To najgroźniejsze morskie stworzenie, zabija w minuty. Zwą ją "osą morską"
Uznana została za najniebezpieczniejsze morskie stworzenie. Kostkomeduza śmiercionośna, zwana niekiedy osą morską, ma wyjątkowo silny jad. Gdy nas dosięgnie, zostanie nam ledwie kilka minut życia.
Kostkomeduza śmiercionośna (Chironex fleckeri) jest gatunkiem parzydełkowca. Możemy tę meduzę spotkać u północnych wybrzeży Australii i w przybrzeżnych wodach Oceanu Indyjskiego i Spokojnego. Widywana jest również w południowo-wschodniej Azji. Jest uznawana za najgroźniejszy gatunek os morskich (Chirodropida) - jej jad atakuje serce i czerwone krwinki.
Niepozorna osa zabija w kilka minut
Wygląd tej meduzy nie zdradza jak bardzo jest niebezpieczna. Wyglądem przypomina pudełko, dlatego w Anglii mówi się na nią box jellyfish. Jej przezroczyste, szaro-niebieskie ciało ma maksymalnie 35 cm średnicy. Jednak jej parzydełka robią wrażenie - mają ponad 3 m długości. Ma ich 60, a oczu… 24.
Jednak niech nas nie zwiedzie wygląd tej meduzy. Poparzenie po jej dotknięciu jest niezwykle bolesne i stanowi ogromne zagrożenie dla życia. Toksyna zawiera substancje atakujące jednocześnie skórę, system nerwowy oraz serce. Śmierć następuje po kilku minutach. Każdy osobnik zawiera toksynę wystarczającą do uśmiercenia 60 dorosłych osób.
Magazyn Healthline oraz portal Wprost przywołują dane z 2016 roku z Tajlandii. W tamtejszych wodach można natknąć się na to zwierzę. Aż 6 na 15 przypadków kontaktów z nią zakończyło się śmiercią. Stanowi to blisko 40 proc. wszystkich zarejestrowanych wypadków. Na początku odczuwa się ból w miejscu, gdzie został wstrzyknięty jad - przenika on do układu krążenia, atakuje czerwone krwinki oraz mięsień sercowy. Na skórze pojawiają się charakterystyczne czerwone pręgi, które powodują silne pieczenie. Potem poszkodowany dezorientuje się, często dochodzi do ataku paniki. Następnie traci przytomność, ból w klatce piersiowej nasila się, a tętno szaleje. Często wszystko kończy się śmiercią.
Na śmiercionośną meduzę śmiercionośny lek
W Australii najbardziej niebezpieczną meduzą jest Carukia barnesi. Ma tylko kilka milimetrów, ale jej jad jest niezwykle silny. Jest właściwie niewidoczna w wodzie.
By uśmierzyć ból często pacjentom podaje się morfinę czy fentanyl - bardzo kontrowersyjny w Polsce lek. Jednak pamiętajmy, fentanyl w rękach lekarza nie jest dla nas zagrożeniem.