy, a Mirasaura grauvogeli może to zmienić. To na tyle stare zwierzę, żyjące tak dawno, że pokazuje nam, jak taka ewolucja mogła przebiegać.

Korzenie piór i włosów sięgają dalej w przeszłość
Mirazaura ma ptasią głowę, ale ptakiem nie jest. To drepanozauromorf, czyli nadrzewny gad z epoki wczesnego mezozoiku. Jak się dowiadujemy, melanosomy zachowane w jej skamieniałych wyrostkach grzbietu są zgodne pod względem geometrycznym z melanosomami piór, ale już nie z melanosomami skóry gadów lub sierści ssaków. To zatem bardziej pióra niż łuski czy włosy, ale zarazem także nie do końca pióra.
"To pokazuje, że takie struktury skórne wyewoluowały u gadów jeszcze przed powstaniem ptaków i ssaków co może rzucić nowe światło na pochodzenie piór i włosów" - konstatują niemieccy naukowcy, którzy badali mirazaurę.
Rola tych wyrostków pozostaje jednak zagadką. Nie służyły do lotu, nie ocieplały ciała, a skoro przeszkadzały podczas chodzenia po drzewach, to musiały dawać zwierzęciu odpowiednią życiową rekompensatę za tę niedogodność. Nasuwają się tylko dwie możliwe rekompensaty - sukces rozrodczy i bezpieczeństwo. Możliwe więc, że te wyrostki były formą pokazów godowych albo odstraszania wrogów.