Pterozaur w zwróconej kolacji. Pech gada to szczęście naukowców
W formacji Romualdo na północnym wschodzie Brazylii naukowcy znaleźli skamieniałe wymiociny drapieżnika, w których zachowały się szczątki dwóch nieznanych wcześniej pterozaurów. Nowy gatunek, nazwany Bakiribu waridza, to pierwszy tropikalny pterozaur filtrujący i ważny brakujący element w historii ewolucji tej grupy.

Około 110 mln lat temu duży drapieżnik zamieszkujący tereny dzisiejszej Brazylii połknął kilka ryb i przynajmniej dwa niewielkie pterozaury. Twarde kości ofiar najpewniej zaczęły zalegać w jego żołądku na tyle, że zwierzę pozbyło się części pokarmu. Wyrzucona masa opadła na dno płytkiego zbiornika wodnego, gdzie szybko oblepił ją muł bogaty w mikroorganizmy. W takich warunkach powstała wapienna konkrecja - charakterystyczna dla formacji Romualdo i sprzyjająca doskonałej fosylizacji.
Przez lata nikt nie zwrócił uwagi na tę skromnie wyglądającą bryłę w muzealnej kolekcji. Dopiero późniejsze badania ujawniły, że wewnątrz znajdują się delikatne, silnie wydłużone szczęki z setkami drobnych zębów. Analiza wykazała, że to szczątki dwóch osobników nieznanego dotąd gatunku. Paleontolodzy nazwali go Bakiribu waridza, co w języku Kariri oznacza "grzebieniastą paszczę" - nawiązując do wyjątkowego aparatu filtrującego.
Zęby jak sito: anatomia nowego pterozaura
Zachowane szczątki to przede wszystkim fragmenty wydłużonych szczęk. Choć niekompletne i przemieszane, dostarczają wyjątkowo bogatego materiału anatomicznego. Uzębienie *Bakiribu waridza* tworzyły setki cienkich, bardzo smukłych zębów. Ich korony były niezwykle długie w stosunku do szerokości, a przerwy między nimi tak niewielkie, że cały układ działał jak filtr. Całość wskazuje, że Bakiribu waridza wyspecjalizował się w filtrowaniu drobnych organizmów wodnych: skorupiaków, larw i innych niewielkich mieszkańców płytkich zbiorników, podobnie jak dzisiejsze flamingi.
Kontekst odkrycia czyni to znalezisko wyjątkowym. Szczątki pterozaurów znaleziono w konkrecji interpretowanej jako regurgitalit - skamieniałe wymiociny drapieżnika. Poza kośćmi zachowały się także cztery ryby, wszystkie ułożone głowami w jednym kierunku. Taki układ dobrze odpowiada zachowaniu współczesnych rybożernych kręgowców, które połykają zdobycz głową naprzód, by ograniczyć opór i uniknąć zranienia.

Bliskie, uporządkowane położenie elementów sugeruje, że trafiły do wody jako zwarta masa, a nie przypadkowo rozproszone fragmenty. Brak śladów ścierania czy erozji wskazuje na szybkie pogrzebanie w bardzo spokojnym środowisku.
"Wytwórcą" regurgitalitu najprawdopodobniej był spinozauryd - duży teropod o szczękach podobnych do paszczy krokodyla i rybożernym trybie życia. W tej samej formacji znaleziono już pterozaura z zębem spinozaura w kręgu szyjnym, co potwierdza, że takie interakcje rzeczywiście miały miejsce.
Pterozaur skąd inąd
Zwykle filtrujące ctenochasmatydy wiąże się z lagunami, jeziorami i spokojnymi wodami o niewielkiej energii. Tymczasem formacja Romualdo reprezentuje środowisko nadmorskie i otwarte morze. To sugeruje, że Bakiribu waridza nie żył na stałe w miejscu, gdzie go znaleziono. Mógł zamieszkiwać spokojniejsze, lagunowe części basenu Araripe, a jego szczątki - wraz z rybami - trafiły do strefy przybrzeżnej po połknięciu przez drapieżnika.
Taki scenariusz dobrze wpisuje się w złożony obraz paleogeografii regionu: w kredzie Araripe obejmowało różnorodne środowiska wodne, między którymi zwierzęta mogły się swobodnie przemieszczać.
Chwila przemocy utrwalona w skale
Znaleziska takie jak to należą do rzadkiej kategorii skamieniałości, które dokumentują pojedyncze dramatyczne zdarzenia. Podobny charakter mają choćby szczątki żółwia Plesiochelys bigleri z Jury Szwajcarskiej, znalezionego tuż pod tropami zauropodów - układ jego pancerza sugeruje, że zwierzę mogło zostać zadeptane na płyciźnie. W innej pracy opisano liczącego 20 milionów lat diugonia z Wenezueli, na którego kościach znaleziono ślady dwóch różnych drapieżników: krokodyla i rekina. "Nasze odkrycie należy do nielicznych przypadków, w których jedną ofiarę atakowało kilku drapieżników, i dzięki temu daje wgląd w sieć pokarmową w tym regionie w miocenie" - powiedział o tym znalezisku Aldo Benites-Palomino.
Regurgitalit z Bakiribu waridza należy do tej samej kategorii. Dokumentuje krótką scenę z życia drapieżnika i jego ofiar, która dzięki wyjątkowym warunkom zachowania przetrwała miliony lat.
Historia Bakiribu waridza przypomina, że w muzealnych zbiorach wciąż mogą kryć się materiały o ogromnym znaczeniu naukowym. Konkrecja przeleżała w magazynie przez lata, zanim zespół badawczy rozpoznał jej prawdziwą wartość.
Nowy pterozaur wypełnia paleobiogeograficzną lukę między europejskimi a południowoamerykańskimi ctenochasmatydami, dokumentuje obecność filtrujących pterozaurów w tropikalnej Gondwanie i dostarcza rzadkiego wglądu w interakcje drapieżnik ofiara. Jego historia zaczęła się od nieudanego posiłku dużego teropoda, a zakończyła się jednym z najbardziej niezwykłych odkryć ostatnich lat w badaniach nad pterozaurami.










