Wskrzesili roślinę z Biblii. Wyrosła z nasiona, które liczyło 1000 lat
To zaskakujące osiągnięcie botaników z Izraela, którym udało się ożywić nasiono biblijnej rośliny znalezione na Pustyni Judzkiej. Nasiono miało 1000 lat i pochodziło z drzewa, z którego starożytni pozyskiwali mirrę. Nieść ją mieli Trzej Królowie do Betlejem w darze dla narodzonego Jezusa.
Według tradycji chrześcijańskiej Trzej Królowie mieli podążać za Gwiazdą Betlejemską, przybyć do miejsca narodzin Jezusa Chrystusa i przekazać mu dary. Kacper, Melchior i Baltazar nieśli złoto, mirrę i kadzidło.Z rozpoznaniem złota i kadzidła raczej nie ma większych problemów, ale czym była owa mirra?
Mirra w darze dla Jezusa. Co to jest?
Mirra to substancja pochodzenia roślinnego, która jest stwardniałą żywicą niektórych drzew rosnących w Afryce czy na Bliskim Wschodzie, czyli na dawnych terenach biblijnych. Jest bardzo wonna, ma konsystencję skrystalizowanego miodu i gorzki smak. Dla starożytnych stanowiła wielki skarb.
Mirrę pozyskiwano, aby dodać ją do kadzidła w czasie obrzędów, ale także jako ważne lekarstwo. Miała usuwać bóle układu pokarmowego i jamy ustnej, zmniejszać ból. Wiele starożytnych armii nie rozstawało się z nią, by stosować specyfik u żołnierzy, np. armia perska Kserksesa czy wojska żydowskie.
Według Ewangelii św. Marka mirrę proponowano także Jezusowi na krzyżu, aby ukoić jego cierpienie (odmówił jej przyjęcia). Wreszcie substancja ta była ważna przy balsamowaniu i pielęgnacji zwłok, które na Bliskim Wschodzie pozostawiano w naziemnych grobowcach.
Żywicę tę produkuje wiele drzew z grupy balsamowców o drobnych liściach, rosnących powszechnie w Afryce i na Bliskim Wschodzie. Wydostaje się ona samoistnie spod ich kory w postaci grudek o czerwonawym kolorze, ale w dawnej Judei nacinano pnie balsamowców, aby uzyskać więcej substancji.
Balsamowiec mirra to drzewo albo krzew, który najbardziej pasuje do biblijnych opisów roślin dostarczających mirry. Dzisiaj jednak nie rośnie on już na dawnych ziemiach Judei, ogranicza się do południowych rejonów Półwyspu Arabskiego (Oman i Jemen) oraz do sporych obszarów Afryki subsaharyjskiej aż po Tanzanię i Zambię. Tam do dzisiaj jego żywicę wykorzystuje się do pielęgnacji ciała czy mycia zębów.
Z kolei balsamowiec właściwy rośnie na większych obszarach Półwyspu Arabskiego i północno-wschodniej Afryki: w Egipcie, Sudanie, Somalii czy Etiopii, ale w Izraelu czy Palestynie już go nie znajdziemy.
Sadzonka wyrosła z nasiona liczącego 1000 lat
To nasiona którejś z tych roślin odnaleziono w jaskini w Wadi el-Makkuk niedaleko Jerozolimy podczas prac archeologicznych prowadzonych w drugiej połowie lat osiemdziesiątych. Nie były tak stare jak historie rodem ze Starego czy Nowego Testamentu, ale liczyły tysiąc lat. Metodą węgla radioaktywnego wiek ziaren oszacowana na lata 993–1202 n.e.
Nasiona zostały zasadzone w szklarni Instytutu Nauk o Środowisku Arawa w izraelskim kibucu Ketura. Dzisiaj sadzonka jest już spora i izraelscy botanicy ogłosili, że roślina jest stabilna i wskrzeszona. Mimo, że upłynęło tysiąc lat, nasiona nie obumarły.
To niezwykłe wydarzenie opisuje "Communications Biology", gdzie czytamy, że jest to jedno z nielicznych podobnych wskrzeszeń. Wcześniej wzeszły posadzone przez botaników liczące 2 tys. lat nasiona daktyli, liczące 1600 lat nasiona rośliny Anagyris foetida, 1300-letnie nasiona lotosu i kilka innych.
Ten przypadek jest szczególny, bowiem mówimy o nasionach rośliny, która w okresie między 993 a 1202 r. wymierała właśnie na terenach Judei. Można zatem teraz prześledzić ten proces i może odkryć przyczyny jej wymarcia.