W Tatrach też są szerpowie. Mocarze wnoszą na plecach ponad 100 kg
Idą z drewnianym lub metalowym stelażem na wysokości sięgające 2000 m n.p. m. Słowaccy nosiče, czyli tragarze na plecach niosą do schronisk ładunek ważący kilkadziesiąt, a nawet 100 kilogramów.
Nie tylko Himalaje mają swoich Szerpów. To niecodzienne zajęcie praktykują również tzw. nosiče, którzy dostarczają jedzenie i inne produkty do schronisk leżących w Słowackich Tatrach.
Słowaccy szerpowie. Praca dla zdeterminowanych wielbicieli gór
Każdego roku w Tatrach spotyka się czołówka wysokogórskich tragarzy, którzy stratują w rajdzie szerpów. Tradycja ta jest podtrzymywana od ponad 40 lat. Zapoczątkował ją Wiktor Beránek, opiekun schroniska Chaty pod Rysami. Sama tradycja dźwigania ciężarów w góry jest jednak o wiele starsza i ma prawdopodobnie ponad 150 lat.
Słowaccy tragarze noszą na swoich plecach ogromne ciężary. Robią to o każdej porze roku. Często zdarza się, że pogoda jest na tyle zła, że latanie helikopterami jest niemożliwe, a jedynym wyjściem jest wniesienie ładunku na plecach.
Podziw budzi nie tylko kondycja noszących, ale i doskonała konstrukcja ładunku znajdującego się na ich plecach. Ułożenie skrzyń i beczek na stelażach jest imponujące. W bagażach słowackich tragarzy znajduje się żywność, napoje: wodę i piwo, środki czystości, a także drewno, czy butle z gazem.
Słowaccy szerpowie niosą ciężkie stelaże między innymi do Chaty Zamkovskiego, Teryego, Zbójnickiej Chaty i Chaty pod Rysami.
Rekordzistą we wnoszeniu ciężarów w góry jest z pewnością Laco Kulanga. W ciągu 30 lat wniósł w Tatry ok. 880 ton, a na 50. urodziny obliczył, że wniósł w góry w sumie 1000 ton. Jednorazowo Słowak był w stanie wnieść 150, 170, a nawet 210 kg do schronisk.
Szerpowie są też w Europie
Sekretem słowackich szerpów są krótkie przerwy. Jeśli przystanek trwa za długo, ładunek wydaje się znacznie cięższy i trudno wznowić wysokogórską wyprawę.
Praca tatrzańskich tragarzy jest ściśle związana alpinizmem. Szerpowie mówią, że wędrówka z ogromnym ciężarek to swoista medytacja i joga. Oprócz pokonywania własnych granic, dźwiganie ładunku w góry jest też ukłonem w stronę innych wędrowców. Jeden ze słowackich szerpów Stevo Backor chciałby, aby ta tarzańska praktyka została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Aby wnieść drewno na opał do schroinska w Tatrach nie trzeba być szerpem. Przy niektórych słowackich szlakach wiodących do wysoko położonych schronisk, np. do Schroniska Štefánika w Niżnych Tatrach znajdują się stosy drewna z komunikatem o możliwości ich wniesienia. Na tragarza czeka nagroda w postaci napoju lub obiadu. Szczególną nagrodą jest jednak podziw i szacunek innych turystów.