Wybrali się na ryby. Mogli nie mieć zezwolenia. Konsekwencje są tragiczne

Na fatalny pomysł wpadli mieszkańcy pogranicza Indii i Bangladeszu, gdzie znajduje się rozległa delta rzek Ganges i Brahmaputra. Postanowili w tych rozlewiskach połowić ryby. Teraz władze sprawdzają okoliczności tej wyprawy, bowiem zakończyła się śmiercią jednego z wędkarzy. Zaatakował go tygrys, przyjaciele niewiele mogli zrobić.

Tygrys bengalski świetnie pływa
Tygrys bengalski świetnie pływamarabelo123RF/PICSEL

Rejon delty Gangesu i Brahmaputry to jeden z najgęściej zaludnionych obszarów świata. Tu znajduje się Bangladesz, który zamieszkuje ponad 1000 osób na jednym kilometrze kwadratowych. Państwo dwa i pół raza mniejsze od Polski ma przez to ponad 150 milionów mieszkańców, czyli czterokrotnie więcej niż my.

Nie koniec na tym, bowiem po indyjskiej stronie leży Kalkuta - jedno z największych miast Indii i największych w Azji. Wydawać by się więc mogło, że nie ma tu miejsca dla dzikich zwierząt. To jednak nieprawda. Delta Gangesu i Brahmaputry stwarza kapitalne warunki przyrodnicze, rozlewiska i bagna, także lasy namorzynowe. Tu znajduje się także Park Narodowy Sundarbanów, gdzie rośnie największy na świecie las namorzynowy i gdzie znajduje się także najliczniejsza populacja tygrysów bengalskich na świecie.

Tygrysy wyspecjalizowane w polowaniu w wodzie

To tygrysy, które wyspecjalizowały się do życia w takich warunkach na podmokłym terenie. Świetnie się w nim poruszają, znakomicie pływają. Kiedyś zamieszkiwały ten teren, który był podmokłą dżunglą. Teraz to park stworzony dopiero w 1984 roku, znajdujący się pod ochrona konwencji ramsarskiej zajmującej się terenami wodno-błotnymi.

Tygrys bengalski w Parku Narodowym Sundarbanów koło KalkutySoumyajit NandyWikimedia Commons

Na takim terenie, który dodatkowo chroni lista UNESCO, nie wolno łowić ryb bez pozwolenia. Dlatego teraz służby indyjskie badają, czy trzech mężczyzn, którzy wybrali się na połów w tym parku miało pozwolenie. Tu już nie chodzi tylko o możliwe naruszenie przepisów o ochronie przyrody, ale także o względy bezpieczeństwa, o czym wędkarze się sami przekonali.

Świetnie pływające i dostosowane do życia w namorzynach tygrysy bengalskie, a także mieszkające tu wielkie krokodyle różańcowe i wiele innych zwierząt stwarza spore ryzyko dla ludzi. W tym wypadku zginął 47-letni mężczyzna, gdy tygrys bengalski zaatakował całą trójkę. Zaatakował ją wtedy, gdy znajdowali się na łodzi i myśleli, że są bezpieczni. Tygrys dopadł ich i porwał jednego z wędkarzy. Koledzy relacjonują w "Millenium Post", że przypadek zdecydował, iż padło na niego. Kot próbował zaciągnąć łup w namorzyny i las, ale gęsta roślinność mu to uniemożliwiła.

Zdaniem policji, człowiek już nie żył w tym momencie. Zginał na miejscu, od pierwszego ataku zwierzęcia. Trwa śledztwo.

Sensacja we wrocławskim zoo. Na świat przyszły trzy małe tygrysyPolsat NewsPolsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas