Święta roślina zakwitła pierwszy raz od dekady. Jej sok przypomina krew
Szafirowa Wieża to określenie stosowane wobec andyjskiej rośliny z rodziny ananasowatych, która żyje w na tyle trudnych warunkach w Ameryce Południowej, że zakwita raz na wiele lat. I to właśnie się stało np. w ogrodzie botanicznym w Birmigham. Puja czyli Szafirowa Wieża to gatunek bardzo piękny i zarazem uważany przez Indian za święty. Wiąże się z nim wiele ich mitów, obrzędów, ale także spory kawałek ich medycyny naturalnej i rękodzieła.
Indianie mieszkający w chilijskich Andach zwą tę roślinę Wak’a, co znaczy świętą strażniczkę. Wierzą, że trzyma ona piecze nad całą przyrodą andyjską i póki ona zakwita, póty świat trwa. A roślina ta, którą my nazywamy Szafirową Wieżą, zakwita raz na wiele lat. To Puya alpestris z rodziny bromeliowatych, czyli ananasowatych.
To już wskazuje na to, że Szafirowa Wieża jest krewną ananasa. Puje takie jak ona rosną na górskich przestrzeniach w formacji roślinnej zwanej puna, dla której typowe są kępy traw oraz niskie, podobne do wrzosowisk zarośla. Puna obejmuje też liczne solniska zwane salarami. Puje porastają je niczym sterczące wieże, w tym także Puya alpestris. A że kwitnie co kilka lat na niebiesko, stąd zwie się ją Szafirową Wieżą.
Wiosenne kwiaty potrafią zaskakiwać. Potrafisz je rozpoznać? [QUIZ]
Szafirowa Wieżą - niebieskie kwiaty, sok jak krew
Metafory indiańskie są czytelne. Puja wygląda na martwą, ale co kilka lat ożywa i wydaje kwiaty. Wyrastają one na łodydze, roztaczają woń i proponują wyjątkowo dużo nektaru. Takim posiłkiem nie pogardzą miejscowe, górskie kolibry i inne zwierzęta, z których każde może zapylić puję. A ona jak wielka wieża stoi na straży porządku natury. Indianie z Chile wierzą, że jeśli ktoś zrobi jej krzywdę, roślina się zemści. Ześle klątwę i straszliwe choroby.
To roślina z wielu powodów bardzo cenna dla Indian. Wykorzystywali oni ją od wieków w rytuałach religijnych, magicznych, do medycyny naturalnej. Z jej kolców tworzyli igły, a z włókien - tkaniny. Mapucze składają części tej rośliny w ofierze dla swoich bogów, zwłaszcza cenione są te wspaniałe, niebieskie kwiaty. Dla kontrastu - sok tej rośliny ma czerwony kolor, przypomina wręcz krew. Nie trzeba wyjaśniać, jakie znaczenie ma to dla wierzeń indiańskich.
Zdolności przetrwania, jakie ma ta puja są niezwykłe. Potrafi wyrastać na pustkowiu, w bardzo trudnym terenie, niemal na skałach. Jest odporna na brak wody, którą wykorzystuje z każdej kropelki. Liście rośliny potrafią wyłapywać wilgoć z powietrza, zwłaszcza z mgły o poranku. To moment, gdy puja robi sobie zapasy wody.
Zależna od kolibrów roślina rozwija się bardzo powoli. W ogrodzie botanicznym w Birmingham kwiaty pojawiły się po raz pierwszy od dekady. Ludzie, którzy uprawiają tę puję w donicach, też czekają na nie wiele lat, a ich rozkwitnięcie to spore wydarzenie. Zwłaszcza, że kwiaty w niebieskim kolorze żyją bardzo krótko. Puja po kilku dniach przekwita. W ogrodach botanicznych przyrodnicy nie polegają na kolibrach. Roślina jest zapylana sztucznie, aby wytworzyła nasiona i dzięki nim gatunek rosnący w naturze głównie w Chile, a także w Boliwii, Argentynie i Peru jednak przetrwała.