Wychyla się z wody i sieje postrach w kolejnych rzekach. Znaleźli sposób
Walka z gatunkami inwazyjnymi nie jest łatwa, ale niekiedy ludzie wpadają w ramach zwalczania takich intruzów na nietypowe pomysły. Na Sri Lance władze postanowiły zorganizować zawody wędkarskie, by pozbyć się inwazyjnych żmijogłowów. Czy jednak pozwoli to wytępić plagę, nie wiadomo.

W skrócie
- Gatunki inwazyjne stanowią poważne zagrożenie dla bioróżnorodności lokalnych ekosystemów.
- Na Sri Lance żmijogłowy rozprzestrzeniły się i stają się głównym drapieżnikiem słodkowodnym, zagrażając lokalnej faunie.
- Władze w walce z żmijogłowami postawiły na innowacyjne podejście, organizując zawody wędkarskie.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Gatunki inwazyjne są dzisiaj jednym z największych problemów przyrodniczych świata. Przedostają się na nowe tereny i kontynenty, korzystając z pomocy człowieka. Środki transportu takie jak samoloty czy statki ułatwiają ten proces, a zwierzęta są wwożone nieświadomie np. z transportami towarów egzotycznych, albo wręcz świadomie wypuszczane do środowiska. W obu przypadkach skutki dla przyrody nowej ojczyzny mogą być opłakane, bowiem nowy gatunek spoza ekosystemu i istniejących w nim powiązań troficznych stanowi wielkie zagrożenie. Nawet gatunek na pozór niewinny i niegroźny.
Dzisiaj granice między krainami zoogeograficznymi się zacierają, wiele gatunków błyskawicznie poszerza swe zasięgi, inne im ustępują. Traci na tym bioróżnorodność, którą zabija kosmopolityzm - czytamy w raporcie opracowanym na potrzeby konferencji Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody, obradującej w Abu Zabi.
Żmijogłowy zaatakowały wody wyspy Cejlon
Żmijogłowy to ryby, które są dobrym przykładem na to, jakie zagrożenie mogą powodować gatunki inwazyjne. Kilka z gatunków tych ryb, zwłaszcza żmijogłów argus ze wschodnich Chin, Korei i Kraju Nadamurskiego, jak również żmijogłów paskowany rozprzestrzeniły się daleko poza oryginalny zasięg. W wypadku żmijogłowa paskowanego, zwanego też żmijogłowem indyjskim to tereny południowo-wschodniej Azji, od Pakistanu po południowe Chiny. Na wyspie Cejlon, gdzie leży państwo Sri Lanka, nigdy jednak nie występował.
Już występuje jako gatunek zawleczony i groźny dla miejscowej przyrody. To drapieżna ryba o sporej paszczy. Często wychyla się z wody, by zaczerpnąć powietrza. Potrafi z niego korzystać dzięki specjalnej budowie układu oddechowego. Chwyta wszelkie zwierzęta wodne, a solidne okazy, np. ważący 3 kg żmijogłów paskowany, pożera także żaby, traszki, wodne gryzonie, a nawet wchodzące do wody węże. Z wężami łączy je głowa. Spora, mocna, wyposażona w ostre zęby jest na tyle podobna do gadziej, że ochrzczono te ryby właśnie określeniem żmijogłów.

Te inwazyjne ryby trzeba łowić na wędkę
Na Sri Lance żmijogłowy stały się szczytowym drapieżnikiem słodkowodnym. Agresywnie zjadaj miejscowe gatunki ryb i skorupiaków, co jest poważnym problemem i zagraża tradycyjnej gospodarce słodkowodnej wyspy. Opiera się ona na rybołówstwie. Miejscowi rybacy jednak, zamiast rozpaczać, zaczęli szukać sposobów na walkę z plagą. Jedną z nich były... zawody wędkarskie. Nagradzano tego, kto schwyta więcej dorodnych żmijogłowów. Jest to o tyle ważne, że tej ryby w zasadzie nie da się schwytać w sieci. Jest w stanie je przegryźć dzięki swym ostrym zębom. Trzeba je łowić na wędkę, a to bardziej pracochłonne.
Władze Sri Lanki uważają, że problem jest poważny i liczba poławianych w tych wodach innych ryb i skorupiaków spada. Sieci rybaków pustoszeją, a łowienie ryb jest nie tylko ważne gospodarczo na Cejlonie. Stanowi też atrakcję turystyczną. Tutejsi rybacy polują zawieszeni na specjalnych tyczkach zatkniętych w płytkiej wodzie i wygląda to bardzo malowniczo.












