Ważyły nawet 17 ton. Ludzie polowali na nie jak tygrysy

To, że mamuty włochate, występujące także na terenie Polski, były częścią diety dawnych ludzi epoki lodowcowej, wiemy. Czy jednak nasi przodkowie polowali na wielkie mamuty kolumbijskie znane z Ameryki? Teraz mamy na to wreszcie pierwsze bezpośrednie dowody, które mogą mieć znaczenie dla określenia losów tego gatunku w Ameryce Północnej.

Mamuty kolumbijskie występowały w Ameryce Północnej. Nie było ich w Europie
Mamuty kolumbijskie występowały w Ameryce Północnej. Nie było ich w Europie123RF/PICSEL

Mamut kolumbijski był zwierzęciem ogromnym. Osiągał nawet 12 ton wagi, chociaż niektóre szacunki mówią nawet o 17 tonach. To znacznie więcej niż mamut włochaty, którego dobrze znamy z Europy, także z Polski, i który kojarzy się z epoką lodowcową. To także więcej niż współczesne słonie afrykańskie, dorastające do 6 ton.

Czy ludzie polowali na mamuty kolumbijskie?

Te olbrzymy zamieszkiwały jedynie Amerykę Północną i wywodziły się - podobnie jak mamuty włochate - z ogromnych mamutów stepowych. W gronie obecnych trąbowców najbliższym krewnym mamuta kolumbijskiego jest słoń indyjski, nie afrykański.

Trąbowce te wkroczyły do Ameryki jakieś 100 tys. lat temu. Giganty zapewne nie miały ciała pokrytego futrem, a zniknęły około 11 tys. lat temu.

Czy za sprawą ludzi? Nowe badania na temat relacji między wczesnymi mieszkańcami Ameryki a mamutami kolumbijskimi sporo zmieniają w naszej wiedzy na ten temat.

Dotąd uważano, że tzw. lud Clovis, czyli Paleoindianie, uważani za przodków rdzennych mieszkańców Ameryki i wszystkich późniejszych plemion indiańskich, miały pewien problem z upolowaniem tak wielkiej zdobyczy. Owszem, polowali na mamuty, ale być może nie w takim zakresie jak późniejsi Indianie polowali na bizony, stanowiące podstawę ich przetrwania.

Teraz się okazuje, że to mylny wniosek. Mamuty, w tym mamuty kolumbijskie, odgrywały w życiu wspólnot Paleoindian taką rolę jak bizony. Były podstawą ich diety, obiektem polowań i sposobem przetrwania. Dostarczały mięsa, futra, tłuszczu, kości, a lud Clovis podążał za ich stadami i był od nich zależny.

Mamut kolumbijski był wielkim trąbowcem pozbawionym futraSergiodlarosaWikimedia Commons

Nasi przodkowie polowali jak koty szablozębne

"Science Advances" donosi o badaniach, które rozwiewają wątpliwości związane z tym, czy Paleoindianie z Clovis mieli umiejętności, broń i pomysły na to, by upolować tak wielką zdobycz jak mamut kolumbijski.

Odkryto, że mamut był największym źródłem pokarmu ludzi Clovis, w dalszej kolejności były to jeleń, bizon i wielbłąd, podczas gdy udział małych ssaków w diecie tych ludzi był nieistotny. Wysnuto także dość zaskakujący wniosek, który zbliża dietę tych ludzi do tygrysa szablastego, specjalisty od polowania na mamuty.

Ludzie Clovis byli zatem wyspecjalizowanymi drapieżnikami porównywalnymi do kotów szablozębnych, takich jak smilodon czy homoterium. Polowali nie między innymi na mamuty kolumbijskie, ale przede wszystkim na nie i to im podporządkowali swe życie.

Co więcej, jak piszą naukowcy, Paleoindianie z grupy Clovis wykorzystywali zdobycze wtedy zaawansowanej technologii i dużej mobilności w celu łowów na dużą zdobycz. Dzięki temu szybko opanowali całą Amerykę i mogli przemieścić się dalej na południe.

Ludzie uzależnili się od mamutów, te wymarły

Naukowcy ustalili dietę kobiety z ludu Clovis, która żyła 12,8 tys. lat temu w południowej Montanie. Zbadali skład chemiczny kości jej syna. Było to 18-miesięczne dziecko, które nadal było karmione piersią, więc chemiczne odciski w jego szczątkach pozwalały ustalić dietę matki.

I to była podstawa do ustaleń, że ludzie Clovis, tacy jak ta kobieta, żywili się niemal wyłącznie mięsem przedstawicieli megafauny. To przeszło 90 proc. ich diety, z czego 40 proc. stanowił właśnie mamut kolumbijski. Dominował bardziej niż bizony, wielbłądy, jelenie, konie, wielkorogie piżmowoły, a udział mięsa małych ssaków i ptaków oraz roślin jest minimalny, wręcz śladowy.

Mamut kolumbijski był olbrzymem o wielkich ciosach Andrew Milligan/PA Images via Getty ImagesGetty Images

To pokazuje zaskakująco duże uzależnienie Paleoindian z Clovis od mamutów. Wynika to zapewne stąd, ze udane łowy na tak ogromne zwierzę zapewniało zapasy na wiele tygodni. Mogły sprawić, że cała społeczność wytrzymywała długo bez kolejnych polowań. Było to zatem trudne zadanie, ale opłacalne, ekonomiczne.

Konsekwencją było powstanie koczowniczych, łowieckich społeczności zależnych od wędrówek mamutów, podążających za ich stadami i tworzących swoje domostwa, okrycia ciała i wszelkie wyroby prawie wyłącznie z mamucich ciał.

Kolejną konsekwencją mogła być presja wywierana przez lud Clovis na mamuty kolumbijskie, która mogła się przyczynić do ich wyginięcia.

Ludzie Clovis byli bardzo wyrafinowanymi myśliwymi, którzy umiejętności doskonalali przez tysiące lat polowania na megafaunę. Przybywając do Ameryki Północnej, napotkali idealną zdobycz znajdującą się na dodatek wówczas pod wpływem stresu klimatycznego i ekologicznego. Kładąc nacisk na megafaunę w swojej diecie, ci nowi przybysze zwiększyli ten stres, zwiększając prawdopodobieństwo wyginięcia
mówi James Chatters z Applied Paleoscience cytowany przez Reuters.

Paleoindianie z Clovis zwiększali swój zasięg i odnosili sukces, podczas gdy mamuty kolumbijskie - przeciwnie. Zdaniem naukowców, ok. 12-13 tys. lat temu te wielkie trąbowce były w trudnej sytuacji. Ich liczba spadła, zmiany klimatyczne sprawiały, że radziły sobie coraz słabiej. Polowania Clovis mogły je dobić ostatecznie.

Nie tylko ludzie. W indyjskim rezerwacie dzikiej przyrody słonie poddawane są testom na Covid-19AFPAFP
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas