Słyszą lepiej, niż myśleliśmy. To bardzo zła wiadomość
To, że wieloryby i inne walenie mają znakomity słuch, wiemy. Nie tak łatwo jednak dokładnie zbadać, jaka jest skala dźwięków słyszanych przez te zwierzęta. Dopiero teraz się to udało, gdy naukowcy wykazali, że płetwale karłowate słyszą dźwięki o wyższej częstotliwości, niż zakładaliśmy. I to może je zgubić.
Płetwal karłowaty to bliski, acz nieporównywalnie mniejszy krewniak wielkiego płetwala błękitnego - największego zwierzęcia świata, które osiąga 35 metrów długości i ponad 150 ton wagi.
Zbadali, co słyszą wieloryby
Płetwal karłowaty jest o wiele mniejszy. Dorasta do zaledwie 9 metrów, zatem nie jest większy niż orka (te niekiedy na niego polują), waży nie więcej niż trzy tony.Jak na wieloryby, a już zwłaszcza płetwale, to nie są potężne gabaryty.
To właśnie płetwale karłowate stały się obiektem badań naukowców ze Stanów Zjednoczonych, Norwegii i Danii. Przeprowadzili oni pierwsze w dziejach testy słuchu na żywych wielorybach fiszbinowych, a efekty prac możemy prześledzić w czasopiśmie "Science". Badanie pionierskie, dodajmy, i to o bardzo ważkich wnioskach.
Te nieduże płetwale zostały wybrane nieprzypadkowo. Testowany był słuch żywych i pływających w morzu wielorybów, ale trzeba było je jakoś zamknąć, uwięzić czy odgrodzić, aby pomiary miały sens.
Naukowcy wybrali wąski kanał morski między wysepkami u wybrzeży norweskich fiordów. Aby jednak dało się tamtędy przepuszczać wieloryby, musiały być nie aż tak ogromne. Dlatego wybór padł na płetwala karłowatego, w założeniu, że wyniki badań można zastosować także wobec jego większych krewniaków.
Płetwale zdradziły tajemnicę swego słuchu
Specjalne szykany z siatek kierowały płetwale do sporej zagrody wodnej, a tam zostały one wyciągnięte bliżej powierzchni. Nie było to łatwe, ale pozwoliło na umieszczenie na ich ciele specjalnych elektrod, które miały rejestrować fale mózgowe zwierząt pod wpływem dźwięków o różnych częstotliwościach.
Wyniki pokazują, że płetwale karłowate są wrażliwe na częstotliwości dźwięku sięgające od 45 do 90 kHz. Testy te dostarczają informacji na temat rodzajów hałasu antropogenicznego, który może mieć wpływ na płetwale karłowate i potencjalnie inne spokrewnione gatunki fiszbinowców.
To zupełnie inny zakres dźwięków niż ten, o którym wiedzieliśmy w wypadku słuchu wielorybów. Okazuje się, że potrafią wyławiać ultradźwięki, a ich wrażliwość dźwiękowa jest większa. Płetwale reagują na dźwięki o wysokiej częstotliwości, których my nie słyszymy i nie jesteśmy świadomi ich istnienia. To może mieć kolosalny wpływ na życie morskich ssaków.
Ludzkie dźwięki - ogromne zagrożenie dla wielorybów
Oznacza to, że podatność wielorybów fiszbinowych, takich jak płetwale, na hałas w morzach i oceanach jest ogromna, większa niż myślimy. Docierają do nich dźwięki emitowane przez sonary i inne ludzkie urządzenia, wydatnie wpływają one na ich funkcjonowanie.
To może być powód, dla którego tak często walenie są zdezorientowane, tracą poczucie kierunku, wypływają na brzeg albo pojawiają się w nietypowych miejscach lub odczuwają ból. Hałas emitowany przez ludzi w morzu może być tym, co prowadzi je na krawędź przepaści. A my nawet o tym nie wiedzieliśmy.
Zdaniem naukowców badania mogą być podstawą do opracowania nowych regulacji prawnych związanych z ochroną wód morskich świata przed hałasem i tym samym ocalenia wielorybów.