W Polsce go chronimy, a w Wielkiej Brytanii staje się inwazyjny
Gdy słyszymy o problemie z wężem Eskulapa, to na myśl przychodzi tylko jego ochrona i ryzyko, że wyginie. W Polsce nasz największy wąż jest bardzo rzadki i żyje tylko w Bieszczadach, wymaga dużej ochrony. Tymczasem Wielka Brytania ma z nim problem innego rodzaju.
Wąż Eskulapa nie występuje bowiem w Wielkiej Brytanii naturalnie. Jego zasięg obejmuje głównie południową i środkową Europę, od Francji przez Alpy po Karpaty, z Włochami, Bałkanami, Ukrainą i częścią Europy Środkowej. Najdalej na północ wysunięte miejsce, gdzie występuje, to rejon miasta Karlove Vary w Czechach. Polska akurat leży na północnej granicy jego zasięgu i u nas ten wąż jest ograniczony tylko do Bieszczadów. Niegdyś gad ten mieszkał być może na granicy Gorców i Beskidu Sądeckiego, a także w dolinie Popradu w Tatrach i Pieninach, ale współcześnie nikt go tam nie widział. Bieszczady to jedyne miejsce, gdzie obecność tego skrajnie rzadkiego węża jest potwierdzona.
Liczbę węży Eskulapa w Polsce oblicza się na zaledwie 100 osobników. To bardzo mało, co czyni go jednym z najbardziej ginących gadów i w ogóle kręgowców w naszym kraju. A warto pamiętać, że to największy Polski wąż i jeden z największych w Europie. Z dwóch gatunków dusicieli występujących w Europie żaden nie osiąga rozmiarów węża Eskulapa. Większy od niego może być ewentualnie malpolon żyjący we Francji i na Półwyspie Pirenejskim, w wypadku którego mowa jest nawet o osobnikach sięgających 2,5 metra.
Mówiąc inaczej, wąż Eskulapa - symbol boga Asklepiosa (Eskulapa) i zarazem symbol medycyny - to przyrodniczy skarb, o który wiele krajów dba. Nie Wielka Brytania jednak. Ona ma z nim problem dość zaskakujący.
Wielka Brytania wydawała się za zimna dla gada
Wyspy Brytyjskie znajdują się poza zasięgiem występowania tego gada. W tym kraju zresztą naturalnie występuje jedynie znana z odporności na chłód żmija zygzakowata, a także zaskroniec zwyczajny i na południowym skrawku także gniewosz plamisty. Powód jest prosty - w Wielkiej Brytanii dla wielu z nich jest za zimno.
Dla węża Eskulapa - jak się wydawało - również. Ten gad sięga na północy środkowej Francji, południowych Niemiec, Czech i południowo-wschodniej Polski, więc gdzie mu tam szukać miejsca na Wyspach Brytyjskich. A jednak waż został zawleczony do Wielkiej Brytanii i tworzy tu dwie znane kolonie: w Colwyn Bay na północy Walii i Regents Park w Londynie. Trzecia populacja prawdopodobnie istnieje w Bridgend w południowej Waliki, ale jest słabo poznana.
To inne tereny niż te, które zamieszkuje w Polsce.
Wydawało się, że wąż Eskulapa nie ma szans przetrwać w warunkach brytyjskich i zwłaszcza zimy z atlantyckim wiatrem staną się dla niego zabójcze. Nic bardziej mylnego. Jak wynika z obserwacji i badań Uniwersytetu w Bournemouth, gad radzi sobie całkiem nieźle. Wykorzystuje bowiem to, co jest typowe dla angielskiego i walijskiego krajobrazu - stosy drewna oraz komposty, które łatwo mu tu znaleźć.
Ten gatunek węża potrzebuje szczelin między kamieniami, deskami, załomów, a także stert kompostu i stosów szczap opałowych. Tam może złożyć swoje jaja. Ludzkie budowle - postawione w nasłonecznionych miejscach - pozwalają mu na znalezienie z jednej strony kryjówek, a z drugiej - okazji do wystawienia się na promienie słoneczne i zażycia w nich kąpieli.
To sprawia, że zwierzę zadomowiło się w Wielkiej Brytanii i jest jednym z elementów wielkiego renesansu brytyjskiej przyrody w ostatnich latach. Ogołocona z wielu gatunków zwierząt jeszcze w średniowieczu Wielka Brytania teraz je odzyskuje. Dziki, bobry, kuny, nawet żubry wracają, ale tak się składa, że wąż Eskulapa nie należy do rodzimej fauny tego kraju. Przyrodnicy ostrzegają więc, że jest gatunkiem inwazyjnym i chociaż tak bardzo ceni się go w kontynentalnej Europie, na wyspach może spowodować sporo szkód i zakłócić procesy przyrodnicze.