W Ohio wykoleił się pociąg z chemikaliami. Część spłynęła do rzeki
Po wykolejeniu w Ohio pociągu wiozącego toksyczne materiały, do którego doszło 12 dni temu, sprzątanie postępuje szybko - poinformował we wtorek gubernator stanu Mike DeWine. Mieszkańcy dopytują o wpływ na zdrowie zanieczyszczeń, które przedostały się do rzeki Ohio.
Należący do Norfolk Southern Railroad pociąg wykoleił się 3 lutego, wywołując pożar, przez który nad miasteczkiem East Palestine w Ohio unosiła się chmura dymu. Tysiące mieszkańców musiało zostać ewakuowanych. Z pięciu wagonów cystern spuszczono toksyczne chemikalia, które potem na miejscu spalono. Gubernator Ohio 8 lutego poinformował, że mieszkańcy mogą wrócić do swoich domów.
Wykolejenie pociągu w Ohio. Co grozi mieszkańcom?
Choć Mike DeWine stwierdził, że zanieczyszczenie nie stwarza poważnego zagrożenia dla pięciu milionów osób, które korzystają z wody pitnej pochodzącej z rzeki Ohio, to gubernator wraz z organizacjami środowiskowymi i lekarzami poradzili mieszkańcom korzystającym z prywatnych studni, aby używali tylko wody butelkowanej.
Dziennikarze podczas konferencji prasowej dopytywali DeWine'a i innych przedstawicieli administracji o to, czy zanieczyszczenie na pewno nie jest groźne. Niektórzy mieszkańcy skarżą się na bóle głowy i twierdzą, że samorządowcy i przewoźnik kolejowy nie mówią im całej prawdy na temat zanieczyszczenia i jego potencjalnych negatywnych skutków.
Jednym z chemikaliów przewożonych pociągiem był chlorek winylu, który jest uznawany przez amerykańską agencję ochrony środowiska za wysoce łatwopalny i kancerogenny, szczególnie jeśli się go wdycha. Przy spalaniu rozkłada się na inne toksyczne materiały, m.in. chlorowodór.
Dr Bruce Vanderhoff, dyrektor Departamentu Zdrowia Ohio powiedział, że związki, które zostały uwolnione mogą wywoływać bóle głowy oraz podrażnienia oczu i nosa, nawet jeśli ich stężenie w powietrzu jest uważane za bezpieczne. Dodał jednak, że przeprowadzone pomiary składu powietrza nie wskazują na żadne niebezpieczeństwo.
Toksyczne chemikalia spłynęły do rzeki Ohio
Plama zanieczyszczeń w rzece Ohio porusza się z szybkością 1,61 km/h w kierunku rzeki Mississippi, zbliżając się do miasta Huntington w Zachodniej Wirginii - powiedziała we wtorek po południu Tifanny Kavalec, szefowa działu wód powierzchniowych w Agencji Ochrony Środowiska stanu Ohio.
Miasta, przez które przepływać będzie plama zanieczyszczeń mogą czasowo wyłączać pobór wody z rzeki. Testy pobranych z niej próbek wody nie wykazały nic niepokojącego, a standardowe metody oczyszczania powinny usunąć z niej występujące niewielkie stężenia zanieczyszczeń - uspokaja Kavalec.
Władze poinformowały, że duża objętość wody w rzece rozcieńczyła plamę zanieczyszczeń i nie stwarza ona poważnego zagrożenia.