Idą na wojnę z inwazyjnymi rybami. Tłumy w wodzie nie pomogły, czas na geny

Próbowali już nawet modyfikacji genetycznych i zbiorowego wyłapywania. Tajlandia do tej pory nie radzi sobie jednak z inwazyjnym gatunkiem tilapii, która opanowała kraj. To ogromne zagrożenie dla środowiska - alarmują władze, które chcą pozbyć się groźnej ryby.

Tilapia wielkogłowa od lat jest ogromnym problemem w Tajlandii
Tilapia wielkogłowa od lat jest ogromnym problemem w TajlandiiJAMES WILSON/AFP/East NewsEast News

Tajlandia mierzy się z prawdopodobnie najgorszym w historii "atakiem" ze strony tilapii wielkogłowej. To gatunek inwazyjny, groźny w tym kraju ze względu na swoją dietę - żywi się m.in. małymi rybami, krewetkami i larwami ślimaków. A to ważne produkty rolne dla gospodarki kraju.

Tajlandia. Inwazyjna tilapia niszczy lokalne rolnictwo

Na inwazyjną tilapię nic jednak do tej pory nie pomaga. Rząd próbował już zachęcać do walki mieszkańców, prosząc o masowe odławianie tego konkretnego gatunku ryb. Nagrodę ostatnio do 15 bahtów za kilogram (ok. 1,7 zł). Efekt był taki, że na przedmieściach Bangkoku w nadziei na szybki zarobek w wodach brodzą całe tłumy - relacjonuje BBC.

Władze wpadły też na pomysł, aby na tilapie nasłać ich naturalnych wrogów - sumy Sperata aor i okoniowate Lates calcarifer znane pod nazwą baramundi. Jednak bez większych sukcesów.

Tilapia wielkogłowa to zacięty przeciwnik, bo bardzo szybko się rozmnaża - podczas jednego tarła pojedynczy samiec zapładnia nawet 500 jaj. Krytyczną sytuację z inwazyjnymi rybami ogłoszono już w 17 na 76 prowincji w Tajlandii. Premier kraju szacuje, że ostatnie problemy z tilapią będą kosztować podatników 10 miliardów bahtów, czyli ok. 1 mld zł.

Teraz Tajlandczycy chcą sięgnąć po broń ostateczną, jaką jest inżynieria genetyczna. Do końca tego roku do wód mają zostać wypuszczone osobniki, których potomstwo będzie bezpłodne i nie będzie mogło się rozmnażać.

Rząd Tajlandii zachęca mieszkańców do odławiania tilapii na własną rękę. Za kilogram ryb wypłacana jest nagroda o równowartości 1,7 złJAMES WILSON/AFP/East NewsEast News

Skąd inwazyjne ryby wzięły się w Tajlandii?

"Nie przekażemy następnemu pokoleniu zdewastowanego ekosystemu" - zapewnia w rozmowie z BBC premier Tajlandii Nattacha Boonchaiinsawat. Sprawa ma jednak drugie dno - z nieoficjalnych informacji wynika, że za inwazją ryb mogła stać prywatna firma.

Jednym z rozważanych scenariuszy jest ten mówiący, że pewne przedsiębiorstwo sprowadziło 2 tys. inwazyjnych ryb z Ghany w ramach eksperymentów nad nową karmą dla ryb. Tilapie rzekomo zostały uśmiercone i zutylizowane. Inna teoria mówi z kolei, że ryby zostały do Tajlandii przemycone.

Katastrofa ekologiczna na Odrze się powtarza. Złote algi zabiły 100 ton rybPolsat NewsPolsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas